Wystarczył jeden rzut oka, aby spostrzec, że pod pokaźnym zarostem kryje się całkiem znajoma twarz. Rory Schlein – bo o nim mowa – postanowił się schować... aby pokazać. Schować pod tchnącym artystycznym nieładem zarostem (choć to dopiero początek akcji jego zapuszczania), żeby pokazać żużlowemu światu, że nie tylko szlaką człowiek żyje. Bo bywa, że żyje inną walką. Ważniejszą. O to, by móc przeżyć kolejny dzień.
Gdy zagadnąłem "Kangura" o jego zarośniętą inicjatywę, z entuzjazmem odparł: Postanowiłem wesprzeć fundację "Breast Cancer Care", działającą w Wielkiej Brytanii na rzecz kobiet dotkniętych rakiem piersi. Aby zwrócić uwagę na moją akcję mam zamiar zapuścić brodę i włosy. Postanowiłem nie golić się i nie obcinać włosów do końca sezonu i mam nadzieję zebrać możliwie jak najwięcej funduszy. Celuję w minimum 10 tysięcy funtów.
Skąd ten pomysł? Okazuje się, że ma swoje źródła w osobistych doświadczeniach "RooBoya". Australijczyk z autentycznym przejęciem wspomina niedawny dramat, jaki dotknął cały jego team: Trzy tygodnie temu mój mechanik w Anglii stracił siostrę. Powodem jej śmierci był właśnie rak piersi. Przeżyłem to dotkliwie i pomyślałem, że warto zrobić coś, aby wspomóc fundację. Zapraszam na moją stronę internetową gdzie można znaleźć wszelkie szczegóły dotyczące akcji, którą nazwaliśmy Shave The Roo. W Wielkiej Brytanii będzie można wspierać nas wysyłając SMS-y. Będziemy również sprzedawać opaski na rękę, koszulki i inne gadżety.
Już po kilkunastu godzinach trwania akcji zebrano 745 funtów (rozmawialiśmy 1 maja, stan na 7 maja to ponad 1 000 GBP - przyp. red.). Klub King’s Lynn Stars, w którym Schlein startuje na co dzień, również zdecydował się wesprzeć inicjatywę Rory’ego. 16 lipca podczas meczu z Leicester Norfolk Arena zamieni się w różowy stadion, a fani będą proszeni o ubranie się w taki właśnie kolor. Różowy jest bowiem kolorem walki z rakiem piersi.
Czy to oznacza, że wkrótce nie będziemy już rozpoznawać Rory’ego? Zawodnik puszcza oko: Najprawdopodobniej tak. Gdybym gdzieś nagle zniknął, proszę o mnie pytać faceta wyglądającego jak gość rodem z Borneo.
Będziemy szukać!