Grand Prix w takiej formie, jaką mamy dziś, funkcjonuje od roku 2005, jednak organizatorzy - nasi kochani Brytyjczycy lubią kombinować z systemem punktowania, który można by podzielić na dwie "ery": lata 2005-2006, czyli system promujący zawodników, którzy wiedzieli, kiedy najlepiej się spiąć, oraz od 2007 do dziś - promujący zawodników, którzy sumiennie punktują przez cały sezon. Po przeliczeniu punktów z sezonu 2018 na tę z lat mistrzowskich Rickardssona i Crumpa, dochodzi w klasyfikacjach do niekiedy niemałych zmian, dotyczących nawet najważniejszych rozstrzygnięć, takich jak inny mistrz świata czy też medalista. Pierwszy przykład mamy już na samym brzegu - rok 2017, gdzie w prawdziwej klasyfikacji, jak wiemy, nie miał sobie równych Jason Doyle, za nim wyraźnie Patryk Dudek, a ten z kolei z kilkunastopunktowym bagażem przewagi nad Woffindenem. A co się okazuje po przeliczeniu punktów na stary system?
Gdy poprzeliczamy punkty według poprzednich prawideł, okaże się, że na podium wskakuje drugi Polak - Bartosz Zmarzlik, który w rzeczywistości zajął dopiero 5. lokatę ze stratą 10 "oczek" do medalu. Swojej pozycji nie zmienił Maciej Janowski - i tu, i tu jest czwarty, natomiast dopiero piąte miejsce zająłby faktyczny medalista Woffinden. Kiedy zajrzymy dokładniej w głąb tabeli, widzimy kolosalną różnicę w finałach - F16 wjeżdżał do nich aż 6 razy, podczas gdy Brytyjczyk zaledwie 2. Jeśli chodzi o obecność w czołowej ósemce, obaj Panowie wypadają w niej tak samo - meldowali się w nich po 7 razy, tylko niestety dla nas, Tai lepiej korzystał z błogosławieństwa tych zasad i najzwyczajniej w świecie skuteczniej ciułał punkty. Zasadniczo zyskałby na starej punktacji ledwie 12 oczek, podczas gdy Zmarzlik aż 33.
Oficjalna klasyfikacja końcowa Grand Prix 2017
Klasyfikacja Grand Prix 2017 według starego systemu (25-20-18-16)
Do jeszcze poważniejszej roszady doszłoby w sezonie 2013, gdyż dotyczyłaby ona... kwestii mistrzostwa świata. Według oficjalnej końcowej punktacji Jarosław Hampel stracił 9 oczek do Woffindena, natomiast w starym systemie tych punktów robi się 6, ale na korzyść Polaka! Wszystko to dlatego, że Hampel 3 razy wygrywał w finałach, a Tai tylko raz (meldowali się w nich obaj sześciokrotnie). Zmiana wśród medalistów miałaby miejsce również w sezonie 2014, gdzie Woffinden zdobyłby medal kosztem Nickiego Pedersena, ogrywając go o 5 oczek.
Niesamowitym epilogiem zakończyłby się sezon 2016, gdzie mielibyśmy... trzech mistrzów świata, gdyż zarówno Doyle, Woffinden i Hancock zgromadziliby po 164 punkty. Wszyscy jednak wiemy, jakiego potężnego pecha miał Doyle, któremu przez kontuzje odpadły dwa turnieje. Statystki jednak pokazują, że był on w tamtym sezonie po prostu nie do zatrzymania. Ta sytuacja to zdecydowany argument po stronie starego systemu, wszak gołym okiem widać, kto w przekroju całego roku rywalizacji był najlepszy. Australijczyk zwyciężył bowiem aż w 4 turniejach, a tylko trzy razy nie kwalifikował się do finału. Pozostała dwójka przez cały sezon jeździła po prostu bardzo solidnie. Tylko tyle i aż tyle, a jednak w myśl obowiązującego regulaminu wystarczyło to do złota. Przez cały sezon skutecznie punkty ciułał Bartek Zmarzlik, który koniec końców zdobył brąz, natomiast w systemie 25-20-18-16 zająłby dopiero 5. miejsce i to z aż 17-punktową stratą do medalu. Pomiędzy niego a medal wdarłby się jeszcze Holder.
Oficjalna klasyfikacja końcowa Grand Prix 2016
Klasyfikacja Grand Prix 2016 według starego systemu (25-20-18-16)
Z podobnym przypadkiem co Doyle w sezonie 2013 miał do czynienia Emil Sajfutdinow, z tym że on "poległ" jeszcze wcześniej i stracił aż trzy turnieje, niemniej jednak stary system znacznie zmniejszyłby jego stratę do czołówki, a przeliczenie średniej punktów na turniej pokazałoby dobitnie skalę jego pecha.
Oficjalna klasyfikacja końcowa Grand Prix 2013
Klasyfikacja Grand Prix 2013 według starego systemu (25-20-18-16)
Cofając się do roku 2015 czy 2012 widać też, że w starym systemie o wiele łatwiej było walczyć o dobre lokaty kwalifikowanym rezerwowym, jak chociażby Andersenowi w roku 2006, który wówczas jednym fatalnym turniejem zawalił swoje szanse na medal. Niemniej jednak mieli oni wszyscy dobrą skuteczność turniejową i często kwalifikowali się do finałów lub półfinałów, jednakże o wiele ciężej się goni, zdobywając 15 punktów na turniej, zamiast 25.
Rywalizacja toczyła się również na innach płaszczyznach, jak na przykład utrzymanie w cyklu, niemniej jednak rozwodzenie się nad tą walką nie ma większego sensu, gdyż - jak pokazuje historia - najczęściej była to walka tylko teoretyczna, bowiem w cyklu zostawali również zawodnicy z miejsc 9. oraz 10. Do dziś w tej materii nic się nie zmieniło, a i sami kibice przyzwyczaili się już do tego faktu, kwitując uśmiechem zapędy komentatorów, chcących emocjonować się walką o "pierwszą ósemkę".
Oczywiście wszystkie te przeliczniki są jedynie formą ciekawostki, gdyż zasadniczo cel był nadal ten sam - skręcać w lewo i starać się dojechać jak najszybciej do mety. I na szczęście w dużej części przypadków, co pokazują przygotowane tabelki, laury wygrywali faktycznie w danym sezonie najlepsi. Pytanie, które pozostawiamy otwartym - czy te przypadki, kiedy ktoś najlepszy lub zasługujący na podium w starym systemie zostanie z niczym w systemie nowym, nie wołają o poprawienie obecnego systemu punktacji?
2015 - wg starego systemu:
2015 - oficjalnie:
2014 - wg starego systemu:
2014 - oficjalnie:
2012 - wg starego systemu:
2012 - oficjalnie:
2011 - wg starego systemu:
2011 - oficjalnie:
2010 - wg starego systemu:
2010 - oficjalnie:
2009 - wg starego systemu:
2009 - oficjalnie:
2008 - wg starego systemu:
2008 - oficjalnie:
2007 - wg starego systemu:
2007 - oficjalnie:
Dawid Dukiewicz
współpraca: Jakub Horbaczewski