KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Teraz jest mi trochę wstyd i przykro, że tak się potoczyło. Mogę przeprosić tych kibiców, którzy poczuli się może urażeni, ale ten przekaz, który poszedł w mediach przez jednego z naszych gorzowskich dziennikarzy, który został wrzucony (do sieci), nie był od początku. Wdałem się w tę polemikę, niepotrzebnie. / Stanisław Chomski dla C+

Drozdz Wojciech PilaNazwisko Dróżdż wszystkim kibicom od razu przywodzi na myśl Damiana, żużlowca Sparty. Ale jest jeszcze jeden Dróżdż. I też ma swoich fanów. Jego głos na pilskim stadionie rozbrzmiewa od dawna, może trudno w to uwierzyć, ale zaczynał mając... 15 lat. Jak sam mówi, mikrofon dodaje mu pewności siebie. Mecz żużlowy, siatkarski, samorządowe imprezy - zawsze daje z siebie wszystko i imponuje profesjonalizmem. O pracy spikera (czy, jak sam zaznacza, według regulaminu "prezentera"), o miłości do czarnego sportu i prognozach na sezon 2018 opowiada Wojciech Dróżdż.


Pilanom twojej osoby przedstawiać nie trzeba, ale słowo wstępu dla osób spoza Piły. Jak się zaczęła twoja przygoda z żużlem i jak trafiłeś na stadion przy ul. Bydgoskiej?

Na żużlu po raz pierwszy byłem w roku 1993, kiedy miasto żyło żużlem pewnie jeszcze bardziej niż dziś. Nawet na turnieje towarzyskie przychodził komplet kibiców. I wtedy to wszystko się rozpoczęło - turniej par, bardzo fajna impreza, dużo walki, dużo emocji. To wszystko gdzieś od razu we mnie wniknęło. A jeżeli chodzi o spikerkę, o sam komentarz, to tutaj myślę, że wszystko zawdzięczam Piotrowi Gruntkowskiemu. Piotr jest również znany w Pile, to nauczyciel, a kiedyś też dziennikarz Telewizji Asta (wtedy Astra). Piotr, który robił transmisje dla Radia100 i jednocześnie relacje dla telewizji, zapytał mnie, gdy byłem w 8 klasie podstawówki, czy jestem chętny, żeby pomóc. Oczywiście byłem chętny, ale nie przypuszczałem, że to jest tak bardzo stresujące. No i wtedy się zaczęło. To już mija 20 lat, niestety...


Czyli miałeś wtedy tylko 16 lat?!

Niespełna 15 lat na pierwszym żużlu. Nie prowadziłem go wtedy w całości, miałem wstawki, ale serce podchodziło do gardła, to pamiętam.


A jak teraz, gdy jesteś już doświadczonym spikerem, wygląda twoje przygotowanie do meczu? Masz jakieś specjalne metody, czy bardziej idziesz na żywioł?

Przygotowuję się cały czas, bo żyję żużlem. Pewnie wielu mogłoby mnie zagiąć, jeżeli chodzi o ligi zagraniczne, ale żyję historią przede wszystkim polskiego żużla. Czytam na bieżąco "Tygodnik Żużlowy", śledzę na bieżąco internet. Bardzo lubię przede wszystkim historię pilskiego żużla, więc mam to w głowie, ale muszę to sobie regularnie odświeżać. Jeżeli są mecze, to staram się przeczytać co nieco o  danym zespole. Jest to dla mnie przede wszystkim wielka radość. Mam też swoje techniki mówienia - tak, żeby nie przynudzać.


Jakie?

Nie tworzyć zbyt długich zdań, to po pierwsze. Po drugie wpleść gdzieś żart. Po trzecie czasami zrobić z siebie nie tyle głupka, co osobę nie do końca zorientowaną w temacie, tak żeby rozluźnić atmosferę. Myślę, że to są takie podstawy. Ważna jest także komunikacja, i z kibicami, i zawodnikami. Plus to, co moim zdaniem jest zdecydowanie najważniejsze na meczu żużlowym - szacunek wobec kibica przyjezdnego. Tu w Pile dzisiaj mieliśmy to, czego się spodziewałem, czyli niechęć, z pewnej strony nawet nienawiść do Wybrzeża Gdańsk. Zupełnie w tym nie uczestniczę, nie interesuje mnie to i nie bawię się w takie historie. Oczywiście, bardzo krytykuję to, co Gdańsk zrobił 3 lata temu, bo to było beznadziejne, ale na pewno nie będę tego rozpamiętywał. Chodzi o to, żeby tworzyć wspólnie atmosferę.


Pytanie trochę jak na rozmowie kwalifikacyjny, ale jakie cechy powinien mieć dobry spiker? Mówiłeś o neutralności, a pamiętam, że niecałe 3 lata temu, przy okazji barażów Polonii ze Startem Gniezno, nieco skrytykowałeś w "Tygodniku Żużlowym" tamtejszego spikera, właśnie za jej brak. Czyli bezstronność, co jeszcze?

Spiker i prezenter, możemy to rozróżnić, jeżeli chodzi o regulamin. Spikerem jest osoba, która jest u góry i ona jest nadrzędna. Można powiedzieć, że w Pile Daniel (Możejko) mną "rządzi" - jeżeli zabierze mi głos, to nie mam prawa do dyskusji. Mnie zdecydowanie bardziej pasuje rola prezentera, czyli osoby, która znajduje się na murawie. Rzeczywiście, delikatnie chciałem opisać to, co działo się wtedy w Gnieźnie. Troszkę mnie to ubodło, te okrzyki "5:1, 5:1!". Staram się tego nie robić, chociaż wiem, że czasami to jest naturalne. Wtedy Gniezno nie wygrało żadnego meczu u siebie i to jedno bardzo ważne spotkanie było dla nich niezwykle istotne. Dlatego jak najbardziej usprawiedliwiam to zachowanie, zresztą starałem się to delikatnie ująć, pamiętając, że sam też robię coś takiego. Neutralność - zachować na tyle, na ile jest to możliwe. Czasami zdarza się, co dla mnie jest  pewnego rodzaju prezentem, że przychodzi do mnie kibic z Piły i mówi: "Dlaczego kibicujesz gościom?". Odbieram to jako komplement, bo myślę, że taki sposób podejścia do tematu jest bardzo ważny. Warto też przygotować się do meczu. Żywioł, tak jak mówisz, jest fajny. Kibice płacą za bilet i powinniśmy zdawać sobie z tego sprawę, że jesteśmy tutaj po to, żeby ich bawić. Jedno to fala i okrzyki, a druga sprawa to merytoryka, która myślę, że dla dużej części fanów jest potrzebna.


A taki trochę skrajny przykład, jak Wojtek Hadaj, były spiker Legii Warszawa? Słynął z ostrego języka i złośliwości w kierunku kibiców gości. Twoim zdaniem na stadionie jest miejsce na takie zachowanie?

Nie krytykuję nikogo, kto mówi przez mikrofon. Zawsze słuchając kogoś, staram się wyciągnąć wnioski dla siebie i czegoś się nauczyć. Na pewno czegoś takiego bym nie zrobił, bo byłem uczony w szkole Piotra Gruntkowskiego czy wcześniej, jako kibic, Krzysztofa Hołyńskiego, który zawsze szanował kibiców. A moim ulubiony prezenterem był Janusz Wróbel z Częstochowy, który fenomenalnie wprowadzał klimat i w latach 90. robił niesamowite cuda na stadionie. Mówiąc spokojnym, wyważonym głosem, tworzył i budował atmosferę. Nie wstydził się robić fali, kiedy Włókniarz wygrał 5:1, a jednocześnie bardzo ciekawie opowiadał, co mi się niezwykle podobało. Uważam, że tego typu tematy, o które pytasz, zwłaszcza na meczach podwyższonego ryzyka jak ten dzisiejszy, nie wchodzą w grę, nie można czegoś takiego robić.

DrozdzWojciech2Zdjęcie: tetnoregionu.pl


Masz jakieś rytuały przed meczem?

Mam rytuały. Zawsze się modlę, bo jestem osobą wierzącą i mam swoją modlitwę, którą odmawiam, co mi zawsze pomaga. To taki podstawowy rytuał. Staram się nie być za późno na spotkaniu, nie wchodzić z marszu. Były mecze, gdy tak robiłem, co wynikało bardziej z innych obowiązków, ale wtedy zawsze źle się czułem. Wolę przyjść wcześniej, wczuć się w klimat i odetchnąć żużlem, a później rozpocząć, niż wchodzić z marszu, bo to jest bardzo niebezpieczne.


Spektrum twojej działalności jako prezentera jest niezwykle szerokie. Prowadzisz imprezy polityczne, mecze siatkówki, żużla, jest tego bardzo dużo. Do każdego wydarzenia podchodzisz tak samo, czy wymaga to szczególnego rozróżnienia, podejścia i sposobu przygotowania?

Troszeczkę sprostuję - politycznych nie prowadzę, tylko samorządowe. Można powiedzieć, że podobna działka, ale jest nieco inaczej. Tych politycznych, na szczęście, nie mam nieprzyjemności prowadzić, bo to nie jest działka dla mnie i zapieram się przed tym rękoma i nogami. Myślę, że podstawa to szacunek dla odbiorcy i to dla mnie rzecz najważniejsza. Zdaję sobie sprawę, że po drugiej stronie jest osoba, która słucha i chce być szanowana i czegoś się dowiedzieć. Nawet jeśli czasem coś nie wyjdzie, a czasami nie wychodzi, bo jest tąpnięcie językowe czy błąd stylistyczny, to próbuję to przekuć w żart z szacunkiem dla odbiorcy, co jest podstawą. Jednak zawsze największą estymą i szacunkiem darzę żużel, nie ma o czym mówić. To jest impreza numer jeden, każda jedna, czy to młodzieżowa, czy nie. Tym żyję i to jest dla mnie numer jeden.


Na co dzień pracujesz w Starostwie Powiatowym w Pile. Mam nadzieję, że się nie obrazisz, ale podejrzewam, że nie jest to zbyt emocjonujące. Praca prezentera to poszukiwanie adrenaliny?

To było wcześniej, Starostwo przyszło później, już prawie 10 lat temu. Mikrofon towarzyszył mi od podstawówki i już wtedy ta adrenalina była. Co ciekawe, czuję się odważniejszy z mikrofonem. Często w kontaktach z ludźmi jestem nieśmiały, raczej schowany. Jeżeli jest grupa, to raczej wycofany, chyba że ktoś mnie o coś spyta. Nie bryluję na spotkaniach towarzyskich, raczej się wycofuję. Mikrofon dodaje mi odwagi, dzięki temu czuję się pewniejszy siebie. Mimo wszystko zawsze stawiam siebie niżej niż odbiorcę, on jest najważniejszy.


Tak jak mówiłeś, twoją wielką pasją jest historia czarnego sportu. Chyba znam odpowiedź, ale zapytam: który żużel wolisz - ten obecny, czy ten sprzed, powiedzmy, 20 lat?

Wiesz co, teraz jestem bardziej zaangażowany, mocno tym żyję. Trochę żałuję, że w drużynach nie ma chłopaków z jednego miasta, bo mam duży sentyment do tego, co się działo w latach 90. Byłem na pierwszym żużlu w tym roku w Poznaniu, na meczu z Opolem. W trakcie pierwszego wyścigu zacząłem się zastanawiać, czy to mi się jeszcze podoba, czy będę to jeszcze przeżywał jak kiedyś? Pojawił się we mnie taki wewnętrzny lęk, że już nie będzie mi się to podobać. Wystarczył drugi bieg i już się wczułem i żyję tym tak jak wcześniej. Miałem taki delikatny kryzys, ale i tak chodziłem na żużel, w latach 2003-04, gdy tutaj działo się źle. Byłem wierny żużlowi zawsze i myślę, że tak będzie dalej. Mam nadzieję, że żużel w Pile przetrwa, nie wyobrażam sobie innego scenariusza, choć niektórzy wieszczą nieszczęścia, bo takich nigdy nie brakuje. Na razie nie ma o czym mówić, a jeżeli będzie o czym mówić, to ja i tak zawsze będę żużel kochał. A Piła zawsze ma pierwsze miejsce.


A jak oceniasz żużlowy potencjał w Pile? Polonia będzie się rozwijać i nadejdzie w końcu Ekstraliga w perspektywie kilku lat, czy lepiej spokojnie zakotwiczyć w Nice PLŻ?

Jestem ostrożny, boję się, że mogłoby się skończyć jak w Gnieźnie. Pamiętamy, że oni się trochę "zapowietrzyli" w Ekstralidze i trzeba było przez rok odpoczywać. Trzeba mieć bardzo poważnych mecenasów i sponsorskie umowy podpisane przynajmniej na 2-3 lata, żeby budować coś solidniejszego. Mamy to, co mamy, w tym coś wyjątkowego, czego nie ma w Ekstralidze - atmosferę i taką spontaniczność, także organizacyjną. W Ekstralidze to wszystko jest bardziej plastikowe. Ma to swoje plusy, ale ten profesjonalizm rodem z Grand Prix i Ekstraligi nie do końca mi pasuje. To jest fajne, ale wolę liznąć żużel kiełbasiany, przaśny, może nie z disco polo, ale taki speedway z lat 90., co tutaj ciągle się czuje.


Masz jeszcze żużlowych idoli?

Tomasz Gollob. To jest ponadczasowy idol, do mojej śmierci. Gdy ścigam się z moim malutkim synkiem, to zawsze jestem Tomaszem Gollobem. Dla mnie to jest człowiek wszech czasów w żużlu i nie będzie lepszego. Jeżeli jeszcze cofniemy się w czasie, to Krzysztof Okupski. A dzisiaj trochę inaczej podchodzę do żużlowców, traktuję ich na porównywalnym poziomie jak kibiców, są na tym samym poziomie. Nie traktuję ich jak bóstwa. Ale patrząc ogólnie, to bardzo podoba mi się Jason Doyle i jego dochodzenie do świetności. Tu, na pilskim podwórku, Rafał Okoniewski i Tomasz Gapiński, te wielkie powroty, coś fenomenalnego. To nie są moi idole, ale zawodnicy, którym na pewno bardzo kibicuję.

DrozdzWojciech3Zdjęcie: tetnoregionu.pl


Myślisz, że teraz jest jeszcze szansa, żeby pojawiła się w żużlu tak wielka ikona i postać, jak Tomasz Gollob, czy to już nie te czasy?

Zobacz, że wtedy żużla w ogóle nie było w telewizji, ale on i tak był obecny.


Wszyscy szli na Golloba.

Tak. Kiedy pytasz o żużel w miejscach, gdzie go nie ma, to tam jego kojarzą. Czy to Suwałki, czy Zamość. Jednak Gollob to była ikona i jest nią cały czas, dlatego bardzo mu kibicuję w walce o zdrowie. Wydaje mi się, że teraz jest zbyt wielu młodych zawodników, żeby ktoś taki się narodził. Tomek był wyjątkowy, bo był jeden i długo, długo nikt. Gdyby teraz tak rządził na przykład Bartek Zmarzlik, to może on byłby tą ikoną, ale ma konkurencję: jest Dudek, który go ściga, Janowski, który chce być lepszy i Hampel, który wraca. Tutaj jest zbyt duża konkurencję, gdyby był jeden, to może tak, ale mamy to, co mamy i cieszmy się z tego.


Chciałem też zapytać o twoją karierę youtubera... (Wojtek stworzył cykl pt. Po pilsku o żużlu - dop.aut.)

Kariera to to nie jest (śmiech).


Ale nagrałeś już 17 odcinków.

Wiesz co, nie lubię takich określeń "youtuber", bo to są zagraniczne pojęcia, a jestem na to bardzo cięty. Po prostu nagrywam filmiki i to zasługa żony, która mnie do tego namówiła. To był taki sposób na spędzenie zimy po żużlowemu. Fajna sprawa, bo widzę,że ludzie to oglądają i to mnie motywuje. Myślę, że będę to kontynuował, bo jeżeli jest odbiorca, to jest też chęć. Dzisiaj na przykład od kolegi Tomka dostałem mnóstwo programów na konkursy, więc mam nowe materiały, żeby się nimi dzielić i to jest bardzo fajne.


Czyli format zostaje i będziesz nagrywał kolejne filmy?

Tak, być może będzie trochę inna technika i pokombinuję nieco z nowym miejscem nagrania, ale nie z jakością. Nie mam takich ciągotek i bardziej chodzi mi o przekaz. To na pewno będzie istniało i zachęcam osoby, także spoza Piły, do zapoznania się z filmami i z tym, jak żużel w Pile wyglądał i jak wygląda teraz.


Wojtek, na koniec typowanie. Już kolejny raz wraz z nowym sezonem wystartował Typer Pokredzie, więc proszę o twoje prognozy, jeżeli chodzi o zwycięzców polskich lig i Grand Prix.

Chcę być oryginalny, więc nie powiem, że Unia Leszno, bo już to jest bardzo nudne (śmiech). Postawmy na Włókniarza - tam nie ma młodzieżowców, więc pewnie nie wygrają, ale niech wejdą do czwórki, a potem może być różnie. Mają tak fajnych grajków - rewelacyjni Lindgren, Žagar, Madsen. Myślę, że Miedziński dołączy, Musielak ma swoje ambicje, taka piątka może wygrać każdy mecz. Grand Prix? Polacy trochę się gryzą, tak jak ci mówiłem, ich jest za dużo i sobie przeszkadzają. Postawię na Woffindena, co byłoby świetnym wynikiem, trzeci tytuł w tak młodym wieku.


A pozostałe ligi?

W drugiej postawię na Ostrów, bo jak mówiłem, lubię oryginalne typy. Nie chcę stawiać na Rzeszów, bo podejrzewam, że będą mieli problemy jak Piła w 1994 roku. Dużo osób stawiało wtedy na Piłę, właściwie nie było szans, żeby ktoś inny zdobył mistrzostwo ówczesnej drugiej ligi, a przecież przegraliśmy cztery spotkania. Przypuszczam, że nie w każdym meczu będzie jeździł Hancock, a jego zmiennicy mogą się pogubić, więc niech będzie Ostrów ze względu na sympatię do Patryka Dolnego. Tak sobie dumam nad naszą ligą... (Wojtek namyślał się dłuższą chwilę - dop. aut.)


Uważaj na słowa (śmiech)

Nie, nie, Piła na pewno nie awansuje, chociaż, co oczywiste, jest mi najbardziej bliska. Wybrzeże też raczej nie, bo widzę, że tutaj są pewne dziury. Łódź może się zakopać pod kątem liczby zawodników i stadion też może pogubić ten zespół. Myślę, że jednak Lublin. Ten pierwszy mecz raczej nieudany, ale tam było sporo pecha. Postawmy na Motor. Sam jestem zdziwiony swoimi typami (śmiech).


Rozmawiał: Jakub Sierakowski

Korzystanie z linków socialshare lub dodanie komentarza na stronie jednoznaczne z wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych podanych podczas kontaktu email zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Podanie danych jest dobrowolne. Administratorem podanych przez Pana/Panią danych osobowych jest właściciel strony Jakub Horbaczewski . Pana/Pani dane będą przetwarzane w celach związanych z udzieleniem odpowiedzi, przedstawieniem oferty usług oraz w celach statystycznych zgodnie z polityką prywatności. Przysługuje Panu/Pani prawo dostępu do treści swoich danych oraz ich poprawiania.

KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Teraz jest mi trochę wstyd i przykro, że tak się potoczyło. Mogę przeprosić tych kibiców, którzy poczuli się może urażeni, ale ten przekaz, który poszedł w mediach przez jednego z naszych gorzowskich dziennikarzy, który został wrzucony (do sieci), nie był od początku. Wdałem się w tę polemikę, niepotrzebnie. / Stanisław Chomski dla C+

Odwiedź nasze social media

fb ikonkaX ikonkaInstagram ikonka

Typer 2024 - zmierz się z najlepszymi!

Najszybsze żużlowe newsy

SpeedwayNews logo

NAJBLIŻSZE ZAWODY W TV

 PGE Ekstraliga 2024
1. Orlen Oil Motor Lublin  14 31 +162
2. Betard Sparta Wrocław  14 19 +30
3. ebut.pl Stal Gorzów  14 19 -37
4. KS Apator Toruń  14 15 -7
5. ZOOLeszcz GKM Grudziądz  14 14 -58
6. NovyHotel Falubaz  14 13 -33
7. Krono-Plast Włókniarz  14 12 -50
8. FOGO Unia Leszno  14 11 -87
 Metalkas 2. Ekstraliga 2024
1. Arged Malesa Ostrów  14  28 +128
2. Abramczyk Polonia  14  27 +161
3. Innpro ROW Rybnik  14  23 +63
4. Cellfast Wilki Krosno  14  19 -20
5. #OrzechowaOsada PSŻ  14  18 -16
6. H.Skrzydlewska Orzeł Łódź
 14  13 -54
7. Texom Stal Rzeszów  14   9 -80
8. Zdunek Wybrzeże Gdańsk
 14   3 -182
Krajowa Liga Żużlowa 2024
1. Ultrapur Start Gniezno
 10  21 +94
2. Unia Tarnów  10
 16 +55
3. PKS Polonia Piła  10
 11 +18
4. OK Kolejarz Opole  10
 11 -39
5. Optibet Lokomotiv  10  10 -23
6. Trans MF Landshut Devils  10  6 -105

Klasyfikacja SGP 2024 (po 10/11 rund)

1. Bartosz Zmarzlik
159
2. Robert Lambert
137
3. Fredrik Lindgren
127
4. Martin Vaculík 114
5. Daniel Bewley
111
6. Mikkel Michelsen 101
7. Jack Holder 97
8. Dominik Kubera
88
9. Leon Madsen 76
10. Łotwa duża Andrzej Lebiediew
75
11.  Max Fricke 64
12. flaga niemiec Kai Huckenbeck 58
13. Szymon Woźniak 46
14. Jason Doyle 47
15. Maciej Janowski
46
16. Czechy duzaFlaga Jan Kvěch 41

PARTNERZY

kibic-zuzla logozuzlowefotki-logo
WszystkoCzarne blog

Pomóż kontuzjowanym

KamilCieślar
DW43