KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Teraz jest mi trochę wstyd i przykro, że tak się potoczyło. Mogę przeprosić tych kibiców, którzy poczuli się może urażeni, ale ten przekaz, który poszedł w mediach przez jednego z naszych gorzowskich dziennikarzy, który został wrzucony (do sieci), nie był od początku. Wdałem się w tę polemikę, niepotrzebnie. / Stanisław Chomski dla C+

Rosja teamO sytuacji żużla w Rosji przeciętny kibic dowiaduje się urywkami i są to zazwyczaj urywki wzajemnie sprzeczne. To mówi się, że Grand Prix w Togliatti jest kwestią czasu, to znowuż – że w najbliższych latach nie ma co o tym marzyć. Liga rosyjska na zmianę umiera (w opinii ekspertów) i zbliża się ku ponownemu rozkwitowi. Artiom Łaguta nie jeździ w reprezentacji, bo reprezentacja oferuje za małe wynagrodzenie, ale znowuż w Mistrzostwach Europy Par jedzie, tylko nie tyle razy, ile by chciał, jak gdyby to jednak reprezentacja miała problem z Łagutą, a nie Łaguta z reprezentacją...

Podstawowym problemem w badaniu rosyjskiego żużla jest bariera językowa. O ile z żużlowcami w większości dogadamy się po polsku, to już oficjele ani polskim, ani angielskim nie władają w takim stopniu, by wyjaśnić meandry dyscypliny w swoim kraju. Tłumaczenie rosyjskojęzycznych materiałów i opatrywanie ich niezbędnym komentarzem jest z kolei żmudne i do niczego nie prowadzi, chyba że komentarz dotyczący kontekstu przekroczyłby objętością tekst tłumaczony. Zdecydowałam się na oddanie głosu dwóm przedstawicielom rosyjskiego żużla, którzy postarają się wyjaśnić, jak wygląda sytuacja „czarnego sportu” w Rosji i dlaczego rosyjscy żużlowcy znani są bardziej w Polsce niż w ojczyźnie.

Chronologicznie i logicznie pierwszą wypowiedzią musi być słowo od Andrieja Sawina, wieloletniego (od 2002 roku z zaledwie dwuletnią przerwą w latach 2011-2012) menedżera reprezentacji Rosji na żużlu. Sawin żużlowcem nigdy nie był, ale jeszcze w epoce Związku Radzieckiego zainteresował się speedwayem w rodzinnym Leningradzie (dzisiaj Sankt Petersburgu) i po odejściu ze służby w milicji stał się działaczem dążącym do odbudowy miejscowego klubu - Newy.

Rozmowa została przeprowadzona przy okazji The World Games we Wrocławiu i pierwotnie ukazywała się w odcinkach w „Tygodniku Żużlowym”. W tym tekście przeczytacie jej fragment dotyczący bezpośrednio sytuacji rosyjskiego żużla - bez żadnych skrótów i uproszczeń:

Pańska kariera w sporcie żużlowym zaczęła się od odbudowy klubu z Leningradu/Sankt Petersburga w latach dziewięćdziesiątych. Jak wyglądał jego powrót na żużlową mapę?

– Na początku było ciężko: po poprzednich drużynach zostało trochę sprzętu, pomieszczeń, nie było składu, nie było sponsorów. Przez jedenaście lat, od 1991 do 2002 roku, zawiadywałem zespołem Newy Sankt Petersburg. W latach 1992-1993 występowaliśmy w Pucharze Bałtyckim razem z drużynami z Polski, Łotwy, Estonii, Finlandii, Ukrainy i Białorusi. Powód był prosty: z Petersburga do najbliższego rosyjskiego toru, Togliatti, jest prawie dwa tysiące kilometrów. Tak więc nasza drużyna nie jeździła w rosyjskich zmaganiach. Od 1994 roku Newa Sankt Petersburg uczestniczyła w rozgrywkach ligi fińskiej. W Finlandii była wtedy bardzo silna liga, jeździli tam również szwedzcy mistrzowie, nawet ice racer Erik Stenlund. W Drużynowych Mistrzostwach Finlandii nasi zawodnicy rywalizowali z takimi tuzami jak Jimmy Nilsen czy Hans Nielsen, dzięki czemu i nabierali doświadczenia, i rosło zainteresowanie żużlem w Petersburgu. W drugiej dekadzie lat 90. Newa Sankt Petersburg stała się najbardziej stabilnym zespołem w lidze – trzykrotnie zdobyliśmy brązowy medal DMF, dwukrotnie srebrny, a w 2000 roku wygraliśmy ligę. Przez nasz klub przewinęło się wielu wybitnych żużlowców, nie tylko Rosjan: Siergiej Kuzin, Siergiej Darkin, Nikołaj Kokin. Zresztą, wtedy byliśmy w dobrej komitywie z klubem z Daugavpils [w latach 1994-2002 Lokomotiv Daugavpils był częścią klubu Newa Sankt Petersburg – dop. JKR], sport na obszarze poradzieckim raczej łączył niż dzielił.

Jakie były pańskie losy po odejściu z Newy w 2002 roku?

– Jeszcze w latach 90. jako działacz Newy co roku jeździłem do Moskwy na zebrania Rosyjskiej Federacji Motocyklowej, ponieważ nasi zawodnicy brali też udział w zmaganiach indywidualnych i musiałem dbać o ich interesy. W pewnym momencie doszło do konfliktu. Brakowało neutralnej osoby, która zajęłaby się kadrą. Każdy działacz był związany z jakimś klubem z ligi rosyjskiej. Mój klub w lidze rosyjskiej nie jeździł, więc zostałem mianowany przewodniczącym Komisji Torowej przy Federacji i jednocześnie menedżerem rosyjskiej kadry narodowej na żużlu. Zajmuję to stanowisko od 2002 roku po dzisiejszy dzień, z jedną krótką przerwą w latach 2011-2012. Jestem też czynnym arbitrem, od 2003 do 2008 lub 2009 roku, nie pamiętam dokładnie, miałem licencję sędziego międzynarodowego. Oprócz tego, że po dziś dzień sędziuję na zawodach w Rosji, prowadzę szkolenia dla arbitrów żużlowych.

Niedawno został pan także rosyjskim przedstawicielem Komisji Torowej w FIM Europe, gdzie zastąpił pan Nikołaja Krasnikowa. Skąd ta zmiana?

– Przyczyna była bardzo prosta: Nikołaj jest ice racerem, ta dyscyplina jest mu najbliższa, a FIM Europe ma pod opieką praktycznie tylko jedne zawody na lodzie. Z kolei w klasycznym żużlu jest to około 30 imprez rocznie i niemal w każdej biorą udział rosyjscy zawodnicy. Kiedy Krasnikow zajmował się tymi sprawami, czasem miałem wrażenie, że bawimy się w głuchy telefon: ja mu tłumaczę, co ma dla nas załatwić i jakie kwestie omówić, on rzecz jasna coś miesza, bo przecież nie zna wszystkich niuansów klasycznej odmiany żużla... Zresztą, Nikołaj woli jednak się koncentrować na swojej karierze, nie czuł się najlepiej w roli osoby funkcyjnej, toteż poprosiliśmy komisję FIM Europe o możliwość takiej zamiany. FIM zatwierdziło moją kandydaturę, za co jestem niezwykle wdzięczny.

Czy mógłby pan opowiedzieć krótko o tym, jak wygląda obecnie sytuacja sportu żużlowego w Rosji?

– Cóż, na sporcie żużlowym w Rosji odbija się oczywiście kryzys gospodarczy, zarówno światowy, jak i kwestia sankcji wobec całego kraju. W ostatnich latach zauważyłem nawet spadek liczby widzów na rosyjskich stadionach. To naturalna sytuacja: kiedy jest problem z pieniędzmi na codzienne życie, nikt nie myśli o rozrywkach. A pójście na żużel z rodziną to przecież spory wydatek: trzeba kupić te dwa-trzy bilety, picie, szaszłyk. Tym niemniej żużel się rozwija, oprócz czterech klubów ligowych mamy od tego roku tak zwaną pierwszą ligę, czyli siedem małych klubów, w tym zespoły z Omska, Nowosybirska i Sankt Petersburga. Są to ośrodki, w których niegdyś był sport żużlowy albo przynajmniej ice racing. W tym momencie nie mają własnych stadionów, ale wszelkimi możliwymi środkami rozwijają żużel, wystawiają po trzech zawodnikach w drużynowych zawodach.

Na tym torze trenują i startują Sybiracy z 1,5-milionowego Nowosybirska. Częściej na lodzie, bo w miejscu, gdzie zima trwa 7 miesięcy, większą popularnością cieszy się lodowa odmiana speedwaya, ale i klasyczny żużel na Syberii nie umarł. Jeśli nie macie czasu obejrzeć 3,5-minutowej relacji z Memoriału Paznikowa 2012, ustawcie na 2:25 - bieg finałowy i walkę Karaczincewa z Biesczastnowem. Nawet w warunkach żużlowego "trzeciego świata", żużel może być piękny. Problem w tym, że bez pieniędzy nie da się go rozwijać...

– A jak w sporcie żużlowym wyglądają relacje polsko-rosyjskie z pańskiego punktu widzenia?

– Polityka polityką, a sport, na szczęście, swoją drogą. Nigdy nie mieliśmy problemów ani z polskimi zawodnikami, ani z polskimi kibicami. Żyjemy w wielkiej przyjaźni, oczywiście nie na torze, tam zawsze trwa walka na śmierć i życie, ale już w parku maszyn każdy każdemu pomoże jak może. Jestem niezmiernie wdzięczny trenerowi reprezentacji Polski, Markowi Cieślakowi, za jego wsparcie i dla mnie, i dla rosyjskiego żużla ogółem. Zresztą, większość dobrych rosyjskich zawodników jeździ w polskich ligach, od Ekstraligi po drugą ligę, więc jak by na to nie patrzeć jesteśmy jedną wielką żużlową rodziną.

– Jakie są perspektywy rosyjskiego żużla? Co można zrobić, żeby wypromować tę dyscyplinę w Rosji, żeby zainteresować nią zarówno media, jak i oficjalne organy, takie jak Ministerstwo Sportu?

– Nie jestem Nostradamusem, żeby przepowiadać przyszłość. Co się tyczy Ministerstwa - jak każda państwowa instytucja jest to wielka machina o małej zwrotności, którą interesują w pierwszej kolejności dyscypliny olimpijskie, medale, możliwość pokazania się całemu światu. W Rosji żużel nie jest tak popularny jak w Polsce, ale mamy nasze żużlowe ośrodki. W Bałakowie czy w Saławacie każdy, od trzyletniego dziecka po osiemdziesięcioletnią babuszkę z targu, wie, co to jest żużel, zna nazwiska zawodników, zapytany, pokaże drogę na stadion i poda ceny biletów. Straciły ten sport wielkie metropolie, takie jak Petersburg czy Nowosybirsk. Głównym problemem są stadiony – lokalne władze nie utrzymują ich, zabudowują, poświęcają pod rozbudowę infrastruktury. Żużel jest niestety drogą dyscypliną i tam, gdzie nie ma technicznego zaplecza, trudno go odradzać.

– Co z takimi miastami jak na przykład Oktiabrskij, gdzie żużel jeszcze kilka lat temu prężnie się rozwijał?

– Oktiabrskij to osobny przypadek. Znamy się dobrze z panem Szmielowem, merem tego niewielkiego, zaledwie stutysięcznego miasta. On nie ma łatwego zadania. Jeżeli ma wybrać, czy przeznaczyć pieniądze dla emerytów, czy wybudować nowe przedszkole, czy włożyć środki w sport żużlowy, naturalnie od razu odrzuci tę trzecią opcję. W małych miastach często jest tak, że nie wystarczy pieniędzy na wszystko naraz, trzeba wybierać. Nie ma się o co obrażać. Zresztą Szmielow jest wielkim fanem żużla i robi wszystko, żeby przywrócić ten sport w Oktiabrskim – w tym roku na przykład zespół funkcjonuje, zgłosił się wprawdzie dość późno do rozgrywek ligowych, ale w lidze normalnie jeździ.

– Jak Ministerstwo Sportu i Rosyjska Federacja Motocyklowa zareagowały na sukces rosyjskiego zespołu w DPŚ?

– Z opóźnieniem. Dopiero trzy dni po finale otrzymaliśmy oficjalne gratulacje w związku z zajęciem miejsca na podium. Przy czym z Federacji zadzwoniła szefowa działu zagranicznego, a władze najwyraźniej do teraz zastanawiają się, co nam właściwie powiedzieć.

Jak widać, wspierany lokalnie w niewielkich ośrodkach sport żużlowy cierpi na brak zainteresowania ze strony władz centralnych. W rosyjskim Ministerstwie Sportu nikt o tej dyscyplinie nie słyszał. Można mówić o braku państwowego finansowania, zarówno zawodników, jak i klubów. Ze słów menedżera reprezentacji wynika, że są w żużlu chęci, by coś zmienić, są zawodnicy, są tradycje, brakuje natomiast wsparcia ze strony organów centralnych.

Spojrzenie Sawina to jednak jedna strona medalu i nie wszyscy w Rosji się z nim zgadzają. W kolejnym odcinku tego minicyklu znajdziecie rozmowę z „oponentem ideowym” Sawina, byłym żużlowcem, któremu problemy rosyjskiego speedwaya są nadal bliskie. Już możecie się zastanawiać, kogo babskie oko tym razem wzięło w krzyżowy ogień pytań.


Joanna Krystyna Radosz

Korzystanie z linków socialshare lub dodanie komentarza na stronie jednoznaczne z wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych podanych podczas kontaktu email zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Podanie danych jest dobrowolne. Administratorem podanych przez Pana/Panią danych osobowych jest właściciel strony Jakub Horbaczewski . Pana/Pani dane będą przetwarzane w celach związanych z udzieleniem odpowiedzi, przedstawieniem oferty usług oraz w celach statystycznych zgodnie z polityką prywatności. Przysługuje Panu/Pani prawo dostępu do treści swoich danych oraz ich poprawiania.

KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Teraz jest mi trochę wstyd i przykro, że tak się potoczyło. Mogę przeprosić tych kibiców, którzy poczuli się może urażeni, ale ten przekaz, który poszedł w mediach przez jednego z naszych gorzowskich dziennikarzy, który został wrzucony (do sieci), nie był od początku. Wdałem się w tę polemikę, niepotrzebnie. / Stanisław Chomski dla C+

Odwiedź nasze social media

fb ikonkaX ikonkaInstagram ikonka

Typer 2024 - zmierz się z najlepszymi!

NAJBLIŻSZE ZAWODY W TV

 PGE Ekstraliga 2024
1. Orlen Oil Motor Lublin  14 31 +162
2. Betard Sparta Wrocław  14 19 +30
3. ebut.pl Stal Gorzów  14 19 -37
4. KS Apator Toruń  14 15 -7
5. ZOOLeszcz GKM Grudziądz  14 14 -58
6. NovyHotel Falubaz  14 13 -33
7. Krono-Plast Włókniarz  14 12 -50
8. FOGO Unia Leszno  14 11 -87
 Metalkas 2. Ekstraliga 2024
1. Arged Malesa Ostrów  14  28 +128
2. Abramczyk Polonia  14  27 +161
3. Innpro ROW Rybnik  14  23 +63
4. Cellfast Wilki Krosno  14  19 -20
5. #OrzechowaOsada PSŻ  14  18 -16
6. H.Skrzydlewska Orzeł Łódź
 14  13 -54
7. Texom Stal Rzeszów  14   9 -80
8. Zdunek Wybrzeże Gdańsk
 14   3 -182
Krajowa Liga Żużlowa 2024
1. Ultrapur Start Gniezno
 10  21 +94
2. Unia Tarnów  10
 16 +55
3. PKS Polonia Piła  10
 11 +18
4. OK Kolejarz Opole  10
 11 -39
5. Optibet Lokomotiv  10  10 -23
6. Trans MF Landshut Devils  10  6 -105

Klasyfikacja SGP 2024 (po 10/11 rund)

1. Bartosz Zmarzlik
159
2. Robert Lambert
137
3. Fredrik Lindgren
127
4. Martin Vaculík 114
5. Daniel Bewley
111
6. Mikkel Michelsen 101
7. Jack Holder 97
8. Dominik Kubera
88
9. Leon Madsen 76
10. Łotwa duża Andrzej Lebiediew
75
11.  Max Fricke 64
12. flaga niemiec Kai Huckenbeck 58
13. Szymon Woźniak 46
14. Jason Doyle 47
15. Maciej Janowski
46
16. Czechy duzaFlaga Jan Kvěch 41

PARTNERZY

kibic-zuzla logozuzlowefotki-logo
WszystkoCzarne blog

Pomóż kontuzjowanym

KamilCieślar
DW43