KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Teraz jest mi trochę wstyd i przykro, że tak się potoczyło. Mogę przeprosić tych kibiców, którzy poczuli się może urażeni, ale ten przekaz, który poszedł w mediach przez jednego z naszych gorzowskich dziennikarzy, który został wrzucony (do sieci), nie był od początku. Wdałem się w tę polemikę, niepotrzebnie. / Stanisław Chomski dla C+

Zielono-BiałeNiedzielne spotkanie częstochowskich Lwów miało w grodzie pod Jasną Górą znaczenie szczególne. Po ekonomicznie uzasadnionej klęsce w Tarnowie, Włókniarz powrócił do pierwszego garnituru, aby udowodnić, że powraca także do gry o play-offy. Przede wszystkim jednak mecz uczynić miał zadość wszelkim dyshonorom, jakie spotkały częstochowian w półfinałowej potyczce z Toruniem w roku ubiegłym. Za "czerwonego" Szombierskiego, sponiewieranego Emila, za zdefektowanego Holtę, za wykluczonego Czaję, za losu niesprawiedliwości - hajda na Krzyżaka! Cały stadion, podskakując, skanduje: Kto nie skacze, ten z Torunia! Pod koniec meczu siedzieli już wszyscy.

 
Nie podskoczył nikt. Czyżby wszyscy z Torunia? O, przepraszam! Podskoczyli: Griszka, Kildemand, a przede wszystkim Artur Czaja, udowadniając (niektórzy dopiero tego dnia), że są po jasnej stronie mocy. Początkowo, śledząc spotkanie przy Olsztyńskiej, można było podejrzewać, że również z Torunia pochodzi zupełnie bezbarwny i bezsilny Michael Jepsen Jensen. Jednak, pomimo iż duński młodzian nie zreaktywował się nawet na moment, z każdym biegiem oczywistym się stawało, że głównych sojuszników anielska czereda znalazła w osobach, które umiejętnie spartoloną taktyką dostroiły się do poziomu Duńczyka. Jarosław Dymek i Piotr Żyto. To, że dostatnio wyglądający Żyto nie podskoczy zbyt wysoko, wydawało się przewidywalne, jednak nijak nie możemy rozgryźć zagadki, dlaczego nie pozwolił on podskoczyć swoim Lwom?!

Generalnie Włokniarz, jako drużyna, nie miał najlepszego dnia. Najgorszego też nie. Trzech silnych zawodników to już solidna baza pod sukces zespołu. Czas zatem zadać kilka pytań cisnących się na usta już w trakcie meczu. Dlaczego po jednym nieudanym biegu - bo taśmy w biegu otwarcia nie liczymy jako reprezentatywnego występu -  odstawiony zostaje Grzegorz Walasek? Przed biegiem 9 w parkingu zostaje Walasek, a nie Holta, który w dotychczasowych meczach zdobył o ponad połowę mniej punktów niż Greg. Dlaczego cztery szanse pod rząd otrzymuje Jensen, który od pierwszej gonitwy zupełnie zatracił swoją werwę i skuteczność? Dlaczego nie zastępują go: Kildemand (w biegu 10) i Czaja (w biegu 12)? Dlaczego w biegu 11, który otwierał lub zamykał drogę do podwójnej rezerwy taktycznej na najsłabszej parze gospodarzy Jensen-Malczewski, trener i menager nie przewidują strategii Unibaxu?

Menager Dymek, już przygotowany na krytykę taktyki CKM-u, wieczorem stwierdza w telewizji, że Czaja nie był pewniakiem ponieważ w ósmej gonitwie przywiózł "ledwie punkcik". Panie Dymek - racja, junior Włókniarza przywiózł ledwie punkcik, ale wioząc za sobą... Chrisa Holdera! A w całym meczu stracił na rzecz rywala jedynie dwa oczka, dla pewności sprawdzamy - tak, pamięć nie myli - oba wydarł mu Darcy Ward.

Oczywiście, żaden z rekomendowanych powyżej manewrów nie był gwarantem jakichkolwiek punktów. Jednak w obliczu bezsilności Jensena i przeciętnej zupełnie postawy Holty, pozbycie się z meczu Walaska oraz taktyczna opieszałość stanowią nie lada zagadkę. Tym bardziej w pojedynku z Toruniem, w meczu, który elektryzował kibiców nie mniej niż derby lubuskie, a w Częstochowie stanowił okazję do rytualnej wręcz vendetty.

Tu i tam mawiają, że drużyna Unibaxu powraca do formy. Faktem jest, że świeżo pod skrzydłami trenera Chomskiego Anioły ciągle są "w drodze". To prawda - Unibax rozkręca się, ale bardzo powoli. Cały czas pozostawał w zasięgu Włókniarza, a będzie już tylko mocniejszy. Trudno sobie wyobrazić, żeby mniejsze zdobycze zanotowali Gollob i Holder (obaj po 3 oczka), tym bardziej szkoda niezrozumiałych decyzji sztabu szkoleniowego rywala.

Liderujące tabeli ekipy solidarnie jadą dla Torunia. Wygrywają w Lesznie i w Częstochowie, czyli spychają potencjalnie czwartą i piątą ekipę rozgrywek w otchłań, robiąc przestrzeń dla Unibaxu. Śmiem twierdzić, że wygrana Aniołów pod Jasną Górą będzie kluczowym rozstrzygnięciem w drodze do play-off. Patrząc na kalendarz i typując wyniki - dość optymistycznie dla Włókniarza czy Unii oraz powściągliwie dla Torunia - widać, że drużyna Stanisława Chomskiego raczej nie będzie miała problemu, aby wskoczyć na czwarte miejsce w tabeli.

To sprawia, że niedzielne decyzje Piotra Żyto i Jarosława Dymka nabierają szczególnej rangi. Oczywiście, pamiętamy, że ich drużyna przechodzi przez problemy finansowe. Mało wiemy o kłopotach i motywacji poszczególnych zawodników, choć należy przypuszczać, że Lwy nie przystępują do meczów w optymalnie komfortowych warunkach. Mimo wszystko, będziemy upierać się, że tym razem sztab szkoleniowy częstochowian dołożył swoją cegiełkę do porażki zespołu. Pamiętacie jak trener Żyto publicznie rozważał zwolnienie toromistrza po meczu z Falubazem? Gdybyśmy byli Piotrem Żyto, tym razem rozważalibyśmy zmianę szkoleniowca. Na szczęście, nie jesteśmy!

 
Marcin Skowroński

Korzystanie z linków socialshare lub dodanie komentarza na stronie jednoznaczne z wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych podanych podczas kontaktu email zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Podanie danych jest dobrowolne. Administratorem podanych przez Pana/Panią danych osobowych jest właściciel strony Jakub Horbaczewski . Pana/Pani dane będą przetwarzane w celach związanych z udzieleniem odpowiedzi, przedstawieniem oferty usług oraz w celach statystycznych zgodnie z polityką prywatności. Przysługuje Panu/Pani prawo dostępu do treści swoich danych oraz ich poprawiania.

KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Teraz jest mi trochę wstyd i przykro, że tak się potoczyło. Mogę przeprosić tych kibiców, którzy poczuli się może urażeni, ale ten przekaz, który poszedł w mediach przez jednego z naszych gorzowskich dziennikarzy, który został wrzucony (do sieci), nie był od początku. Wdałem się w tę polemikę, niepotrzebnie. / Stanisław Chomski dla C+

Odwiedź nasze social media

fb ikonkaX ikonkaInstagram ikonka

Typer 2024 - zmierz się z najlepszymi!

Najszybsze żużlowe newsy

SpeedwayNews logo

NAJBLIŻSZE ZAWODY W TV

 PGE Ekstraliga 2024
1. Orlen Oil Motor Lublin  14 31 +162
2. Betard Sparta Wrocław  14 19 +30
3. ebut.pl Stal Gorzów  14 19 -37
4. KS Apator Toruń  14 15 -7
5. ZOOLeszcz GKM Grudziądz  14 14 -58
6. NovyHotel Falubaz  14 13 -33
7. Krono-Plast Włókniarz  14 12 -50
8. FOGO Unia Leszno  14 11 -87
 Metalkas 2. Ekstraliga 2024
1. Arged Malesa Ostrów  14  28 +128
2. Abramczyk Polonia  14  27 +161
3. Innpro ROW Rybnik  14  23 +63
4. Cellfast Wilki Krosno  14  19 -20
5. #OrzechowaOsada PSŻ  14  18 -16
6. H.Skrzydlewska Orzeł Łódź
 14  13 -54
7. Texom Stal Rzeszów  14   9 -80
8. Zdunek Wybrzeże Gdańsk
 14   3 -182
Krajowa Liga Żużlowa 2024
1. Ultrapur Start Gniezno
 10  21 +94
2. Unia Tarnów  10
 16 +55
3. PKS Polonia Piła  10
 11 +18
4. OK Kolejarz Opole  10
 11 -39
5. Optibet Lokomotiv  10  10 -23
6. Trans MF Landshut Devils  10  6 -105

Klasyfikacja SGP 2024 (po 10/11 rund)

1. Bartosz Zmarzlik
159
2. Robert Lambert
137
3. Fredrik Lindgren
127
4. Martin Vaculík 114
5. Daniel Bewley
111
6. Mikkel Michelsen 101
7. Jack Holder 97
8. Dominik Kubera
88
9. Leon Madsen 76
10. Łotwa duża Andrzej Lebiediew
75
11.  Max Fricke 64
12. flaga niemiec Kai Huckenbeck 58
13. Szymon Woźniak 46
14. Jason Doyle 47
15. Maciej Janowski
46
16. Czechy duzaFlaga Jan Kvěch 41

PARTNERZY

kibic-zuzla logozuzlowefotki-logo
WszystkoCzarne blog

Pomóż kontuzjowanym

KamilCieślar
DW43