Ponoć w przyrodzie musi być równowaga. Suma musi wyjść na zero. Tegoroczna Ekstraliga miała być - jak utrzymywało wielu - "ligą dwóch prędkości", tymczasem w pierwszej rundzie rozgrywek roiło się od meczów i całych kolejek, gdzie wytypować faworyta nijak się nie dało. Pora nieco przyhamować. Siedzenie na szpilkach od 17 do 21.30 ma swoje minusy. Najtrudniejszy do wytypowania mecz 10. kolejki odbył się awansem, a wynik, zgodnie z planem, rozstrzygnął się w 15. biegu. W Gorzowie i Wrocławiu takich emocji być nie powinno, ale już w Toruniu... czemu nie. Choć pewnie 90 proc. typujących postawi na pewne zwycięstwo Doyle'a i spółki.
MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów Wlkp. - MRGARDEN GKM Grudziądz
Przeczytałem niedawno felieton, w którym autor ogłosił już spadek GKM-u do pierwszej ligi. I po emocjach... Ja bym jednak jeszcze chwilę poczekał. W takim sporcie jak żużel jedna kontuzja w obozie największego rywala lub jeden słabszy mecz mogą obrócić wszelkie scenariusze w perzynę. Jak na razie ten skazywany na pożarcie GKM ma w tabeli tyle samo punktów co piąta Unia Tarnów. Porażka w Gorzowie wydaje się oczywistością, ale goście mają czego bronić - dla nich zwycięstwem, i to ogromnym, byłoby uzbieranie 41 punktów. Czy to się może udać?
Nie ma chyba nikogo wśród żużlowych ekspertów, kto by postawił na to złamanego centa. Bo deklasacja w formacji młodzieżowej, bo latający Zmarzlik bijący dyspozycją wszystkich seniorów gości, bo wjeżdżeni w tor przy Śląskiej Žagar, Iversen, coraz lepiej sekundujący im Sundstroem, bo należy zakładać, że już po dwóch wyścigach wynik będzie brzmiał 10:2, itp. itd. Myślę jednak, że GKM uniknie losu Unii Tarnów, brutalnie rzuconej na kolana przez odradzającą się stalową siłę. Tomasz Gollob praktycznie poza Grudziądzem nie jeździ. To znaczy ubiera kevlar, jednak sam nie próbuje nawet ukrywać, że jego zadaniem jest zapewnić nowemu klubowi punkty u siebie. Gdzie jak gdzie, ale akurat w Gorzowie powinien się zmobilizować do wysiłku. Krzysztof Buczkowski to świetny walczak i na takim torze jak przy Śląskiej będzie się czuć znakomicie. Liczby nie kłamią - rok temu, wspólnie z Hancockiem, był tam najlepszym zawodnikiem swojej ekipy (3,1*,3,2*,1*). Dla odmiany Artiomowi Łagucie szło jak po grudzie. Ten tor rzeczywiście Rosjaninowi nie leży, jednak "Tiomka" po odejściu z Mościc jakby pomału przestawał być zawodnikiem jednego "betonu", co widać podczas zawodów międzynarodowych.
Ta trójka, nawet gdyby "cudownie" wszyscy zaskoczyli in plus, to oczywiście wciąż za mało, zwłaszcza wziąwszy pod uwagę kompletny brak klasowych juniorów. Żeby móc myśleć o obronieniu bonusa gościom potrzeba jeszcze punktów Pavlica i Okoniewskiego. I tutaj jest największa zagadka, bo o ile wszyscy są zgodni, że obydwaj wymienieni zaczęli sezon grubo poniżej swoich możliwości - co więcej, w Gorzowie jeździć potrafią (a zwłaszcza Pavlic) - o tyle nikt chyba nie jest w stanie powiedzieć, czy w starciu z asami Chomskiego będą w stanie zdobyć choćby te 5-6 "oczek".
Ciekawe jak tym razem pojedzie Krzysztof Kasprzak. Trener Chomski ocenił jego wtorkowy występ w Elitserien jako kolejny etap testowania silników i zapowiedział, że z Grudziądzem "KK" pojedzie lepiej. Gorzej, faktycznie, byłoby trudno. Wystarczy, że raz pokona któregoś z młodzieżowców gości. Po prawdzie, współczuję nieco Andersowi Fröjdowi, menadżerowi Lejonen. Polskich kibiców to guzik obchodzi, ale on już któryś raz musi przetrawiać "testowe" jazdy swojego zawodnika klasy GP. Taki już los menadżera, i takie czasy nastały w żużlu, kiedy własnego zawodnika widzi się godzinę przed meczem i pół godziny po.
Na GKM-ie nie ciąży żadna presja, każda porażka, nawet najdotkliwsza, zostanie przyjęta ze zrozumieniem. Stal wygrać musi, i to wysoko, bo tylko taki wynik przedłuży nadzieje na sens walki do końca w bieżącym sezonie. Myślę, że ekipa "Stanleya" dopnie swego, ale mecz może być ciekawszy niż wskazywałby na to rachunek sił.
Mój typ: 54:36
2014: -
Program: pobierz
Wytypuj: TYPER
MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów:
9. Niels Kristian Iversen
10. Linus Sundstroem
11. Matej Žagar
12. Piotr Świderski
13. Krzysztof Kasprzak
14. Bartosz Zmarzlik
MRGARDEN GKM Grudziądz:
1. Artiom Łaguta
2. Jurica Pavlic
3. Tomasz Gollob
4. Rafał Okoniewski
5. Krzysztof Buczkowski
6. Marcin Nowak
--------
K.S. Toruń - SPAR Falubaz Zielona Góra
Historia naszych spotkań pokazuje, że nigdy nie były to pojedynki do jednej bramki. Przykładem tego jest chociażby ubiegłoroczny mecz w Toruniu. Jechaliśmy wtedy w dużym osłabieniu, bez Patryka Dudka i z zaskakująco słabym Jarkiem Hampelem. Mimo to wynik był bliski remisu - przypomniał nieodległą historię Jacek Frątczak cytowany przez portal falubaz.com. To ciekawa analogia. Kiedy spojrzeć na punktację tamtego meczu (47:42), a zwłaszcza na Hampela, który zaczął mecz od 0,0,0, dodać do tego zerowy dorobek Jabłońskiego i Strzelca, to należy się dłużej zastanowić, czy ten dzisiejszy Falubaz na pewno jest słabszy. I w drugą stronę - ówczesny Unibax ostatecznie zdołał obronić przewagę wypracowaną w pierwszej fazie zawodów (28:20 po 8. biegu), jednak czy dziś jest w składzie torunian lider na miarę Sajfutdinowa (15), i czy Adriana Miedzińskiego stać na 8 punktów?
Oczywiście mecz meczowi nierówny, obecna drużyna toruńska jest lepiej zbilansowana, solidne punkty zdobywa większa liczba zawodników. Problemy mogą mieć wspomniany Miedziński (ale w składzie być musi - patrz: limit Polaków) oraz zmęczony nocnymi zawodami we Włoszech Kacper Gomólski (udało się wywalczyć awans, chociaż szczęśliwie, po defekcie na ostatnich metrach prowadzącego Kima Nilssona w jednym z biegów). Ogromnym handicapem dla Jacka Gajewskiego jest fakt posiadania takiego juniora jak Paweł Przedpełski. Gdy ktoś zawiedzie, młodzian jest w pogotowiu. Jak potrafi jeździć na MotoArenie, widzieliśmy chociażby podczas ostatniej rundy SEC.
Lider Falubazu, Piotr Protasiewicz, chyba nie wspomina najmilej swojej ostatniej wizyty w Toruniu. Osobiście podziwiam pana Piotra za to, że pomimo prawdziwie męskiego wieku wciąż chce mu się wjeżdżać na pełnym gazie tam, gdzie wielu bałoby się wjechać grając na playstation, a kiedy tylko jego organizm przyzwyczai się już do jednego obitego boku, zaraz towarzyszem staje się mu drugi, rozbity w kolejnych zawodach. Pieniądze nie tłumaczą wszystkiego, trzeba mieć w sobie niemało zaparcia i żużlowej pasji.
Doświadczonemu "PePe" ta zgotowana przez czynniki zewnętrzne, dłuższa ligowa przerwa mogła tylko wyjść na dobre. Myślę, że znowu pokaże się na Motoarenie z bardzo dobrej strony, a jego kolegów - Walaska, Jonssona i Łoktajewa - stać na to, żeby ponownie mecz był zacięty. Niewykluczone, że do samego końca. Gdyby tak jeszcze ktoś zdjął urok ewidentnie rzucony na Krystiana Pieszczka... Młodzieżowiec z Gdańska jeździ zdecydowanie poniżej swoich możliwości i prędzej czy później "zatrybi". Gdyby udało się już teraz, Falubaz może nawet ten mecz wygrać. Rok temu ta sztuka powiodła się w Toruniu zapomnianemu już niemal Kamilowi Adamczewskiemu (7 pkt. i sensacyjne przywiezienie na 5:1 "Turbo Twins"). Gdyby sięgnąć jeszcze ciut głębiej do annałów toruńsko-zielonogórskich potyczek, mieliśmy niesamowite przebudzenie uśpionego wówczas Iversena. Może coś w tym jest, że Toruń to szczęśliwe miejsce dla zielonogórzan?
Mój typ: 47:43
2014: 47:42
Program:pobierz
Wytypuj: TYPER
K.S. Toruń:
9. Grigorij Łaguta
10. Kacper Gomólski
11. Chris Holder
12. Adrian Miedziński
13. Jason Doyle
14. Oskar Fajfer
15. Paweł Przedpełski
SPAR Falubaz Zielona Góra:
1. Grzegorz Walasek
2. Aleksandr Łoktajew
3. Andreas Jonsson
4. Jarosław Hampel - ZZ
5. Piotr Protasiewicz
6. Krystian Pieszczek
-----------
Betard Sparta Wrocław - PGE Stal Rzeszów
Mecz we Wrocławiu - chociaż to tutaj goście mają najwyższą zaliczkę do obrony - zostawiłem na koniec, a to dlatego, że... nie wiem, czy się odbędzie. W stolicy Dolnego Śląska sobota aż do popołudnia była pochmurna, wietrzna, ale bezdeszczowa. Padać zaczęło dokładnie w godzinie meczu. Nie był to solidny opad i wkrótce ustał, jednak o 2 w nocy zaczęło solidnie lać, i tak potrwało aż do rana. Co gorsze, najlepsze z dostępnych prognoz zapowiadają, że deszcz ustąpi dopiero na 2-3 godziny przed meczem. Czy uda się przygotować tor? I czy w szeregach gospodarzy będzie motywacja, żeby przygotować go za wszelką cenę?
Umówmy się, w każdych normalnych okolicznościach przyrody - z Kildemandem czy bez - wrocławianie zrobią z "Żurawiami"... mniej więcej to, co w zabawny sposób nakreślił swą dłonią kreatywny kibic Sparty na portalu spartanie.org:
Pomimo ostatniego meczu na "Olimpijskim" i naturalnej chęci podziękowania żużlowcom za cały wysiłek, frekwencja nie zapowiada się najlepiej. Zważywszy na kontuzję Kildemanda i psią pogodę, zapełnienie nawet tych marnych 3,5 tysiąca miejsc może okazać się trudne. No i ta baronowa "Sahara" trochę się zamieniła w tundrę. Deszcz wykazał się asertywnością i nie chciał padać tylko w pas przy krawężniku.
Pozbawiony połowy trybun WTS i tak już stracił kilkaset tysięcy złotych wskutek nakreślonego na kolanie remontu, wymuszonego wylansowaną przez koalicję PO-prezydent miasta Dutkiewicz organizacją "Igrzysk na niby 2017", tak naprawdę uszczęśliwiających jedynie pomysłodawców oraz stałego beneficjenta wielkich miejskich inwestycji - firmę InterSystem, o której powiązaniach z ratuszem lokalna prasa pisze od dłuższego czasu. Stadion ogrodzono, zamknięto, kto miał zarobić - ten zarobi, klub poniósł wymierne straty, a żużlowcy niebawem na treningi będą umawiać się w Ostrowie lub Opolu. Żeby było weselej, wydane z pieniędzy wrocławian 124 mln zł. zaowocują oddaniem do użytku areny o pojemności 11 tys. miejsc, co z góry przekreśla możliwość starania się o najważniejsze żużlowe imprezy, które przecież jeszcze 10 lat temu były we Wrocławiu stałym elementem sportowego pejzażu. Te mniej ważne? A kogo one w takim mieście jak Wrocław zainteresują...
Tyle smutnych refleksji, które dla wielu miejscowych fanów są jednak istotniejsze od analizowania pojedynków Woffindena z Lampartem. Spotkanie z "Żurawiami" pozbawionymi swojego najwaleczniejszego zawodnika musi być formalnością. Gdyby odbyło się w normalnych warunkach, typowałbym "bezczelne" 60:30, zakładając, że odbędzie się tuż po deszczu, należy uznać, że szanse gości nieco wzrosną. Wrocławianie, a zwłaszcza wracający z dalekich podróży Jepsen Jensen, Dróżdż i Milík (choć ten ostatni to obecnie maszyna nie do zdarcia), mogą mieć pewne problemy z korektą ustawień w pierwszej fazie meczu. Nawet jednak jeśli ten scenariusz się sprawdzi, należy powątpiewać, by Ljung, Larsen, Lampart i Baran zdołali dotrzymać kroku Spartanom. Być może zdoła Greg Hancock, ale nawet "Grin" po pamiętnym faulu Nickiego Pedersena stracił na animuszu, co dobitnie pokazały przegrywane seryjnie wyścigi w szwedzkiej Elitserien. Myślę więc, że goście nawet na przyjaznym dla nich torze "honorowo" zakręcą się wokół 35 punktów, a swoich szans poszukają w kolejnych meczach.
Mój typ: 56:34
2014: -
2013: 48:41
Program:pobierz
Wytypuj: TYPER
Betard Sparta Wrocław:
9. Tai Woffinden
10. Václav Milík
11. Tomasz Jędrzejak
12. Michael Jepsen Jensen
13. Maciej Janowski
14.
15. Maksym Drabik
PGE Stal Rzeszów:
1. Greg Hancock
2. Karol Baran
3. Dawid Lampart
4. Kenni Larsen
5. Peter Kildemand (Peter Ljung)
6. Artur Czaja
Jakub Horbaczewski