Zimowa przerwa, która szczęśliwie dobiega końca, skłoniła mnie do pewnej refleksji. Tej bardziej osobistej - albowiem policzyłem, że to już 18 lat, od kiedy na poważnie "wsiąkłem" w tę dyscyplinę. I tej szerszej natury - zleciało to wszak bardzo szybko, jednak, jakby nie patrzeć, taka 18-tka to bardzo długi okres zwłaszcza w karierach tych, których podziwiałem na co dzień. I zastanowiło mnie, jak to jest, że właśnie od tego 1999 r. funkcjonują w naszym ligowym speedwayu (i to na wysokim poziomie) wciąż te same nazwiska, jak Gollob, Protasiewicz, Walasek, Ułamek, Holta czy Hancock. Jak to jest, że w innych dyscyplinach praktycznie wszystkie gwiazdy sportu z tamtych lat zostały już dawno zastąpione przez nowych Ronaldów, Messich, Prevców czy Boltów, a w żużlu wciąż widzimy te same, niezniszczalne twarze? Postanowiłem sprawdzić, czy te subiektywne odczucia mają potwierdzenie w liczbach i czy jest to tylko wrażenie, czy też Ekstraliga rzeczywiście się starzeje? Która drużyna stawiała na młodych, a która na doświadczenie? I czy wnioski z tych danych mogą nas napawać optymizmem co do przyszłości ligi żużlowej?
Pierwszym pytaniem, jakie powinien zadać zarówno uważny czytelnik - recenzent, jak i wytrawny fan sportowej statystyki, jest pytanie o źródła. Wykorzystałem do wyliczeń swoje własne notatki z poprzednich kilkunastu lat, dokumentujące składy ekstraligowych drużyn z poszczególnych sezonów oraz Internet, w którym znajdowałem rok urodzenia danego żużlowca. Te dane pozwalały na obliczenie średniej wieku każdej z drużyn w danym sezonie w oparciu o pięcioosobowy skład seniorski. Pięcioosobowy, gdyż uważam, że to numery 1-5 oraz 9-13 są wyznacznikiem klasy żużlowca oraz nie należą się z urzędu, jak pozycja juniora. Zresztą, ci drudzy w każdej z ekip i tak są w podobnym przedziale wiekowym, co nie zaburza w sposób istotny średniej poszczególnych drużyn. Przy dobieraniu ligowych piątek, kierowałem się "żelaznym składem", który najczęściej wyjeżdżał na tor w danym sezonie. Oczywiście, są kontuzje i są rezerwowi, niekiedy stanowiący ważne ogniwa, kiedy zatem dochodziło do rotacji na pozycjach "doparowych", wybierałem tego żużlowca, który pojawiał się na torze częściej.
Oto, jak przedstawiają się wyniki tych obliczeń. Zacznijmy od statystyki "rok po roku" dla każdego z klubów, które w latach 1999-2016 startowały w Ekstralidze.
- [Uwagi: średnie wieku żużlowców na rok 2016 przyjęto na podstawie przypuszczalnych składów. W statystyce nie ujęto wyników z I ligi. Drużyny umieszczono w kolejności alfabetycznej (miasta), zaś w nawiasach umieszczono wiek żużlowca w opisywanym okresie]
Wykres 1.1. Polonia Bydgoszcz
Zepół z Pomorza dysponował najmłodszą drużyną w roku 1999 - T. Gollob (28), Robacki (19), Protasiewicz (24), Parker (29), Sullivan (24). Do 2003 roku średnia wieku systematycznie rosła, gdyż zespół dysponował podobnym wiekowo trzonem składu. W międzyczasie dołączyli do niego "doświadczeni" jak na tamte lata Gustafsson i Wiltshire (w roku 2001 odpowiednio 31 i 33 lata). Pierwszą "górkę" w wykresie Polonia notuje w 2003 roku, gdy do drużyny dołącza Kowalik (34). Po odejeściu braci Gollobów do Unii Tarnów, rolę lidera przejmuje w 2004 roku Andreas Jonsson (24). Od tego momentu Polonia raczej nie przekacza "30-tki". W 2009 tworzy jedyny skład seniorski w Ekstralidze, w którym wszyscy zawodnicy mają poniżej 30 lat (Jonsson 29, Lindbaeck 24, Chrzanowski 29, Buczkowski 23, Davidsson 25). Jednak ostatni rok jej startów w Ekstralidze (2013), to wyrównanie rekordu maksymalnej przeciętnej wieku, głównie ze względu na Grega Hancocka (43).
Wykres 1.2. Włókniarz Częstochowa
Włókniarz na początku pierwszej dekady obecnego wieku utrzymywał niską średnią wieku. Najniżej było w 2001 roku, gdy z Lwem na plastronie startowali Walasek (25), Sullivan (26), B. Andersen (30), Jędrzejak (22) oraz Pietrzyk (24). Przełom nastąpił w 2005 r., gdy do drużyny powrócił nestor Częstochowy, Sławomir Drabik (39). Gdy w 2006 do drużyny dołączył Hancock (36), Włókniarz już na dobre przekraczał średnią powyżej 30 lat. Korekta nastąpiła dopiero w 2012 roku, kiedy pod Jasną Górę zawitali: G. Łaguta (28), Bjerre (28), Zengota (24), M. Jabłoński (27) oraz Nermark (35). Ale powroty do Częstochowy Walaska (38) oraz Holty (41) w 2014 roku, zakończyły ekstraligową przygodę tego klubu z wysoką średnią wieku.
Wykres 1.3. Wybrzeże Gdańsk
Wybrzeże to drużyna, która w ciągu ostatnich kilkunastu lat chyba najczęściej zmieniała klasę rozgrywek. Jeżdżąc w Ekstralidze, często stawiała na doświadczonych, ale jednak dwudziestoparolatków. W 1999 roku GKS reprezentowali Ułamek (24), Kempiński (27), A. Fajfer (26), Rickardsson (29) oraz Pecyna (21). Najwyższą średnią wieku Wybrzeże osiągnęło w 2009 roku, kiedy średnią zawyżyli Zetterstroem (38) oraz Skórnicki (33). Ostatni rok startów Wybrzeża w Ekstralidze (2014) dał im niską przeciętną wieku, choć trzeba przyznać, że głównie z powodów finansowych postawiono wtedy młodszy wariant: Jonasson (26), Madsen (26), Mroczka (25), Gafurow (32), M. Szymko (22).
Wykres 1.4. Start Gniezno
Drużyna z Wielkopolski nie zagościła na stałe w Ekstralidze w ostatnim czasie. Ale i wśród nich można dostrzec ogromną różnicę średniej wieku pomiędzy 1999 a 2013 rokiem. Orłów reprezentowali wtedy odpowiednio: Nilsen (33), H. Andersen (19), K. Jabłoński (22), R. Sawina (28), T. Fajfer (30) oraz 14 lat później: Lindbaeck (28), B. Pedersen (35), Zagar (30), Ułamek (38) i Świderski (30).
Wykres 1.5. Stal Gorzów
Czyli drużyna rekordów. W 1999 roku osiąga wyjątkowo niską średnią wieku wśród seniorów, którą odziedziczyła jako pokłosie odejścia Śwista do Stali Rzeszów. Skazywani na pożarcie: Poważnyj (23), Jonsson (19), Paluch (29), Okoniewski (19) oraz Bajerski (24) zdołali uratować Ekstraligę dla Gorzowa. Gdy w 2000 roku klub wzmocnił się Świstem (32), średnia wieku Stalowców oscylowała poniżej 30 lat, aż do spadku w 2002 roku. W 2008 roku, po upragnionym powrocie do Ekstraligi, sternik Stali Władysław Komarnicki stanął pod ścianą. Musiał wyłożyć ogromne środki na pozyskanie doświadczonych już Tomasza Golloba (37), Runego Holty (35), oraz Petera Karlssona (39), jeśli nie chciał podzielić losu wciąż spadającego i awansującego Wybrzeża. Jakby tego było mało, doparowymi zostali również 30-latkowie, czyli Ferjan (31) oraz Monberg (31). I choć cała żużlowa Polska ochrzciła ekipę z Gorzowa mianem "ZBoWiD-u", Komarnicki dopiął swego i utrzymał Gorzów w Ekstralidze na wiele lat. Od tego czasu średnia wieku Stalowców jest wysoka, oscyluje wokół 30. roku życia, gdyż do niedawna jeszcze młodzi Iversen i Zagar czy Kasprzak też zdołali się zestarzeć. Dziś liczą sobie odpowiednio 34, 33, oraz 32 lata.
Wykres 1.6. GKM Grudziądz
Grudziądz bardzo przypomina na wykresie losy Gniezna w najwyższej klasie rozgrywkowej. Krótkie epizody, ale jakże dostrzegalna różnica średniej wieku między tym co było kiedyś, a jest dzisiaj. Warto przypomnieć stare nazwiska: J. Rempała (28), Staszek (23), Dados (22), Hamill (29) oraz Klingberg (26) - oni wszyscy reprezentowali GKM w 1999 roku. Liderem grudziądzan w tym roku, przynajmniej jeśli chodzi o metrykę, będzie 45-letni Tomasz Gollob. Średnia całej ekipy z lat 2015-2016 jest niemal o 8 lat wyższa niż podczas poprzedniej bytności w elicie.
Wykres 1.7. Unia Leszno
Mieszanka rutyny z młodością, z dużym naciskiem na to drugie - tak najtrafniej można opisać politykę kadrową Unii Leszno w ostatnich latach. Leszczynianie niemal przez wszystkie opisywane lata, z drobnymi wyjątkami, dysponowali składem z przeciętną niższą niż 30 lat. Średnią wieku na początku tabeli śrubował ówczesny nestor polskiego speedwaya Roman Jankowski, który zszedł z ekstraligowej sceny w 2001 roku w wieku 44 lat, co wtedy wydawało się wynikiem "kosmicznym". Co więcej, we wspomnianym sezonie doszło w ligowym żużlu chyba po raz pierwszy do sytuacji, w której ojciec i syn, Roman i Łukasz Jankowski (19), mieli okazję wystartować w jednym biegu jako para. W 2002 roku pałeczkę lidera w ekipie biało-niebieskich przejął Leigh Adams (31). W 2007 roku doszło do obniżenia przeciętnej wieku z okazji przyjścia do Leszna Jarosława Hampela (25). Na uwagę zasługuje rok 2012, gdy leszczynianie dysponowali najmłodszym składem w najnowszej historii. Hampel (30), Batchelor (25), Pavlić (23), Pr. Pawlicki (21), Pi. Pawlicki (18) również i w tym sezonie nie przynieśli wstydu drużynie. Leszno na progu roku 2016 jest nadal młodą drużyną, nawet z N. Pedersenem (39) wyraźnie zawyżającym przeciętną.
Wykres 1.8. Polonia Piła
Najlepsze czasy Polonii Piła przypadły na przełom wieków, gdy drużyna utrzymywała się w czubie tabeli ekstraligowej. W 1999 roku swoją bogatą karierę w Polsce kończył Hans Nielsen (40). U jego boku stali wtedy: J. Gollob (30), Franków (21), Flis (26) oraz Dobrucki (23). Jednak, gdy narastały kłopoty finansowe, ekipa Polonii zwyczajnie się sypała, przez co ratowano się młodym narybkiem. I tak, w 2003 roku seniorski skład pilan tworzyli: Gapiński (21), Kowalski (27 - kto pamięta jeszcze tego zawodnika? - dop. red.), Franków (25), Pecyna (25) oraz Miśkowiak (20). I trzeba przyznać, że jak na taki skład (stranieri wykruszyli się w trakcie sezonu), walczyli o utrzymanie niezwykle dzielnie.
Wykres 1.9. ROW Rybnik
Rybnik w Ekstralidze nie zabawił za długo w ostatnich latach. Jednak jego statystyka nie może zostać niezauważona. Średnia wieku seniora od czasu 2006 roku wzrosła niemal o 10 lat! A znakiem zmian i trendów niech będzie fakt, iż (przynajmniej ja) nie słyszałem o kpinach w stylu "ZBoWiD", choć ROW w tym roku to drużyna wiekowo prawie tak samo dojrzała, jak słynna drużyna Stali z 2008 roku. Obecną ekipę ROW-u tworzą: Jonsson (36), Holta (43), G. Łaguta (32), Baliński (39) oraz Fricke (20). A przynajmniej tak wynika z ostatnich wypowiedzi menadżerów, iż to doświadczony Batchelor zacznie sezon jako zmiennik. Warto też przypomnieć ekipę z Górnego Śląska z roku 2006. Zielono-czarne barwy reprezentowali wtedy Gafurow (24), Poważnyj (30), Chromik (25), Czerwiński (24) i Szombierski (24).
Wykres 1.10. Stal Rzeszów
Włodarze Stali Rzeszów w minionych latach byli bardzo konsekwentni. Nieustannie stawiali na doświadczenie, w wyniku czego tylko raz wystartowali do sezonu z przeciętną wieku poniżej 30 lat.W 1999 roku Stal zaczynała w składzie: Świst (31), Brhel (34), Kasper (37), Winiarz (23), G. Rempała (25). W 2006 roku średnią drużyny znacznie podbił Śledź (37), zaś dwa lata później przeciętną rzeszowian obniżyli D. Stachyra (23) oraz M. Zagar (25). Po awansie do Ekstraligi drużyna stawiała na takie nazwiska, jak Crump (37 w 2012), Kuciapa (37 w 2012, N. Pedersen (36 w 2013) czy Walasek (37 w 2013), przez co średnia ogólna nie mogła zejść poniżej 30 lat. Uczciwie należy jednak zauważyć, że rzeszowianie mieli szansę zejść poniżej tego pułapu już rok temu, gdyby nie zakontraktowanie Grega Hancocka (45).
Wykres 1.11. Unia Tarnów
Na wykresie "Jaskółek" sytuacja przedstawia się nieco inaczej niż w większości klubów ekstraligowych. Średnia wieku w drużynie Unii w ostatnich latach nie wzrastała. A nawet nie przekraczała "30-tki" w drugiej częsi wykresu. Sukcesy tarnowian po powrocie do Ekstraligi zostały zdobyte głównie dzięki doświadczeniu braci Gollobów (35 oraz 33 lata w 2005) oraz Rickardsona, który w 2005 roku miał 35 lat. Najmłodszą drużynę udało się skompletować tarnowianom w 2013 roku ze składem A. Łaguta (23), Janowski (22), Madsen (25), Vaculik (23), Kołodziej (29).
Wykres 1.12. Apator Toruń
Wykres drużyny Toruńskiej na przestrzeni ostatnich lat jest niemal równy, jak stół. Co warte podkreślenia, w latach 1999-2015 przeciętna ta nigdy nie osiągnęła nawet wieku 30 lat, co czyni Aniołów jedną z najmłodszych drużyn Ekstraligi. Ale i w takiej ekipie coś się złamało. Przede wszystkim za sprawą transferu Grega Hancocka (46), torunianie przekraczają "30" w naszym zestawieniu. I kto wie, czy ta średnia nie zostanie jeszcze bardziej wyśrubowana, jeśli na kontrakt zdecyduje się Grzegorz Walasek (40), będący w Toruniu na umowie "warszawskiej"? Dla przywołania wspomnień, czas na przybliżenie najmłodszej drużyny Torunia z roku 2000: Sullivan (25), S. Andersson (29), W. Jaguś (25), R. Kościecha (22), M. Kowalik (31).
Wykres 1.13. Sparta Wrocław
Sparta, poza kilkoma wyjątkami, podobnie jak torunianie utrzymuje stały poziom średniej wieku poniżej 30 lat. Natomiast w ostatnich latach wrocławianie idą pod prąd ekstraligowym trendom, będąc jedną z najmłodszych drużyn w Ekstralidze. I to wcale nie z powodu biedy w klubowej kasie, szukania oszczędności czy braku ambicji na medale. Widać w tym pewną myśl. Zresztą, ekipa Andrzeja Rusko od zawsze wyłapywała najlepsze "kąski" polskiej ligi młodego pokolenia, zaniedbując nieco szkolenie na miejscu. I co lepsze, to się sprawdzało. Chyba najbardziej spektakularnym sukcesem takiej polityki był rok 2006, gdy drużyna, której nikt nie brał pod uwagę w walce o złoto, wywalczyła je w cuglach, wyprzedzając Włókniarz aż o 10 punktów. Tę rewelacyjną ekipę tworzyli: Hampel (24), Bjerre (22), H. Andersen (26), Gapiński (24), Crump (31).
Wykres 1.14. Falubaz Zielona Góra
Ekipa Falubazu to drugi biegun pod względem średniej wieku w stosunku do Torunia czy Wrocławia. Tutaj zawsze liczyło się doświadczenie. Na początku wykresu średnią wieku śrubowali Huszcza i Świst. W 2005 roku mieli oni odpowiednio 48(!) i 36 lat. Gdy pod szyldem ZKŻ-u zielonogórzania wrócili do Ekstraligi, ich skład był dość odmłodzony: Protasiewicz (32), Walasek (31), Iversen (25), Lindgren (22), Świderski (24). Ale ta średnia systematycznie rosła, na co wpływ na pewno miało starzenie się Protasiewicza czy powracającego Walaska. Najwyższą średnią wieku Falubaz dysponował jednak nie w ostatnich dwóch sezonach, a w 2011 roku, gdy przeciętną wyśrubowali: Jonsson (31), Dobrucki (35), Hancock (41), J. Davidsson (27) i Protasiewicz (36).
Wykres 2. Średnia wieku w latach 1999-2016 wg poszczególnych klubów
W powyższej tabeli obliczono sumaryczne średnie wieku każdej z drużyn przypadające na cały okres ostatnich 18 lat. Potwierdzają się wyniki z poprzednich tabel, w których wyraźnie widać, że Rzeszów i Zielona Góra, które nie schodziły zbyt często poniżej "30-tki", musiały znaleźć się wysoko. Na drugim biegunie znajdują się Toruń, Piła Wrocław i Gdańsk.
Wykres 3. Najstarsi zawodnicy Ekstraligi 1999-2016
Powyższy wykres zawiera listę najstarszych zawodników w najnowszej historii Ekstraligi (1999-2016). Pod uwagę wzięto ich wiek w sezonie kończącym występy w najwyższej klasie rozgrywkowej, bądź - jeśli zawodnik nadal w niej jeździ - wiek aktualny. Na wszelki wypadek uwzględniono w tym wykresie Walaska oraz Ułamka, którzy być może w sezonie 2016 w jakimś klubie z Ekstraligi jeszcze wylądują. Co znamienne, ponad połowa nazwisk z tej listy to zawodnicy czynni, którzy ani myślą schodzić z ekstraligowej sceny! Jak się kiedyś wydawało, wyczyn Andrzeja Huszczy, który w wieku 48 lat wciąż jeździł w elicie "za naszego życia" będzie nie do pokonania przez nikogo... a tymczasem Greg Hancock ma tylko dwa lata mniej. I w przeciwieństwie do byłego kapitana Falubazu, jest w życiowej formie, zgarniając medale IMŚ, notując wysokie średnie biegopunktowe w obu najtrudniejszych ligach, no i przy okazji "kasując" naprawdę niezłe pieniądze, o czym zresztą przekonywał przed startem sezonu 2016 prezes Ireneusz Maciej Zmora, któremu Jankes złożył swoją ofertę.
Wykres 4. Liczba zawodników w wieku minimum 30 lat
[Uwaga: w latach 1999, 2012 oraz 2013 startowało 10 drużyn].
Powyższy wykres przedstawia kilka "górek" i dołków, ale pewien trend jest zauważalny - od 2005 roku w Ekstralidze startuje podobna liczba trzydziestolatków oscylująca w okolicach 20. Jest ich wyraźnie więcej niż w w pierwszej części wykresu. W rekordowym 2008 roku było iż aż 24.
Wykres 5. TOP 20 najstarszych drużyn Ekstraligi w latach 1999-2016
Ta tabela powinna najbardziej zainteresować kibiców w poszczególnych ośrodkach - oto obrazowe podsumowanie najstarszych drużyn Ekstraligi, o czym kilka słów już wspomniano. Wygrywa Stal Rzeszów 2012, srebro dla gorzowskiego "ZBoWiD-u", a brąz dla Rybnika 2016. Przy czym najczęściej pojawiające się drużyny w tym zestawieniu to Zielona Góra i Częstochowa.
Wykres 6. TOP 20 najmłodszych drużyn Ekstraligi w latach 1999-2016
...i dla odmiany - tabela obrazująca osiągnięcia przeciwne. Tym razem na miano "magicznego" zasłużył Gorzów - który powyżej niemal wygrał klasyfikację "stypendystów ZUS", by jednocześnie (a de facto 10 lat wcześniej) zwyciężyć w zestawieniu najmłodszych. Tylko 6 razy w ciągu ostatnich lat średnia wieku danej drużyny w Ekstralidze nie przekroczyła 25 lat. Z czego tylko dwa razy zdarzyło się to w bieżącej dekadzie.
Wykres 7. Średnia wieku dla całej ligi
Na koniec, najważniejszy wykres, który obrazuje tendencje wiekowe w Ekstralidze. Co się rzuca od razu w oczy? Ano to, że sezon 2016 jest maksimum dla całego omawianego okresu - jeszcze nigdy średnia dla całej ligi nie była tak blisko 31 lat. Słupki co prawda nie przypominają schodków pnących się nieustannie w górę (o to w przyrodzie zasadniczo trudno), ale można zaobserwować ciekawą zależność. W historii ligi ostatnich lat następowało kilka sezonów, w których przeciętny wiek seniora wyraźnie spadał. Da się to dość łatwo wyjaśnić - w 2002 roku ligę opuszczał Roman Jankowski, w 2006 Andrzej Huszcza, zaś 2012 Peter Karlsson. Jednak każdy ten spadek po chwili oznaczał kolejny wzrost średniej wieku, aż do osiągnięcia maksimum. I każde takie maksimum (2000, 2005, 2010, 2016) było wyższe od maksimum poprzedniego. A trzeba mieć na względzie, że trudno oczekiwać, by sezon 2016 był ostatnim rokiem wzrostów w tej materii. Spodziewamy się zatem kolejnego maksimum, bardziej wyśrubowanego od tego w sezonie 2010.
Podsumowanie
Kwestię wieku przeciętnego żużlowca Ekstraligi traktuję jako ciekawostkę. Nie rozstrzygam, czy to dobrze, czy to źle; kto ligę postarza, a kto dba o młodych - wskazuję na to, co mówią liczby. Wnioski wyciągniecie sami. Fakty (a z nimi dyskutowac się nie da) są takie, że w Ekstralidze występują coraz starsi zawodnicy, zaś młodszym seniorom jest niezwykle trudno przebić się do podstawowych składów drużyn. A już na palcach dwóch rąk można wymienić polskich juniorów, którym udało się zagościć dłużej niż na chwilę w seniorskim zestawieniu klubu Ekstraligi. Po 2010 roku udało się to tylko: Zengocie, Mroczce, Lampartowi, Pr. Pawlickiemu, Janowskiemu, Dudkowi, K. Gomólskiemu, M. Szymko (epizod z konieczności) oraz Pi. Pawlickiemu, który ma na to szansę w tym sezonie. Moim zdaniem wpływ na to zjawisko ma kilka czynników. Jeden z nich to coraz wyższe koszty uprawiania tego sportu. Młodym zawodnikom jest niezmiernie trudno przebić się do grona mocnych seniorów, gdyż nie posiadają odpowiedniego zaplecza finansowego. Inne powody to regulaminy ligi. Najpierw pozwoliły one na to, by kluby nie musiały obligatoryjnie wyszkolić przynajmniej jednego juniora do egzaminu licencyjnego. Następnie doszło do całkowitego otwarcia polskiej ligi na zawodników zagranicznych. Kolejna kwestia będąca powodem starzenia się ligi, to niewątpliwie wymogi dotyczące torów, które z roku na rok są coraz bardziej równe i wymagają nieco mniej kondycji niż kiedyś, na "kopach". Czego najlepszym dowodem jest różnica w jeździe mistrza Tomasza Golloba na torach twardych i przyczepnych, na których niestety sobie nie radzi.
W wielu mediach żużlowych bije się na alarm, że żużel, także z powodu coraz mniejszego napływu młodzieży, zginie śmiercią naturalną. Nie podzielam tych obaw. Do tego nam na pewno daleko. Jednak warto się zastanowić, czy właśnie dwa najbliższe sezony, kiedy znajdujemy się na szczycie procesu starzenia ligi, nie są dobrym momentem, żeby wpuścić na rynek większą liczbę rodzimych żużlowców w celu "przewietrzenia" naszej dyscypliny.
Michał/GW