10 września, na niemieckiej ziemi, byliśmy świadkami 200. rundy Grand Prix. To naprawdę kawał historii. Szczerze mówiąc, kiedy dotarłem do Teterow, pomyślałem, że w BSI chyba nie liczyli tych rund i dopiero po fakcie zorientowali się, że ten historyczny moment wypada akurat dziś, w tym niespełna 10-tysięcznym miasteczku. A może tak miało być? W końcu 100. rundę również mieliśmy w Niemczech, a dokładnie w Gelsenkirchen w 2007 r. Zacznijmy jednak od tego, że Teterow zostało 38. miastem na mapie SGP. A Bergring Arena jest 39. torem, gdzie ścigali się zawodnicy o tytuł IMŚ od 1995 roku. Różnica wynika z tego, iż w Sztokholmie na początku obecnego wieku startowano na stadionie Olimpijskim, a obecnie zawody rozgrywane są na Friends Arenie. Sobotni turniej był też już 7. niemiecką rundą GP (nie liczę zawodów w 2008 r., które zostały przeniesione z Gelsenkirchen do Bydgoszczy).
Zacznijmy od zwycięzcy rundy w Teterow. Jason Doyle wygrał już po raz 3. w tym roku, a drugi raz z rzędu. Ostatnim, który dokonał tej sztuki był Tai Woffinden w 2014 roku - Brytyjczyk wygrał wówczas w Pradze oraz w Mallili. Ogólnie Jason Doyle jest 17. zawodnikiem w historii, który wygrał co najmniej dwa razy z rzędu. Piszę "co najmniej", ponieważ dwukrotnie ta seria została przedłużona do 3 zwycięstw (Nicki Pedersen oraz Jason Crump), a raz aż do 4 wygranych (Tony Rickardsson). Zrównać się z tą dwójką lub zaatakować rekord wielkiego Tony'ego będzie piekielnie trudno, ale czy przy obecnej dyspozycji Australijczyka ktoś zaryzykuje tezę, że to nierealne?
Bartosz Zmarzlik został 3. zawodnikiem w historii, który zakończył rundę Grand Prix z 6 "dwójkami". Osiągnięcie dość specyficzne, wcześniej dokonali tego jedynie Antonio Lindbaeck w Kopenhadze w 2006 roku oraz Kenneth Bjerre w Vojens w 2010. Co ciekawe, Szwed zaczął wtedy turniej od 6 "dwójek", by w finale przerwać tę serię i przywieźć 0. Duńczyk był jeszcze lepszy - wygrał... i sam sobie zniszczył "rekord", albowiem swój maraton "dwójek" przerwał wygranym biegiem w półfinale. Matematyka podpowiada jednak, że jedynie kwestią czasu jest sytuacja, gdy któryś z jeźdźców zrobi (2,2,2,2,2) w fazie zasadniczej, potem 2 w półfinale, a na deser - oczywiście - będzie drugi.
Greg Hancock jest teraz bacznie śledzony przez wszystkich, zaciskających kciuki kibiców z Torunia. Przez tych z Gorzowa zresztą też. Pewnie bardzo różniły się ich reakcje, kiedy doświadczony Jankes przegrał z... Tobiasem Kronerem i w swoim pierwszym starcie dotarł na metę ostatni. Tyle tylko, że chwilę później po raz kolejny pokazał, że zero na samym początku imprezy nie jest dla niego problemem. Po raz 9. po wpadce w pierwszej serii startów, "Grin" zdołał awansować do finału, w którym - jakże by inaczej - stanął na podium. Amerykanin jest prawdziwym ekspertem od debiutanckich torów w Grand Prix. W 39. debiucie toru w cyklu Hancock po raz 18. znalazł się w najlepszej czwórce zawodów. Po raz 3. jechaliśmy 10 września. Dlaczego wspominam o tym akurat w "amerykańskim" wątku? Ponieważ, co ciekawe, Greg Hancock zawsze tego dnia stawał na podium. W 2005 roku w Lonigo, podobnie jak w Teterow, był trzeci, natomiast 6 lat później w Vojens wskoczył już na najwyższy stopień. Przewertujcie kalendarz GP w kolejnych latach - jednego pewniaka już macie.
Stawkę w finale uzupełnił Niels Kristian Iversen, który wyrównał swój najlepszy wynik w tym roku, ponieważ w Pradze również zajął 4. miejsce przywożąc taką samą ilość 11 punktów. Piotr Pawlicki w półfinale zaliczył swoje pierwsze zero... spokojnie, nie "odlecieliśmy" - swoje pierwsze zero w startach w kasku żółtym. A troszkę tych wyścigów już się zebrało (dokładnie 15). Słaby początek "Pitera" to chyba jego klucz do awansu do półfinału. W czterech ostatnich rundach, w których Pawlicki zawsze zdołał znaleźć się w czołowej ósemce, zaczynał trzykrotnie od "jedynki", a ostatnio w Teterow był jeszcze radykalniejszy - zaczął od dotknięcia taśmy. Jeśli teraz go wykluczą albo zdefktuje - obstawiajcie pewny finał.
Tai Woffinden kontynuuje tradycję mizernych wyników Brytyjczyków na niemieckiej ziemi. Otóż zawodnicy z tego kraju, jeszcze nigdy podczas niemieckiej rundy GP nie pojawili się w finale. Najlepszy brytyjski wynik u naszych zachodnich sąsiadów osiągnął Chris Louis w Pocking w 1996 roku, zajmując 5 miejsce.
Słówko należy się lokalnej gwieździe czyli Martinowi Smolinskiemu, który jako pierwsza Dzika Karta w tym roku awansował do półfinału. Niemiec w swojej 14. rundzie po raz 5. znalazł się w czołowej ósemce turnieju. Jak na zawodnika określanego mianem "głębokiego zaplecza" statystyka niczego sobie, kilku etatowych uczestników spogląda na nią z zazdrością. Od razu wspomnijmy o drugim Niemcu, który wystąpił w sobotniej rundzie, mowa tu o rezerwowym Tobiasie Kronerze, który stał się 194. zawodnikiem w historii Grand Prix, a do kompletu 7. Niemcem.
Fredrik Lindgren w sobotę został 10. zawodnikiem pod względem liczby punktów zdobytych w GP. Szwed wyprzedził Runego Holtę i teraz będzie gonił Hansa Andersena, którego najprawdopodobniej przeskoczy w przyszłym roku. "Fredka" ma do Duńczyka stratę 52 "oczek". Teoretycznie nie powinien mieć z tym zadaniem problemów.
Maciej Janowski zanotował drugi najgorszy występ w Grand Prix (1,1,0,0,0). Gorzej było tylko w Bydgoszczy w 2008 roku. Była to właśnie ta słynna runda przeniesiona z Gelsenkirchen. Wówczas 17-letni Polak zastąpił Nielsa Kristiana Iversena i w 5 biegach przywiózł tylko 1 punkt. Równie słabo jak w sobotę, "Magic" pojechał jedynie rok temu w Tampere.
Słabą formę w GP prezentuje również Matej Žagar, który nie wygrał biegu od 19 gonitw, i jest to jego drugi najgorszy wynik. Słoweniec dłuższą "czarną serię" zanotował tylko raz, i to bardzo dawno temu - w 2007 roku, kiedy to nie odniósł biegowego zwycięstwa w 21 gonitwach z rzędu.
Na deser zostawiłem jedynego w swoim rodzaju, niepowtarzalnego Chrisa Harrisa, który w sobotę świętował swój 100. występ w Grand Prix. Gratulacje, "Bomber"! Brytyjczyk został tym samym dopiero 7. zawodnikiem w historii, który ma na swoim koncie trzycyfrową liczbę występów w walce o tytuł IMŚ. Sam "Bomber" w rozmowie z nami na ten temat... w sumie nie powiedział nic ciekawego. Harris mówił, że to dla niego wielki honor blebleble... Ale na koniec dodał coś, co jest warte więcej niż wszystkie te grandprixowe wyliczanki - "Liczę na dziką kartę w przyszłym sezonie"! No cóż, może być ciężko… Brytyjczyk w sobotę miał jeszcze jeden powód do zadowolenia, otóż w 4. serii startów zdobył swój 600. punkt w historii startów w GP. Łatwo zatem policzyć, jaką średnią na turniej ma ten sympatyczny zawodnik. Taka cyfra musi budzić respekt (przynajmniej wśród uczniów).
Jako że w sobotę mieliśmy 200. turniej Grand Prix, podsumujmy statystycznie, kto był najlepszy w rundach od 101 do 200.
Rundy GP:
[99] Greg Hancock
[99] Nicki Pedersen
[98] Andreas Jonsson
[88] Chris Harris
[88] Fredrik Lindgren
[71] Chris Holder
[68] Tomasz Gollob
[59] Jarosław Hampel
[56] Jason Crump
[55] Niels Kristian Iversen
[55] Tai Woffinden
Punkty GP:
[1210] Greg Hancock
[1051] Nicki Pedersen
[818] Andreas Jonsson
[799] Tomasz Gollob
[719] Chris Holder
[696] Fredrik Lindgren
[682] Jason Crump
[614] Jarosław Hampel
[582] Tai Woffinden
[524] Emil Sajfutdinov
Wyścigi:
[612] Greg Hancock
[594] Nicki Pedersen
[537] Andreas Jonsson
[487] Fredrik Lindgren
[461] Chris Harris
[415] Chris Holder
[404] Tomasz Gollob
[348] Jarosław Hampel
[345] Jason Crump
[325] Tai Woffinden
Trójki:
[249] Greg Hancock
[181] Nicki Pedersen
[166] Tomasz Gollob
[125] Jason Crump
[123] Jarosław Hampel
[115] Chris Holder
[115] Tai Woffinden
[111] Andreas Jonsson
[100] Emil Sajfutdinov
[83] Niels Kristian Iversen
Dwójki:
[168] Nicki Pedersen
[162] Fredrik Lindgren
[155] Greg Hancock
[154] Andreas Jonsson
[131] Chris Holder
[103] Jason Crump
[96] Chris Harris
[88] Tai Woffinden
[82] Niels Kristian Iversen
[81] Tomasz Gollob
Jedynki:
[156] Andreas Jonsson
[149] Fredrik Lindgren
[146] Chris Harris
[138] Nicki Pedersen
[117] Greg Hancock
[96] Chris Holder
[85] Tomasz Gollob
[81] Jarosław Hampel
[74] Hans Andersen
[74] Matej Zagar
4. miejsca:
[165] Chris Harris
[116] Andreas Jonsson
[107] Nicki Pedersen
[106] Fredrik Lindgren
[96] Krzysztof Kasprzak
[92] Kenneth Bjerre
[91] Greg Hancock
[81] Antonio Lindbaeck
[79] Niels Kristian Iversen
[75] Rune Holta
Półfinały:
[76] Greg Hancock
[70] Nicki Pedersen
[47] Andreas Jonsson
[45] Chris Holder
[44] Tomasz Gollob
[41] Jason Crump
[37] Jarosław Hampel
[36] Fredrik Lindgren
[35] Tai Woffinden
[33] Emil Sajfutdinov
Finały:
[47] Greg Hancock
[37] Nicki Pedersen
[31] Tomasz Gollob
[27] Jason Crump
[24] Jarosław Hampel
[23] Tai Woffinden
[21] Chris Holder
[15] Emil Sajfutdinov
[14] Andreas Jonsson
[13] Niels Kristian Iversen
[13] Fredrik Lindgren
Podium:
[35] Greg Hancock
[29] Tomasz Gollob
[28] Nicki Pedersen
[20] Jason Crump
[20] Jarosław Hampel
[19] Tai Woffinden
[17] Chris Holder
[12] Andreas Jonsson
[12] Emil Sajfutdinov
[10] Krzysztof Kasprzak
[10] Matej Zagar
Zwycięstwa GP:
[13] Greg Hancock
[11] Tomasz Gollob
[8] Nicki Pedersen
[7] Jason Crump
[6] Jarosław Hampel
[6] Andreas Jonsson
[6] Emil Sajfutdinov
[6] Tai Woffinden
[4] Chris Holder
[4] Niels Kristian Iversen
Krzysztof Gurgurewicz (Twitter)
Slajd tytułowy: Greg Hancock i Krzysztof Kasprzak podczas rundy w Toruniu 2014 (Canal+)