MPPK 2016 za nami. Chyba wszyscy zrobili zbiorowe "uff". Ja oczywiście też. Moje "uff", śmiem twierdzić, było nawet bardziej "uffne" od reszty, bo po pierwsze, prezes Kuźbicki zaczął rok od czterocyfrowej liczby sprzedanych biletów, po drugie – ja tego Kołodzieja z roku 2016 jakoś mocno zapamiętałem jak dwoił się i troił, żeby w tragicznym dla Unii Tarnów czasie uratować, ile uratować się dało. Po "małej", po szerokiej, w rękawiczkach, bez… Więc im krócej widziałem go na podium w barwach drugiej Unii - tym lepiej. Dla zdrowotności. Za 30 lat, jak już człowiekowi nie takie rzeczy będą się mylić, może chociaż w tym aspekcie delirium odpuści. I w zasadzie na tym "uff" poprzestałbym i milczał jak grób, gdyby nie jeden wyścig…
… Wbrew domysłom, nie ten, kiedy Miedziński zatańczył z dwoma Spartanami krakowiaka (dzięki, panie Adrianie, za ten wyścig, był w przebiegu tych zawodów naprawdę ożywczy, jak pierwsze tchnienia wiosny za oknem). Czasy teraz takie, że ludziom nie chce się czytać, prasa upada, niebawem w ogóle zostaną tylko tabloidy, vlogi, jutuby i strony ze "śmiesznymi filmikami", skoro więc cywilizacyjnie wracamy do komunikacji obrazkowej, nie przedłużając - ad rem: wyścig XV. Starcie tytanów: Leszno vs Rawicz.
Mamy tutaj popisowo uchwycony moment, kiedy przemiłe rawickie hostessy zbierają się do wyjścia na tor, a sędzia Stec włącza bursztynowe światło. Pasek z cienką czerwoną linią i minutowym postępem transmisji zostawiam umyślnie. Mamy 1:59 na zegarze na płycie toru, i 1:36:00 w sambaTV. SabmarTV, pardon. Równanie z jedną niewiadomą – pytanie brzmi: ile to jest 1:36:00 + 0:01:59?
[chwila na rachunek...]
OK. Ustalone. Gdzieś tak po upłynięciu 1 min. i 56 sek. (czyli 3 sek. do upływu czasu) zawodnik faworytów, Grzegorz Zengota, jest już na wysokości pierwszego kartofliska na rawickiej murawie. Nawet już się szosowo składa, żeby z wirażu wyjechać. I albo mi się wydaje, albo jakoś tak nieporadnie rozgląda się, wodząc kaskiem (wzrokiem) w poszukiwaniu czegoś.
Poniżej już akt finalny. Czas minął. Jeśli ktoś ma lepszy wzrok ode mnie (czyli jakieś 95% populacji), pokusić się może nawet o dostrzeżenie pięknego "zero" na rawickim czasomierzu. Ile ma Grzegorz Zengota do taśmy? A ze cztery długości motocykla. Albo sześć i pół. Kto bywa w Rawiczu, ten sam oceni. Kilka ładnych metrów na pewno.
Aha, no i on przed upływem tego czasu ma - zdaje się - stać pod tą taśmą gotowy do startu, nieruchomo jak Lenin na cokole.
… Chyba nie zdążył.
Tutaj każdy może sobie włączyć jeszcze raz całą transmisję. Jest dostępna w sieci na koncie SabmarTV:
Nie zauważyli tego komentatorzy, nie zauważyli kibice. To akurat nie takie dziwne. Ci pierwsi byli wystarczająco zestresowani częstymi zmianami pól startowych w obrębie duetów, w dodatku przed każdym kolejnym biegiem Leszna trzeba było odszyfrować, czy z Pawlickim wyjeżdża Kołodziej, czy Zengota. A oni, jak wiadomo, podobni do siebie jak dwie krople wody. Posturą, kevlarami, sylwetką na motocyklu... A jeszcze, jak na złość, niemal identycznie prezentowali się tego dnia na torze. Identycznie kiepsko. Kibiców też nie ma co winić, bo przed starciem Pawlickiego z Lutowiczem jedni wpisali 5:1 i poszli sobie coś lutnąć, inni pewnie chwilowo mieli coś ciekawszego do pootwierania na "kompie".
Zauważyli to co najwyżej niektórzy na trybunie przy prostej startowej. Czyli jakieś 0,1% ogółu. To tak, żeby nie wyszło, że chcę "wkopać" sympatycznego sędziego Michała Steca. Skądże, ja młodych sędziów bardzo lubię, a rówieśników z zasady nie wkopuję. Po prostu był w dobrym towarzystwie. Większościowym.
Tak gwoli przypomnienia jednak, godzi się napisać, że po tym biegu, i kilku dalszych, Sparta wygrała cały turniej z dorobkiem 24 punktów, Unia Leszno programowe wyścigi zakończyła z 23 punktami, GetWell Miedziński też miał 23 "oczka", a na IV miejscu znalazł się ROW Balińskiego – 21, czyli najprawdziwsze "oczko". Gdyby w tym wesołym XV wyścigu Zengota powędrował tam, gdzie powędrować powinien, czyli do parkingu, Leszno nie przywiozłoby 5:1, a co najwyżej 3:3. Czyli zamiast:
2. Leszno – 23
Toruń – 23
4. Rybnik – 21
...byłoby:
2. Toruń – 23
3. Rybnik – 21
Leszno – 21
Zatem Toruń miałby pewne srebro, a żeby Unia Leszno zdobyła medal brązowy, Pawlicki musiałby się napracować, wyjeżdżając do biegu dodatkowego z Balińskim. O ile Pawlicki tego dnia miał w planie wyjeżdżać do jakichkolwiek biegów dodatkowych. Burmistrz Miasta Rawicza miał pewne wątpliwości.
No dobra, i co teraz? Nic. Cały tekst powstał wyłącznie z racji chwili wolnego czasu. Kołodziej w barwach Unii Leszno może czuć się pełnoprawnym srebrnym medalistą z roku 2016, kiedy to dzielnie reprezentował barwy Unii Tarnów. Może ktoś to kiedyś zgłosi do odpowiedniej Księgi. To chyba tak na pożegnanie tej formuły MPPK.
Jakub Horbaczewski