W środę 23 października, w trybie nadzwyczajnym, spotkali się działacze Stali z grupy inicjatywnej, chcącej uratować klub od bankructwa (nie ma wśród nich odsuniętego prezesa zarządu Waldemara Sadowskiego), oraz sponsorzy gorzowskiego żużla - byli i obecni. Podczas trwających niemal 4 godziny rozmów, padła kwota 4,5 mln zł - jako łączna kwota zadłużenia, które należy uregulować do 31 października, aby klub miał szanse przejść procedurę licencyjną na kolejny sezon. Co nie oznacza, że jest to całkowity wymiar stalowych należności - te mogą być nawet trzykrotnie większe. Trwa audyt zlecony przez prezydenta miasta. Audyt spółki Ekstraliga Żużlowa zacznie się na początku listopada. Jak ustaliły media, sponsorzy zadeklarowali pewną kwotę, jaką gotowi są wpłacić w trybie błyskawicznym, żeby zasypać budżetową dziurę. Wiadomo jednak, że nawet gdyby wszyscy się wywiązali z "karteczkowych" deklaracji, nadal zabraknie ok. 3,5 mln zł. Stąd pomysł ze zbiórką wśród kibiców oraz licytacjami. Aktywność środowiska i mobilizacja wielu grup sympatyzujących z żużlem ma według pomysłodawców zachęcić lokalny biznes do większego wsparcia. O dynamicznie zmieniającej się sytuacji poinformował kibiców pełnomocnik klubu Dariusz Wróbel podczas otwartego spotkania na gorzowskim stadionie. Poniżej najważniejsze kwestie - stan na 25/26 X.
- Nasze działania są desperackie i nie wszystkim się podobają, ale nie mamy wyboru, najpierw musimy uratować ten klub - otwarcie przyznał, witając zebranych, "Nie-Prezes Darek" #Wróbel, jak sam prosił, by go nazywać. I jego niełatwą misję. - Ja przyszedłem do klubu w poniedziałek - przypomniał. - Zostałem tutaj z pracownikami - w zawoalowany sposób zwrócił uwagę na brak członków zarządu, którzy do obecnej sytuacji doprowadzili. #Kibice nagrodzili odważny krok sponsora, który podjął się arcytrudnej misji, skandując #DarekWróbel i #StalGorzów nigdy nie zginie!
Czego się dowiedzieliśmy w kwestiach istotnych?
Najpierw to, co rzuciło się w oczy - zaskakująco niska frekwencja. Nie podamy dokładnej liczby, ale tuż po godz. 18 nie wyglądało to na więcej niż 200-300 osób. Potem pewnie iluś ludzi dotarło. Trzeba wziąć poprawkę na to, że w dzień roboczy spore grono gorzowian kończyło w tych godzinach pracę.
- Może zbyt późno podaliśmy do wiadomości termin tego spotkania. Trudno. Było tylu, ilu było. Szacunek dla tych, którzy przyszli - skwitował Wróbel.
Konkretna była odpowiedź na pytanie, czy klub planuje sprzedanie akcji, które mogłoby wykupić miasto? - Miasto Gorzów nie jest zainteresowane taką formą wsparcia. Natomiast każdy chętny #kibic w przyszłości będzie mógł takie akcje nabyć.
W międzyczasie Fanatycy ze Stali podali, że kwota zobowiązań to 𝟭𝟭 𝗺𝗹𝗻 𝘇ł, wliczając w to potrzebne "na już" 4,5 mln. Traktować to należy jako dane nieoficjalne (to nie są dane z miejskiego audytu!), ale warte uwagi. Jeszcze bardziej sensacyjnie brzmią kolejne doniesienia fanatyków. Według ich ustaleń, winnym defraudacji jest odsunięty prezes #Sadowski. "Pilnie szukał 2 mln zł na swoją bankrutującą firmę Holz Tuche (...) ratował ją klubowymi pieniędzmi".
Źródeł nie podali, ale wnet komentarzem "PRAWDA" podsumował ten wpis... Remigiusz #Turek, były wiceprezes Stali.
Z mobilizacją wobec zbiórki w łonie #StalowaRodzina jest różnie. Dariusz Wróbel, zapytany o zebraną już kwotę (ok. 200 tys. zł), powiedział, że ta zbiórka ma być raczej impulsem i sygnałem do działania dla innych.
To mogłoby potwierdzać informację, która w enigmatycznej formie, ale krąży od rana po mediach i mediach społecznościowych - że ujawnili się dwaj szefowie firm, gotowi wpłacić 2,5 mln zł (łącznie). Jednak pod warunkiem, że siłami pozostałych uzbiera się resztę brakującej kwoty, czyli jeszcze 2 mln. Jeżeli przyjąć za prawdę, iż na spotkaniu ze sponsorami w środku tygodnia "na karteczkach" dobrodzieje klubu zadeklarowali ok. 1 mln zł wpłat, to by oznaczało, że zbiórka na #ZrzutkaPL #RatujmyStal oraz drobniejsze licytacje mogą zakończyć się sukcesem nawet jeśli łącznie kibice uzbierają 1 mln zł.
Zbiórki ruszyły pełną parą - w tej chwili motocykl Harley-Davidson Wróbla jest wystawiony za 45 tys. zł, a wszystkie fanty (te z ofertami kupna + wystawione) obecnie są warte ok. 80 tys. zł.
Gdyby zbiórki nie wypaliły (albo sponsorzy zawiedli) w klubie rozważają jeszcze przyśpieszoną wyprzedaż miejsc w lożach VIP. To mogłoby przynieść doraźny zastrzyk gotówki w okolicach nawet 1,5 mln zł. Tylko wiąże się z tym inny poważny dylemat - skoro klub "wystrzela się" ze wszystkich dochodów, aby nie upaść w listopadzie 2024, to za co pojadą #żużlowcy w sezonie 2025?
Sceptyczni wobec akcji są byli prezesi. Remigiusz Turek w osobnym wpisie wyjaśnił, dlaczego on i Marek #Grzyb nie będą popierać akcji. "Dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta. Ja osobiście nie chcę swoimi działaniami wspierać dalszych działań osób, które do obecnej sytuacji doprowadziły. Mamy p.o. prezesa, ale w tle naprawdę niewiele się zmienia. Nie są czynione żadne kroki, żeby zmienił się zarząd (...) prezes Sadowski, póki co, został wyłącznie odsunięty od swoich obowiązków". Turek poszedł dalej. Podzielił się z kibicami informacją, iż ma wiedzę, że Wróbel "dostał polecenie, aby nie korzystać z jakiejkolwiek pomocy oferowanej przez mnie czy Marka Grzyba. Pewne spotkanie planowane na dziś w Poznaniu, a mogące przynieść wymiar finansowy, zostało już przez p.o. odwołane".
Były działacz odniósł się też do ostatnich słów senatora Komarnickiego.
Z wielkim szacunkiem do Pana. Proszę nie zabierać głosu bo głosi Pan nie prawdę
A ubliżając i wyzywając od HIEN rozbił Pan bank
Nigdy nikt z nas nie pobrał ani centa
Poczułem się tym urażony !! [pisownia oryginalna]
Wieczorem portal Interia podała, że lider drużyny, Martin Vaculik, według ich informacji, jest już dogadany z prezesem Kępą na starty w Motorze #Lublin od sezonu 2026. Jak ustaliła Interia, Stal w obliczu rysującej się w najbliższym czasie sytuacji, nie podejmie walki o swojego lidera.
Wiadomo już, że był kontakt na linii spółka #Ekstraliga - nowy pełnomocnik klubu. Najpewniej chodziło o dość niezrozumiały w obecnej sytuacji przytyk Wróbla do władz ligi oraz telewizji. Przypomnijmy, że to niedawny przelew z bydgoskiej siedziby Speedway Ekstraliga prawie 4 mln zł "telewizyjnych" pieniędzy z CANAL+ sprawił, że sytuacja Stali jest nieco mniej katastrofalna w swej katastrofalności.
Z pewnym zaskoczeniem #kibice wysłuchali z ust Wróbla pochwał wobec... klubu z Lublina. Masowo wytykany palcami przez wielu fanów Stali, obrażany i uosabiający toksyczne relacje na linii polityki, biznesu i sportu #MotorLublin, został przywołany jako ośrodek, w którym - poza politycznymi powiązaniami - istnieje wspólnota, koniunktura na #żużel i doskonała atmosfera. - Tam nawet jak drużyna przeciwna idzie na obchód toru, to kibice wstają i biją brawa - mówił "NiePrezes". I na kanwie lubelskiej aktywności pytał: - Czy jesteście pewni, że chcecie żużla w Gorzowie?
Audyt spółki #EkstraligaŻużlowa w klubie ma się rozpocząć tuż po Wszystkich Świętych, czyli najwcześniej 4 listopada (nie mylić z audytem zleconym przez magistrat #GorzówWielkopolski - wyniki miejskiej kontroli poznamy szybciej).