"Potwierdzają się doniesienia o problemach w Bydgoszczy. Może dojść do skandalu" - artykuł pod takim tytułem ukazał się 21 marca na łamach portalu Interia. Treść - niepokojąca dla kibiców Abramczyk Polonia, a także dla wszystkich sympatyków żużla, ponieważ już za nieco ponad tydzień na bydgoskim torze ma się odbyć tradycyjne Kryterium Asów w doskonałej obsadzie. Sprzedawane są już bilety, sprzedano prawa do transmisji TV... Tymczasem według doniesień Interii:
👉 Turniej jest zagrożony
👉 Polonia Bydgoszcz straciła licencję toru (starego), a na nowy komisja PZM nie wydała licencji
👉 Obecnie można na tym torze trenować, ale nie wolno organizować żadnych zawodów
👉 Tor po remoncie jest niebezpieczny ("zawodnicy, którzy trenowali na tym torze, mówią, że 'cały pływa', że nie da się na nim ścigać")
👉 Podczas remontu "zebrano część nawierzchni, potem ją znowu dosypano, wymieszano, ale materiał się nie związał. Głównie z powodu przymrozków. Dlatego teraz muszą się modlić w Bydgoszczy o ładną pogodę i dużo słońca" - tak red. #Ostafiński wyjaśnił przyczynę obecnych perturbacji.
Do sprawy błyskawicznie odniósł się prezes ŻKS Polonia Bydgoszcz S.A. Jerzy Kanclerz, który stanowczo zaprzecza informacjom portalu. "Osobiście uczestniczyłem w odbiorze toru (20 marca - dop. red.) i mogę zapewnić, że z ust kontrolujących nie padły żadne alarmujące słowa, a wręcz przeciwnie – usłyszeliśmy, że nie mają większych uwag co do stanu nawierzchni. Tuż po ich wizycie odbył się, zgodnie z planem i przepisami, na podstawie obowiązującej licencji toru - trening", zapewnia włodarz polonistów. I zapowiada zdecydowaną walkę z manipulacjami i dezinformacją w mediach. Poniżej pełne oświadczenie:
"Z całą stanowczością dementuję kłamstwa rozpowszechniane przez Dariusza Ostafińskiego na temat stanu toru na stadionie Polonii Bydgoszcz. Jego materiały stworzone, tak jak w większości przypadków, z „informacji, które do niego docierają”, są nie tylko bezpodstawne, ale wręcz absurdalne. Nie pierwszy raz.
Pierwszy raz za to postanowiłem odnieść się do tego typu treści, ponieważ godzą one w dobro klubu. Szanujemy wolność prasy, choć trzeba się zastanowić w tym przypadku, czy określenie „prasa” jest słuszne. Materiał wypełniony jest w większości domysłami. Przypomina to zbiór myśli autora, a nie rzetelnie przygotowany artykuł. Podkreślam – jak w przeważającej większości produkowanych tam treści. Oczywiście, nie bądźmy naiwni. Zdaję sobie sprawę, do jakiego momentu doszło dziennikarstwo, nie tylko sportowe. Tytuły, które mają niewiele wspólnego z treścią, artykuły nie poparte wypowiedziami, wypowiedzi podpisane „jak powiedział pan X”. To nie tylko marnej jakości dziennikarstwo, ale kpina z czytelników, którym serwuje się wymysły zamiast rzetelnej treści, których bulwersujący tytuł ma nakłonić do wejścia w artykuł, nabić wynik i wierszówkę autora. Nie dajmy się i weryfikujmy treści w internecie. Nie tylko te sportowe.
Odnosząc się do samego toru. 20 marca pojawili się, zgodnie z zapowiedzią i tak jak co roku, przedstawiciele PZM i Speedway Ekstraligi, którzy weryfikują stan infrastruktury przed sezonem. Osobiście uczestniczyłem w tym odbiorze i mogę zapewnić, że z ust kontrolujących nie padły żadne alarmujące słowa, a wręcz przeciwnie – usłyszeliśmy, że nie mają większych uwag co do stanu nawierzchni. Tuż po ich wizycie odbył się, zgodnie planem i przepisami, na podstawie obowiązującej licencji toru – trening.
Nie godzę się na to, aby nierzetelne dziennikarstwo podważało profesjonalizm osób, które pracują w klubie. #Żużel to sport dla ludzi z charakterem, a nie dla tych, którzy szukają taniej sensacji kosztem czyjejś reputacji.
Jako klub podejmiemy kroki wobec rozpowszechniania nieprawdziwych informacji, które szkodzą zarówno nam, jak i całemu środowisku żużlowemu. Szanujemy wolność prasy, ale nie będziemy tolerować kłamstw. Kibic żużlowy zasługuje na rzetelność i szacunek – nie na tanie manipulacje".
Jerzy Kanclerz
Prezes ŻKS Polonia Bydgoszcz SA