Tegoroczny cykl Grand Prix nieubłaganie zbliża się do końca. Zostały już tylko trzy turnieje, wszystkie na torach umożliwiających fantastyczne ściganie. Co ważniejsze – takiego ścisku w czołówce klasyfikacji generalnej na tym etapie sezonu nie uświadczyliśmy już od co najmniej kilku lat. Trzech czołowych zawodników dzieli między sobą zaledwie 6 punktów, a szanse medalowe zachowało jeszcze czterech kolejnych. Wiadomo, za chwilę oczy większości kibiców zwrócą się na tory Ekstraligi, gdzie zapadną kluczowe rozstrzygnięcia, ale, do diabła, Grand Prix od dawna nie było tak ciekawe! Przystanek trzeci od końca – Malilla.
Wspomniane we wstępie „co najmniej kilka lat” to, dokładnie rzecz biorąc, lat dziewięć. Ostatni raz podobnie zaciętą walkę o tytuł mistrza świata mogliśmy uświadczyć w roku 2003. W ramach dowodu przedstawiamy klasyfikację na 3 turnieje do końca cyklu w tym i poprzednich sezonach:
2012:
Hancock 118
Holder 117
Pedersen 112
2011:
Hancock 117
Hampel 100
Jonsson 92
2010:
Gollob 117
Hampel 110
Crump 107
2009:
Crump 134
Gollob 98
Hancock 97
2008:
Pedersen 134
Crump 118
Hancock 102
2007:
Pedersen 145
Adams 124
Andersen 92
2006:
Crump 156 (!)
Hancock 95
Pedersen 85
2005:
Rickardsson 114
Crump 91
Pedersen 78
2004:
Crump 114
Hancock 91
Adams 91
2003:
Pedersen 96
Rickardsson 95
Crump 88
Powyższe zestawienie nie jest oczywiście stuprocentowo miarodajne, choćby z tego względu, że liczba rund w poszczególnych sezonach ulegała zmianie. Ale pokazuje ono mniej-więcej obraz sytuacji. Po sezonie 2003 na tym etapie rywalizacji kwestia tytułu mistrzowskiego była praktycznie rzecz biorąc rozstrzygnięta. Co prawda, iluzorycznie zbliżony ścisk panował 2 lata temu, ale ówczesna klasyfikacja zaciemniała prawdziwy obraz sytuacji. Będący w życiowej formie Gollob pechowo stracił kilkanaście punktów w Cardiff i właśnie w Malilli (chociaż tu większą rolę odegrała nadmierna brawura), w Gorican zaliczył małe potknięcie, ale generalnie był wówczas w takim sztosie, że absolutnie nikt nie mógł zagrozić mu w drodze po tytuł. W każdym innym sezonie już doskonale widać było dominację jednego zawodnika i co najmniej kilkunastopunktową przewagę nad peletonem.
Zatem – Hancock, Holder czy Pedersen? Biorąc pod uwagę aktualną dyspozycję zawodników, paradoksalnie najmarniej wyglądają szanse aktualnego lidera. "Herbie" w tym sezonie jest odczuwalnie słabszy niż rok temu, a pozycję lidera zawdzięcza konsekwentnemu ciułaniu punktów, umiejętności cudownego odradzania się w półfinałach i odrobinie szczęścia (które wszakże odwróciło się od niego w Cardiff). Holder w poprzedniej rundzie pojechał kosmicznie i jeśli nie stracił przez te dwa tygodnie za dużo impetu, śmiało może łyknąć jankesa w generalce już jutro. Nicki? W Ekstralidze miażdży, ale w GP nigdy nie wiadomo, czego się po nim spodziewać. Przyjedzie pierwszy, czy ostatni? Wywróci kogoś, czy sam padnie na tor? Rozwali słuchawkę telefonu, czy tylko opieprzy swojego mechanika? Użyje rąk do wymachiwania z pretensjami, czy w celu uniesienia zwycięskiego pucharu? Cytując klasyk Bohdana Łazuki – „tego jeszcze nie wie nikt”.
Zajmijmy się jednak samą areną sobotnich zmagań. Malilla gości (teoretycznie) najlepszych żużlowców świata już po raz ósmy. Czego dzięki niej doświadczyliśmy w poprzednich latach?
- że Jarek Hampel posiada w sobie takie pokłady zadziorności i ambicji, których jeszcze kilka lat temu w życiu byśmy się po nim nie spodziewali
- że nawet Gollobowi zdarza się przeprowadzić atak zupełnie bez głowy
- że mimo wszystko nasz czempion przez większość czasu jeździ na tym torze z głową i jajami we właściwym miejscu
- że Andreas Jonsson zdołał już opanować język polski w stopniu co najmniej komunikatywnym
- że w Malilli lubi sobie popadać
- …i wiele innych.
Mówiąc już nieco poważniej, dyspozycja obu naszych Orłów w znacznej mierze zależeć będzie od przygotowania toru. Jeżeli będzie ciężko i przyczepnie (jak w finale DPŚ albo zeszłorocznym GP) – niestety, nie poradzą sobie. Hampel po ciężkiej kontuzji prawdopodobnie nie zechce narażać zdrowia na szwank dla kilku dodatkowych punktów, a Gollob od jakiegoś czasu na takich nawierzchniach zwyczajnie nie istnieje. Jeżeli natomiast będzie stosunkowo równo i bezpiecznie – obaj śmiało mogą zajechać do finału. Jeżeli Tomek myśli jeszcze o medalu – a wierzymy, że tak jest - podium w Szwecji to warunek absolutnie konieczny.
Kto poza nimi i walczącą o mistrza trójką? Zawsze przed Malillą w roli jednego z faworytów upatruje się Andreasa Jonssona. Tak naprawdę, przez te siedem lat startów (z jednego turnieju wykluczyła go kontuzja), AJ zaprezentował się znakomicie tylko raz – podczas zalanej deszczem rundy A.D. 2006. Niby rok temu do zwycięstwa zabrakło mu bardzo niewiele, ale umówmy się – stracić prowadzenie na ostatnich metrach finału rozgrywanego na swoim ulubionym torze, to trochę frajerstwo.
W ogóle ciężko przewidzieć jutrzejszy performance Szwedów. Dyspozycja Ljunga to ostatnimi czasy prawdziwa sinusoida (niby teraz wypada kolej tego lepszego występu, ale pewnie znowu zabraknie mu 0,25 punktu do półfinału), Jonasson jeździ na wiecznym poobijaniu, Lindgren i Lindbaeck… no, oni akurat wydają się całkiem rozsądnymi kandydatami na czołową ósemkę, a może nawet i czwórkę.
A może Andersen? W Cardiff, mimo jazdy z urazem, zaliczył świetny początek zawodów, a tor w Malilli zazwyczaj pasuje mu bardziej, niż ulał (wybaczcie głupi dowcip). Harris w barażu DPŚ zaprezentował się obiecująco, chociaż w jego przypadku może nie mieć to absolutnie żadnego przełożenia na wynik w GP. No i nie zapominajmy o dwóch pozostałych Słowianach, czyli Sajfutdinowie i naszym ulubieńcu Vaculiku. Z nimi również trzeba będzie się liczyć.
Cholera, jakby się zastanowić, to w zasadzie tylko Bjarne Pedersen nie pasuje nam do obsady potencjalnego biegu finałowego.
Czyli pewnie to on wygra.
Lista startowa:
1. Emil Sajfutdinow (Rosja)
2. Jason Crump (Australia)
3. Bjarne Pedersen (Dania)
4. Chris Holder (Australia)
5. Martin Vaculík (Słowacja)
6. Fredrik Lindgren (Szwecja)
7. Hans Andersen (Dania)
8. Thomas H. Jonasson (Szwecja)
9. Nicki Pedersen (Dania)
10. Chris Harris (Wielka Brytania)
11. Peter Ljung (Szwecja)
12. Antonio Lindbaeck (Szwecja)
13. Andreas Jonsson (Szwecja)
14. Jarosław Hampel (Polska)
15. Greg Hancock (USA)
16. Tomasz Gollob (Polska)
----
17. Kim Nilsson (Szwecja)
18. Linus Sundstroem (Szwecja)
Rozkład pól startowych:
1 | Sajfutdinow | Crump | B. Pedersen | Holder |
2 | Vaculík | Andersen | Lindgren | Jonasson |
3 | Harris | Ljung | N. Pedersen | Lindbaeck |
4 | Hancock | Hampel | Gollob | Jonsson |
5 | Jonsson | Sajfutdinow | Vaculík | N. Pedersen |
6 | Hampel | Harris | Crump | Lindgren |
7 | Ljung | Hancock | Andersen | B. Pedersen |
8 | Holder | Jonasson | Lindbaeck | Gollob |
9 | Lindgren | Gollob | Sajfutdinow | Ljung |
10 | Lindbaeck | Vaculík | Hancock | Crump |
11 | Jonasson | N. Pedersen | B. Pedersen | Hampel |
12 | Jonsson | Holder | Harris | Andersen |
13 | Andersen | Lindbaeck | Hampel | Sajfutdinow |
14 | Crump | Jonsson | Jonasson | Ljung |
15 | Gollob | B. Pedersen | Harris | Vaculík |
16 | N. Pedersen | Lindgren | Holder | Hancock |
17 | Sajfutdinow | Jonasson | Hancock | Harris |
18 | N. Pedersen | Crump | Andersen | Gollob |
19 | B. Pedersen | Lindbaeck | Jonsson | Lindgren |
20 | Vaculík | Hampel | Ljung | Holder |