Końcowe odliczanie rozpoczęte. Zawodnikom zostało do odjechania maksymalnie po 14 wyścigów, które wyłonią tegorocznego mistrza świata. Dlatego w sobotni wieczór proponujemy zapomnieć na chwilę o naszej ligowej babraninie i skupić się na prawdziwej walce, bez KSM-ów, spóźnień na zawody i niekompetentnych arbitrów. Tym bardziej, że arena jutrzejszych zmagań nadaje się do zaciętej rywalizacji jak mało która.
Nazwę widoczną na tabliczce powyżej kojarzy chyba każdy kibic sportu żużlowego. W tym malutkim duńskim miasteczku, na stadionie należącym do Ole Olsena, odbyły się już dziesiątki imprez najwyższej rangi. I chociaż w tym sezonie nie zostaną tam rozdane medale – zaszczyt ten przypadł Toruniowi – to właśnie tam mogą zapaść rozstrzygnięcia kluczowe dla klasyfikacji generalnej.
Chris Holder. To w tym sezonie jedno z najczęściej wymienianych nazwisk w środowisku żużlowym. Australijczyk z roku na rok notuje potężny progres, ale takiego skoku jakościowego pomiędzy sezonami 2011 a 2012 nie spodziewał się prawie nikt (choć nieśmiało przypominamy, że redakcja PoKredzie znajdowała się w tej mniejszości). Niesforny Australijczyk, słynący z zamiłowania do plankingu i polskiej motoryzacji, a także okazjonalny hokeista, po małym falstarcie w Auckland (który wszakże wybaczamy – ojcem nie zostaje się codziennie) szybko nadrobił stracone punkty i doszlusował do czołówki. Genialnym występem w Cardiff i niewiele gorszym w Malilli zapewnił sobie stosunkowo bezpieczną, 8-punktową przewagę nad Gregiem Hancockiem, którego forma (i punktualność) pozostawiały ostatnimi czasy nieco do życzenia. Dlatego teraz wszystko w rękach Kangura – jeżeli nie pokpi sprawy i nie zanotuje znaczącego regresu w dwóch ostatnich rundach, powinien obronić pierwsze miejsce.
Grupa pościgowa, oprócz wspomnianego Hancocka, składa się także z Nickiego Pedersena, który w tym sezonie jest groźny na każdym torze, zatem tym bardziej należy się go obawiać w Vojens. Czy Duńczyk znajdzie w sobie jednak takie pokłady spokoju i zdrowego rozsądku, by tym razem nie tracić punktów przez głupie wykluczenia?
Ostatnim pretendentem do tytułu (w bezpłciowego Crumpa jakoś nie wierzymy) jest nie kto inny, tylko nasz Tomasz Gollob. Poprzednia runda zakończyła się obiecująco i ponownie rozbudziła przygasłe wcześniej nadzieje na medal. Warto zauważyć, że zarówno w Vojens, jak i w Toruniu w mistrzowskim sezonie 2010 Tomek nie stracił ANI JEDNEGO PUNKTU. Teraz powtórzenie tego wyczynu będzie nieporównywalnie trudniejsze, ale przy utrzymaniu dyspozycji z Malilli Gollob ma bardzo duże szanse na wywalczenie brązu lub srebra. Do ewentualnego złota jest mu potrzeba słabsza dyspozycja Holdera, na którą, no cóż… jakoś się nie zanosi.
Po GP Skandynawii w zasadzie wyklarowała nam się czołowa ósemka tego sezonu, która z urzędu zapewni sobie start w GP 2013. 15 punktów straty dziewiątego Jonssona do ósmego Lindbaecka, patrząc na niedawną kontuzję tego pierwszego i kapitalną dyspozycję drugiego, stanowi raczej dystans nie do odrobienia. Dlatego, obserwując zawodników zajmujących dolne partie tabeli, skupimy się głównie na naszych – rekonwalescencie Hampelu, który ostatnio zaimponował w lidze Szwedzkiej, oraz Kasprzaku, który po sprawieniu ogromnej niespodzianki w Cardiff otrzymał drugą szansę stanięcia w szranki z najlepszymi (szkoda, że kosztem Vaculíka). Oprócz tego warto zwrócić uwagę na Duńczyków – na swoim torze mogą sporo namieszać, zwłaszcza turniejowa Dzika Karta i kolejna rewelacja tego sezonu – Michael Jepsen Jensen. Sporą niewiadomą pozostaje także… pogoda, bowiem na dziś i jutro w Vojens zapowiadane są opady deszczu. Uspokajamy jednak – tamtejszy tor słynie z umiejętności przyjmowania potężnych ilości wody bez uszczerbku na jakości, dlatego potrzebna jest naprawdę konkretna ulewa, by zawody były zagrożone.
Dla podkręcenia atmosfery, przypomnijmy co ciekawsze momenty z poprzednich Grand Prix na tym stadionie:
- wypadek, który de facto zakończył karierę Jimmy’ego Nilsena, spowodowany niestety przez Grzegorza Walaska (2001)
- Grand Prix wraca do Vojens po 7 latach przerwy – w świetnym stylu (2009)
- Tomasz Gollob wczuty jak nigdy – dwie godziny po zakończeniu treningu wciąż obserwuje tor…
-… by następnego dnia we wzorowym stylu pomknąć po 24 punkty (2010)
- w zeszłym sezonie Polaków w finale niestety nie było – mieliśmy za to emocjonującą walkę o 3 miejsce między Holderem a Lindgrenem
I to by było na tyle. Sobota, godzina 19 – wszyscy przed telewizory!
Lista startowa:
1. Chris Holder (Australia)
2. Greg Hancock (USA)
3. Antonio Lindbaeck (Szwecja)
4. Emil Sajfutdinow (Rosja)
5. Nicki Pedersen (Dania)
6. Hans Andersen (Dania)
7. Tomasz Gollob (Polska)
8. Jason Crump (Australia)
9. Jarosław Hampel (Polska)
10. Krzysztof Kasprzak (Polska)
11. Fredrik Lindgren (Szwecja)
12. Chris Harris (Wielka Brytania)
13. Andreas Jonsson (Szwecja)
14. Michael Jepsen Jensen (Dania - dzika karta)
15. Bjarne Pedersen (Dania)
16. Peter Ljung (Szwecja)
----
17. Mikkel B. Jensen (Dania)
18. Nicklas Porsing (Dania)
Rozkład pól startowych:
1 | Holder | Hancock | Lindbaeck | Sajfutdinow |
2 | N.Pedersen | Gollob | Andersen | Crump |
3 | Kasprzak | Lindgren | Hampel | Harris |
4 | B.Pedersen | Jensen | Ljung | Jonsson |
5 | Jonsson | Holder | N.Pedersen | Hampel |
6 | Jensen | Kasprzak | Hancock | Andersen |
7 | Lindgren | B.Pedersen | Gollob | Lindbaeck |
8 | Sajfutdinow | Crump | Harris | Ljung |
9 | Andersen | Ljung | Holder | Lindgren |
10 | Harris | N.Pedersen | B.Pedersen | Hancock |
11 | Crump | Hampel | Lindbaeck | Jensen |
12 | Jonsson | Sajfutdinow | Kasprzak | Gollob |
13 | Gollob | Harris | Jensen | Holder |
14 | Hancock | Jonsson | Crump | Lindgren |
15 | Ljung | Lindbaeck | Kasprzak | N.Pedersen |
16 | Hampel | Andersen | Sajfutdinow | B.Pedersen |
17 | Holder | Crump | B.Pedersen | Kasprzak |
18 | Hampel | Hancock | Gollob | Ljung |
19 | Lindbaeck | Harris | Jonsson | Andersen |
20 | N.Pedersen | Jensen | Lindgren | Sajfutdinow |