Z "Magazynu Żużlowego" CANAL+ po 2. rundzie PGE Ekstraligi dowiedzieliśmy się, że ci kibice, którzy po XV biegu meczu w Lesznie twierdzili, iż sędzia nie miał prawa zaliczyć wyniku 45:45, mogą mieć rację. "Sędzia powinien zaliczyć wyniki biegu XV w chwili zaistnienia zdarzenia, ale tak nie uczynił, przyjął kolejność przejechania linii mety" - tak orzekł ekspert sędziowski Leszek Demski.
Takie stanowisko nie jest tylko telewizyjną opinią, albowiem oznacza, że ze względu na błąd regulaminowy zaistniała podstawa do weryfikacji wyniku. Przypomnijmy, że na torze wyścig nr XV arbiter rozstrzygnął jako zwycięstwo pary gości Zmarzlik - Woźniak 4:2, co uratowało Moje Bermudy Stali Gorzów remis meczowy 45:45. Ostatni bieg dnia i starcie Piotra Pawlickiego z Szymonem Woźniakiem wzbudziły mnóstwo kontrowersji, a sędzia Artur Kuśmierz przez wiele minut analizował sytuację, aby podjąć decyzję.
- Ci, co się znają na żużlu, to wiedzą. Też mogłem wcześniej zasymulować... Ja jechałem swoją ścieżką. To są takie rzeczy, jakie w obecnym żużlu po prostu się wykorzystuje. To mój najlepszy wynik w Lesznie od roku - skomentował po meczu na antenie C+ Piotr Pawlicki, nie zgadzając się z werdyktem.
Przeciwnego zdania był gorzowianin. - Uważam, że Piotrek mnie faulował - przekazał reporterom Szymon Woźniak.
Ostatnia weryfikacja wyniku w Speedway Ekstralidze miała miejsce w 2013 roku, po anulowaniu zmiany "pustego pola" przez Artura Czaję w półfinale DMP. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że zmiana ta zalecona była przez ówczesnego przewodniczącego jury meczowego... Leszka Demskiego.
[Feralna sytuacja z XV wyścigu - slajd z Canal+ Sport]