Urodzony nad Wołgą, w Bałakowie, Andriej Kudriaszow (rocznik 1991) reprezentował barwy wielu polskich klubów. Debiutował w Wandzie Kraków (2010), potem były kolejno: GKM Grudziądz, powrót do Krakowa na sezon 2012, KMŻ Lublin, Polonia Bydgoszcz 2015-2017, Orzeł Łódź, Start Gniezno, Lokomotiv Daugavpils i ostatnio Kolejarz Opole. O problemach żużlowca, choć jeszcze bliżej niedookreślonych, kibice usłyszeli tuż przed startem minionego sezonu. - Rozmawiałem z nim, wiem, że rozważa sprzedanie całego sprzętu i zakończenie kariery – mówił portalowi Interia Krzysztof Cegielski, szef stowarzyszenia Metanol, w marcu 2022 roku. Niewielu jednak zdawało sobie sprawę ze skali i powagi problemów Andrieja. Kiedy uwaga opinii publicznej skoncentrowana była na szeroko komentowanych perturbacjach z zawieszeniem zawodników z Rosji, on przeżywał swój dramat. A wraz z nim jego najbliżsi.
- Cała historia zaczęła się od rany pod kolanem, którą lekarze z początku leczyli jako ranę przewlekłą. Następnie po zabiegu i biopsji okazało się, że to rak. W listopadzie 2021 roku wycięto mu guza, a sytuacja wydawała się na opanowaną. Niestety okazało się, że to dopiero początek bardzo poważnych problemów zdrowotnych. Kolejna operacja, wycięcie węzłów chłonnych, radioterapia, a po niej wiara i nadzieja, że wszystko co najgorsze zostało już pokonane.
Niestety w grudniu minionego roku, po tomografii komputerowej, lekarze poinformowali Andrieja, że ma bardzo duże przerzuty. Nowotwór okazał się na tyle poważny, iż zdaniem lekarzy konieczna będzie amputacja nogi. Postanowiliśmy jednak zawalczyć o zdrowie i skonsultowaliśmy jego przypadek w Narodowym Instytucje Onkologii - tak historię ostatnich kilkunastu miesięcy życia Andrieja opisała Aneta Kuźniar, opiekująca się w Polsce zawodnikiem.
Choroba przytrafiła się Andriejowi w najgorszym możliwym momencie, gdy - ze względu na wojnę - do Polski nie może przyjechać nikt z członków jego rodziny. W trudnym położeniu znalazł się nie tylko on sam, ale także jego żona, która musi dzielić swoją uwagę pomiędzy męża oraz ich czteromiesięczną córeczkę. Dodatkowo z powodu zawieszenia, Andriej nie mógł rywalizować na żużlowych torach w 2022 roku i zajmował się tylko pracą dorywczą, zarabiając pieniądze wystarczające jedynie na pokrycie bieżących potrzeb. Dziś martwi się nie tylko o swoje zdrowie, ale także o to, czy zdoła utrzymać swoją rodzinę.
Najbliższe tygodnie będą kluczowe, bo choroba postępuje w zaskakującym tempie. Jeszcze niedawno Andriej odczuwał tylko niewielki ból pod kolanem, a dziś nie może już samodzielnie chodzić, a do funkcjonowania potrzebuje bardzo mocnych leków przeciwbólowych. Andriej nie traci jednak nadziei i liczy, że już w lutym zakwalifikuje się do leczenia specjalnym lekiem, celowanym w ten rodzaj nowotworu, o nazwie cemiplimab, który daje nadzieję na uratowanie nie tylko życia, ale także nogi.
Jednego jestem pewna na 1000%, że Andriej się nie podda i będzie każdego dnia dzielnie pokonywał chorobę dla siebie i swojej Rodziny - kończy apel pani Aneta.
Wspomóc walkę Kudriaszowa można na specjalnie zorganizowanej zbiórce na platformie zrzutka.pl
Zawodnikowi i jego najbliższym życzymy dużo siły, wiary i wytrwałości, a wszystkich Kibiców, którzy mogą pomóc (ale także ludzi z wewnątrz środowiska żużlowego) zachęcamy, aby wspomóc Andrieja. Każda kwota jest cenna!