W Rzeszowie euforia. No dobrze, nie przesadzajmy, do przerębli nikt z radości nie skacze, ale wieść o zatrudnieniu Nickiego Pedersena rozpaliła wyobraźnię niejednego. Zwłaszcza wśród tych, którzy brali pod uwagę, że tak wyczekiwaną, żyjącą już własnym życiem, wiadomością od pani prezes będzie info o przedłużeniu kontraktu przez Macieja Kuciapę. A jednak jest Pedersen, zwany również przez tuzów mikrofonu Petersenem. Żużlowiec o równie dużych możliwościach.
- Nicki to kawał zawodnika - skomentował na gorąco "Greg" Walasek. Pedersen też zdążył już pochwalić wszystko, co rzeszowskie. Z przeciekającym dachem włącznie.
Aż nie możemy się doczekać pary Pedersen-Walasek w finałowych wyścigach. Zawsze się lubili.
Jedni cieszą się, że Stal zyskała Nickiego, inni żałują, że straciła Crumpa i Hancocka. Straciła w okolicznościach, umówmy się, takich sobie. - Miałam już uzgodniony kontrakt z Gregiem Hancockiem, ale w ostatniej chwili musiałam mu podziękować – wyjawiła Przeglądowi Sportowemu prezes Półtorak. – Jest mi przykro i głupio się z tym czuję (...) Amerykanin mieścił się jednak w koncepcji składu, pod warunkiem, że pozostałby u nas Jason Crump.
"Herbie" pewnie sobie poradzi, choć ten jego KSM piecze jak sól w oku, a i klubów wiele już mu nie zostało. W zasadzie to trzy zostały. Ciekawe jak rozwinie się sytuacja Jasona Crumpa. Z tego, co podał red. Ostafiński jawi się nieciekawy obraz. Wstrzymajmy się jednak z wieszaniem psów dingo na Kangurze. Teraz każdy "od dawna wiedział, że to kawał s...". Ale jeszcze nie tak dawno ten sam Crump pokazywał raczej inne oblicze.
Kibicom z Podkarpacia wypada życzyć dwóch rzeczy. Tylko i aż. Żeby Grzegorz Walasek i Rafał Okoniewski powtórzyli sezon 2012, a przynajmniej nie pojechali wiele gorzej. I żeby Nicki Pedersen odjechał cały sezon bez żadnego poważniejszego wypadku. Łatwo nie będzie, bo to już taki typ, który szuka guza. Warto by przy okazji pomyśleć o wzmocnieniu elementów konstrukcyjnych parku maszyn. Ma to wszystko swój urok i zapewne przełoży się na większe wpływy do klubowej kasy. Gdyby jednak Duńczyk musiał pauzować... każdy sam dopowie sobie resztę. Najważniejsze, że "Power" pracodawcę w końcu znalazł, bo coraz realniejszych kształtów nabierająca plotka, że mógłby pozostać bez angażu w Polsce z pewnością byłaby stratą dla całej ligi. My też się cieszymy. Po pierwszym wywiezieniu w płot Walaska będzie o czym pisać.
2,59 - czy uda się wykręcić równie kosmiczą średnią w nowym, silniejszym zespole?