KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Teraz jest mi trochę wstyd i przykro, że tak się potoczyło. Mogę przeprosić tych kibiców, którzy poczuli się może urażeni, ale ten przekaz, który poszedł w mediach przez jednego z naszych gorzowskich dziennikarzy, który został wrzucony (do sieci), nie był od początku. Wdałem się w tę polemikę, niepotrzebnie. / Stanisław Chomski dla C+

Lebedev2017Choć do "Sezonu na Busa", czyli czasu plotek i domysłów, jeszcze parę tygodni, w tym felietonie i tak sporo razy przyjdzie mi powoływać się na to, co podobno się zdarzyło, co ludzie mówią, co zasłyszało się, ale nie ma jak potwierdzić. Wszak pewne w tym życiu są tylko podatki, śmierć i Greg Hancock w Grand… oj, jednak nie.


Ileż można pisać o Łagutach?


Z kronikarskiego obowiązku odnotowuję, że posiedzenie POLADY w sprawie Grigorija Ł., zwanego dalej Griszą, w końcu się odbyło, dokumentacja medyczna została dostarczona (i nawet przed terminem), ale wniosek o wyłączenie dla celów terapeutycznych odrzucono. Czy możemy już zakończyć ten temat?

Wiem, że nie. Sprawa się ciągnie jak wygotowana guma Donald, a ludzie w żużlu dzielą się na tych, którzy wciąż się emocjonują, i na tych, którzy chcą już zakończenia tej smutnej epopei. Kolejny odcinek telenoweli "M jak Meldonium" - 1 września, ale czy będzie to odcinek ostatni? Scenarzyści trzymają nas w niepewności. Niepewny jest też los samego Griszy, ponieważ podobno na mieście (tym co na Łotwie) mówią, że Grisza miał powiedzieć, że jeśli dołożą mu karę dwóch lat lub więcej, to zakończy karierę. Z mojej skromnej babskiej perspektywy rok wystarczyłby w zupełności, bo czy to nie wszystko jedno, co za doping? Łoktajew dostał rok, Dudek dostał rok, to dlaczego Grisza miałby dostać więcej? Na pewno nie dlatego, że meldonium jest bardziej dopingiem, bo nie jest, nie na żużlu. Na pewno nie, jak chcieliby niektórzy, z uwagi na "przeciąganie sprawy". Sprawę przeciągała, przypomnę, POLADA, a zawodnik tylko grał na czas, by przygotować linię obrony. Zauważcie, że dokumenty ze szpitala dostarczył w przekładzie przed upływem regulaminowych dwóch tygodni, co w jakimś stopniu świadczy o dobrej woli. No to za co cztery albo i dwa lata? Żeby zniechęcić innych do brania dopingu? Już cała ta telenowela skutecznie zniechęca do brania czegokolwiek. Gdybym była żużlowcem i miała uczestniczyć w takim cyrku, chyba bym się przerzuciła na szachy...

Łoktajew

 

A propos. Po poprzednim felietonie niektórzy zarzucali mi szkalowanie czystych sportowców, ponieważ stwierdziłam, że większość coś bierze. A przecież bierze. Witaminy na przykład. Środki przeciwbólowe. Magnez. Jak się przeziębią, to pewnie aspirynę biorą. Stalin mawiał: "pokażcie mi człowieka, a paragrafy same się znajdą". Tak samo z farmakologią wszelaką i suplementami: jak się uprzeć, to ze wszystkiego można zrobić doping. Nawet z antydepresantów. Tylko po co się upierać?

W każdym razie słyszałam również, że Grisza twierdził, iźli jeśli będzie zmuszony zakończyć karierę, zostanie mechanikiem. To byłaby jego wielka szansa na bliski kontakt z Grand Prix... Tylko u kogo miałby tym mechanikiem zostać? Na pewno nie u brata, biorąc pod uwagę napięte stosunki wewnątrzłagutowskie.

A skoro już o tym mowa – Artiom Łaguta tak bardzo dystansuje się od brata, że nawet nazwisko zmienił. Nie to, żeby tak całkiem. Ale w poważnej części Internetu pojawił się komunikat, że wolą samego przyszłorocznego uczestnika Grand Prix jest, aby wszelakie niecyryliczne media zapisywały go jako Artema Lagutę.

O tempora! O mores! O w mordę! Nie ma mowy. Nie dlatego, żebym Artioma nie szanowała, ale bardziej jednak szanuję zasady języka polskiego. Istnieje coś takiego jak polska transkrypcja języka rosyjskiego i skoro jesteśmy w Polsce, mówimy i piszemy po polsku, to nazwiska też transkrybujemy po polsku. Ponadto językowi angielskiemu bez różnicy, czy Artem, czy Artyom, ale po polsku (i po rosyjsku) różnica jest, rzekłabym, znacząca. Na tyle, że Artem to imię ukraińskie. Chyba że młodszy z Łagutów planuje zmienić narodowość, ale o to go nie podejrzewam.

Woleć to sobie może Andrzej (Andżej?) Lebiediew vel Andžejs Lebedevs, który ma dwa równoprawne warianty nazwiska – rosyjski i łotewski. Tu trzeba samego zainteresowanego zapytać, czy czuje się bardziej łotewskojęzyczny, czy rosyjskojęzyczny. Ale wszelkie preferencje transkrypcyjne i odmianowe przegrywają w starciu z zasadami. Poza tym, jak by to wyglądało: "bracia Grigorij Łaguta i Artem Laguta"?


Rezerwy za rezerwy


Skończyliśmy z Rosjanami? Super. To wróćmy na chwilę do… Rosji. W Togliatti 19 sierpnia 2017 roku odbył się Challenge Grand Prix 2018. Zapamiętajcie datę, trzymam kciuki, by okazało się, że to początek wspólnej historii BSI i tego uroczego acz biednego miasta w obwodzie samarskim. Phil Morris wyrażał się po zawodach jak najbardziej pozytywnie o miejscu organizacji i atmosferze, a i same zawody mogły się podobać. To znaczy, mogłyby, gdyby ktoś przeprowadzał transmisję na żywo. FIM jednak nie pomyślało o własnych operatorach, a jednocześnie zabroniło pracy żywym "wideorejestratorom" w rodzaju pani Kristiny z Togliatti, która transmituje stamtąd większość wydarzeń żużlowych. Jeśli nie znacie pani Kristiny, koniecznie ją sobie zguglujcie, nader przyjemna persona i ma piękne zdjęcia w kevlarze Mega Łady (a jej ostatnim dziełem jest youtube'owa transmisja z Indywidualnych Mistrzostw Rosji, przeprowadzona z murawy stadionu STK Oktiabrskij 31 sierpnia 2017 - dop. red.).

Challenge odbywał się w obsadzie nieco kadłubowej. Nie tak kadłubowej jak Puchar Nice 1. LŻ w Pile i z zupełnie innych powodów. Trochę wody upłynęło między półfinałami kwalifikacji do Grand Prix i wielkim finałem. Max Fricke i Adrian Miedziński zdążyli odnieść kontuzje, a że droga do Togliatti długa i wymaga wizy, rezerwy cyklu nie miały kiedy się przygotować i do Rosji nie dotarły. W efekcie widzieliśmy na torze – albo i słyszeliśmy, biorąc pod uwagę, że transmitował tylko niezastąpiony red. Konieczny z Radia Elka – młode rosyjskie wilczki, Gleba Czugunowa i Romana Lachbauma. Lachbaum pokazał tyle, ile pokazują chłopcy w jego wieku w starciu z takiej klasy zawodnikami jak Pawliccy czy Jepsen Jensen, to znaczy uciułał jakieś punkciki. Ładniej poszło Czugunowowi – żużlowy poeta wygrał nawet swój pierwszy wyścig. Będzie z tego gościa pociecha w żużlu. A poeta nie tylko dlatego, że ładnie jeździ. Otóż Gleb Czugunow w wolnym czasie pisze wiersze. Taki to oryginał. Ciekawe, czy o żużlu też pisze, bo ja bym chętnie taką poezję poczytała.

Holder Czugunow barazDPS2017


Nie wiemy, co w wolnym czasie robi Patryk Dudek, bo Przemek Pawlicki to wiemy - bawi małego Leosia. Obu panom jednak w Challenge’u poszło wyśmienicie. Być może bracia Pawliccy w przyszłym sezonie zamienią się rolami i o ile obecnie to starszy jest mechanikiem młodszego podczas Grand Prix, to w sezonie 2018 Piotrek zostanie członkiem teamu Przemka. Samemu Piotrowi w Togliatti nie poszło najlepiej, ale na jego usprawiedliwienie można powiedzieć, że chodził o kulach niczym Jason Doyle. Takich czasów dożyliśmy, że niedługo widok zawodników zdrowych w parku maszyn będzie wzbudzać społeczne niepokoje.

Wielu ludzi zastanawiało się, po co do Rosji jedzie Patryk Dudek, skoro utrzymania w cyklu jest niemal pewny. Teraz już wiemy: pojechał zdobyć nowego fana. Jeżeli bowiem zielonogórzanin zachowa pozycję w czołowej ósemce cyklu, do Grand Prix awansuje czwarty zawodnik Challenge’u, czyli Craig Cook. Dudek już oficjalnie obiecał w mediach społecznościowych koszulkę dla swojego najwierniejszego kibica. Trzymamy za słowo!

Droga do Togliatti jest długa i trudnościami najeżona, o czym wie trójca Smolinski-Kildemand-Madsen, którzy z powodu awarii systemu bezpieczeństwa spóźnili się na lot Moskwa-Samara i utknęli na lotnisku Szeremietiewo. Tym niemniej piękny stadion w Togliatti, słynna rosyjska gościnność i egzotyczna dla żużla lokalizacja są moim zdaniem warte walki o rundę Grand Prix. Sami zawodnicy i dziennikarze, jeśli nie liczyć twórczości jednego "redaktóra", też wypowiadali się o Togliatti przeważająco pozytywnie, więc dlaczegóż by nie ekspansja na wschód?


Tor przeciwko ludzkości


Znacie taką grę "Karty przeciwko ludzkości"? Najogólniej chodzi w niej o to, że mamy plik odpowiedzi, obrazoburczych, niepoprawnych politycznie albo po prostu kontrowersyjnych, i musimy używać ich do odpowiedzi na pytania tak, by stworzyć jak najbardziej obraźliwe, niesmaczne, a przy tym prymitywnie śmieszne połączenie. Grają w to głównie ludzi o wysokim poziomie tolerancyjności, bo to jedyna okazja, żeby pośmiać się z tego, co na co dzień śmieszyć nie powinno. Gra niby straszna, ale jednak cieszy.

Tak samo było z rundą Grand Prix w Gorzowie, a konkretnie z tą nawierzchnią. Niby jeden wielki koszmar, ale zawody mogły się nawet podobać. Albo może to ja jestem mało wymagająca, bo ostatnio widziałam na żywo IMME (mijanki – ktokolwiek widział, ktokolwiek wie), SBP w Gnieźnie (mijanki – po błędach rywali) i mecz Leszna z Rybnikiem (mijali to rybniczanie Sajfutdinowa, jak zdefektował). W Gorzowie było więcej rywalizacji niż w tych trzech zawodach razem wziętych.

Maciej Janowski po objęciu fotela lidera klasyfikacji generalnej cyklu zapowiadał, że jedzie na luzie i na tytuł się nie napala. Chyba jednak odczuł presję, ponieważ w Gorzowie pojechał najgorzej z Polaków i nie awansował nawet do półfinału. W przeciwieństwie do Doyle’a, który tym razem wspiął się na wyżyny i stanął na podium. Zawody układały się niepomyślnie dla Polaków, to znaczy w finale było ich tylko dwóch i tylko jeden zajął miejsce na "pudle". A wygrał właściciel kotów rasy sfinks oraz bogatej kolekcji tatuaży, czyli Tai Woffinden – i tylko zamącił wszystkim obraz sytuacji.

Daugavpils2013 podium

Woffi coraz śmielej sięga w wywiadach do porównań z mistrzowskich sezonów 2013 i 2015. Tak było w GP Łotwy 2013. Dwóch wielkich rywali Taia na torze już nie ma. Nie ma też Pedersena i Hampela. A więc...


Łudziłam się, że skoro cykl Grand Prix jest za połową, to czegoś się w końcu dowiemy. A guzik. Ja po tej rundzie rywalizacji o tytuł Indywidualnego Mistrza Świata nie jestem nic mądrzejsza. Grand Prix jest w tym roku jak piłkarska Ekstraklasa - każdy może wygrać z każdym. Tylko że w Ekstraklasie wynika to ze słabości wszystkich drużyn (Legia wszak znowu poległa w europejskich pucharach, nie to co Qarabağ Ağdam), a w GP - z siły wszystkich zawodników. W tabeli jest ciasno jak diabli, przynajmniej na miejscach 1-7. Siódmy Emil Sajfutdinow traci do lidera osiemnaście punktów, a nad ósmym w klasyfikacji Vaculikiem ma przewagi trzynaście "oczek". Dziesięć punktów, czyli dystans w pełni do przebycia przy świetnym turnieju niżej klasyfikowanego zawodnika i kiepskim tego na lepszej pozycji, dzieli od Jasona Doyle’a Fredrika Lindgrena, który okupuje piątą lokatę w tabeli. W obrębie czołowej siódemki absencja w jednym turnieju wyklucza z walki o medale. To takie ostrzeżenie dla pewnego Australijczyka, który przez ostatnie dwa lata konsekwentnie nie dojeżdżał cyklu Grand Prix do końca.


Krwawa ofiara bóstwom żużlowym


Dobrze by było jednak, żeby Doyle nie złapał kolejnej kontuzji. BSI zabrakło już rezerwowych w cyklu, więc powołali dodatkową trójkę - Jepsena Jensena, Milika i Lebiediewa. Dwóch z nich już miało okazję zaprezentować się w Gorzowie, ponieważ w podstawowej stawce zabrakło Pedersena, Iversena i Hancocka, a rezerwowi pod tytułem Kildemand i Fricke też są kontuzjowani. Ten sezon przyniósł wielką i krwawą ofiarę bóstwom strzegącym sportu żużlowego. W przykrych okolicznościach pożegnaliśmy karierę Tomasza Golloba, niepewna jest przyszłość dwóch innych przedstawicieli "starej gwardii", Nickiego Pedersena i Grega Hancocka (obaj inwestują w młodzież, ale nie wiadomo, czy sami wrócą na tor), być może stracimy dla żużla Grigorija Łagutę, choć z odmiennych powodów. Zazwyczaj te krwawe bóstwa zadowalały się jedną ofiarą na sezon. W tym roku hurtem wzięły kilku zawodników, których na torach naprawdę będzie brakować.

Oby sezon 2018 pod tym względem był lepszy. I oby 2017 już nikogo nam z torów nie sprzątnął.


Joanna Krystyna Radosz

Korzystanie z linków socialshare lub dodanie komentarza na stronie jednoznaczne z wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych podanych podczas kontaktu email zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Podanie danych jest dobrowolne. Administratorem podanych przez Pana/Panią danych osobowych jest właściciel strony Jakub Horbaczewski . Pana/Pani dane będą przetwarzane w celach związanych z udzieleniem odpowiedzi, przedstawieniem oferty usług oraz w celach statystycznych zgodnie z polityką prywatności. Przysługuje Panu/Pani prawo dostępu do treści swoich danych oraz ich poprawiania.

KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Teraz jest mi trochę wstyd i przykro, że tak się potoczyło. Mogę przeprosić tych kibiców, którzy poczuli się może urażeni, ale ten przekaz, który poszedł w mediach przez jednego z naszych gorzowskich dziennikarzy, który został wrzucony (do sieci), nie był od początku. Wdałem się w tę polemikę, niepotrzebnie. / Stanisław Chomski dla C+

Odwiedź nasze social media

fb ikonkaX ikonkaInstagram ikonka

Typer 2024 - zmierz się z najlepszymi!

Najszybsze żużlowe newsy

SpeedwayNews logo

NAJBLIŻSZE ZAWODY W TV

 PGE Ekstraliga 2024
1. Orlen Oil Motor Lublin  14 31 +162
2. Betard Sparta Wrocław  14 19 +30
3. ebut.pl Stal Gorzów  14 19 -37
4. KS Apator Toruń  14 15 -7
5. ZOOLeszcz GKM Grudziądz  14 14 -58
6. NovyHotel Falubaz  14 13 -33
7. Krono-Plast Włókniarz  14 12 -50
8. FOGO Unia Leszno  14 11 -87
 Metalkas 2. Ekstraliga 2024
1. Arged Malesa Ostrów  14  28 +128
2. Abramczyk Polonia  14  27 +161
3. Innpro ROW Rybnik  14  23 +63
4. Cellfast Wilki Krosno  14  19 -20
5. #OrzechowaOsada PSŻ  14  18 -16
6. H.Skrzydlewska Orzeł Łódź
 14  13 -54
7. Texom Stal Rzeszów  14   9 -80
8. Zdunek Wybrzeże Gdańsk
 14   3 -182
Krajowa Liga Żużlowa 2024
1. Ultrapur Start Gniezno
 10  21 +94
2. Unia Tarnów  10
 16 +55
3. PKS Polonia Piła  10
 11 +18
4. OK Kolejarz Opole  10
 11 -39
5. Optibet Lokomotiv  10  10 -23
6. Trans MF Landshut Devils  10  6 -105

Klasyfikacja SGP 2024 (po 10/11 rund)

1. Bartosz Zmarzlik
159
2. Robert Lambert
137
3. Fredrik Lindgren
127
4. Martin Vaculík 114
5. Daniel Bewley
111
6. Mikkel Michelsen 101
7. Jack Holder 97
8. Dominik Kubera
88
9. Leon Madsen 76
10. Łotwa duża Andrzej Lebiediew
75
11.  Max Fricke 64
12. flaga niemiec Kai Huckenbeck 58
13. Szymon Woźniak 46
14. Jason Doyle 47
15. Maciej Janowski
46
16. Czechy duzaFlaga Jan Kvěch 41

PARTNERZY

kibic-zuzla logozuzlowefotki-logo
WszystkoCzarne blog

Pomóż kontuzjowanym

KamilCieślar
DW43