FOGO Unia Leszno - totalny dominator PGE Ekstraligi w latach 2017-2020. Po czwartym tytule mistrzowskim z rzędu, sezon 2021 był dla klubu z Leszna dużo słabszy. Wiek juniora zakończyli Dominik Kubera i Bartosz Smektała i dość niespodziewanie obaj zmienili barwy klubowe. Ich miejsce zajęli Kacper Pludra i Krzysztof Sadurski, którzy nie potrafili "wejść w buty" najlepszej pary juniorskiej w Polsce? Efekt? Dopiero 4. miejsce w ligowej tabeli i duże rozczarowanie dla przyzwyczajonych do sukcesów leszczyńskich kibiców. A jak skończy się dla nich kolejna kampania?
PRZEMEBLOWANIE
Przedsezonowe poczynania na rynku transferowym nie napawały optymizmem. Po raz kolejny w całości wymieniono parę juniorów i zdecydowano się postawić na młodziutkich wychowanków Romana Jankowskiego. Ratajczak, Urbański, Borowiak, Mencel - czwórka nadal niepełnoletnich zawodników, z czego tylko ten pierwszy z niewielkim doświadczeniem na poziomie Ekstraligi. Trudno było zakładać, że taka ekipa może nawiązać walkę z takimi zawodnikami jak Miśkowiak, Świdnicki czy Lampart. No i przede wszystkim nie udało się przedłużyć kontraktu z liderem, czołowym zawodnikiem całej ligi - Emilem Sajfutdinowem. W jego miejsce zakontraktowano bardzo dobrze spisującego się, ale tylko na zapleczu Ekstraligi, Davida Bellego. Nadzieja jednak, że Francuz bez żadnego doświadczenia na najwyższym poziomie rozgrywkowym godnie zastąpi utytułowanego Rosjanina, była dość iluzoryczna.
Na co więc mogła liczyć Unia przed sezonem w takim składzie personalnym? Zdaniem wielu ekspertów optymalne miejsce dla tej drużyny to mniej więcej 5.-6. lokata, a nie brakowało też głosów, że leszczyńskie "Byki" mogą nawet bronić się przed spadkiem.
"SENSACJA"?
Jak zatem wytłumaczyć, że po czterech kolejkach ligowych Unia zajmuje w tabeli drugie miejsce? A warto jednocześnie zauważyć, że mieli ekstremalnie trudny kwietniowy terminarz (Częstochowa - wyjazd, Gorzów - dom, Wrocław - wyjazd). Już na inaugurację rozgrywek sprawili dużą niespodziankę wygrywając na wyjeździe z zielona-energia.com Włókniarzem. Odkryciem tamtego spotkania został debiutant w Ekstralidze zaledwie 16-letni Hubert Jabłoński, zdobywca 6 punktów z bonusem w 3 biegach. Nikt przed spotkaniem nie mógł zakładać, że ten młokos będzie w stanie lepiej zapunktować od aktualnego mistrza świata juniorów - Kuby Miśkowiaka. Druga runda spotkań to remis (a może zwycięstwo?) z jednym z głównych faworytów do wygrania ligi - Moje Bermudy Stalą Gorzów.
Jak wiemy nadal trwa analiza tego meczu pod kątem weryfikacji wyniku na korzyść Leszna. Za chwilę może się okazać, że Leszno w tabeli nie straciło ani jednego punktu. W 3. kolejce znowu odnieśli niespodziewane zwycięstwo. Tym razem na Stadionie Olimpijskim z aktualnym mistrzem kraju - Betard Spartą Wrocław. W tym meczu pozytywnie zaskoczył Jamon Lidsey, zdobywca aż 9 punktów.
WIDOKI NA PRZYSZŁOŚĆ
Więc jak to będzie z tymi "Byczkami"? Należy pamiętać, że od pierwszej majowej kolejki do składu wróci Damian Ratajczak - naturalny lider formacji juniorskiej. Jego powrót może być kolejną częścią układanki w której trudno znaleźć słabe punkty. Do tej pory każdy z zawodników Unii jeździ na swoim dobrym, wysokim poziomie i jeśli utrzymają tą formę do końca sezonu, ich wynik końcowy może być największą niespodzianką roku.
Dominik Mańczak
Galeria zdjęć z meczu FOGO Unia - Arged Malesa Ostrów Wlkp.: Joanna Szymczak
https://pokredzie.pl/home/felietony/3443-a-te-byczki-to-w-koncu-slabe-czy-mocne#sigProIdcef7d91441