KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Uczucia są mieszane, chciałoby się wyrwać ten triumf. Staraliśmy się, ale nie wystarczyło. Od początku Motor kontrolował spotkanie. Kiedy poczuliśmy poprawę, było o 10 biegów za późno. Dziękujemy kibicom. Na pewno będziemy ciężko pracować, aby się poprawić.
Maciej Janowski po finale PGE Ekstraligi

HolderJTo, że z brytyjskim żużlem nie jest najlepiej, a problemy finansowe są smutną codziennością, wiadomo nie od dziś. Ale to, że tamtejsi działacze sami będą w tak otwarty sposób szkodzić niektórym klubom, jest pewnym novum. Tym razem bezduszne przepisy dopadły jeżdżącą w drugiej klasie rozgrywkowej ekipę Peterborough Panthers.

 

Dla tych, którzy nie śledzą wnikliwie żużla na Wyspach, krótki wstęp. Popularne "Pantery" to klub z tradycjami, który w tym roku obchodził 46. rocznicę powstania. Jeżeli chodzi o sukcesy - z tymi jest może słabiej niż w kilku innych ośrodkach, ale dwukrotnie (i to całkiem niedawno) udało im się wygrać najwyższą klasę rozgrywkową - w 1999 i 2006 roku. Przez wiele kolejnych sezonów byli solidnym ligowcem. Obecnie jeżdżą na zapleczu Premiership, a sezon 2017 zakończyli na szóstym miejscu. I jeszcze ciekawostka: rekord toru w Peterborough wciąż należy do Krzysztofa Kasprzaka. W tym roku do skromnej gabloty z trofeami, tamtejsi działacze mogli wstawić nowe, za zwycięstwo w dosyć nieźle (jak na wyspiarskie standardy) obsadzonym turnieju SGP Championship Fours. I paradoksalnie, między innymi właśnie ten triumf stał się źródłem ich kłopotów.

Zapewne spora część kibiców pamięta ciężkie boje, jakie przede wszystkim właściciel KS Get Well Toruń Przemysław Termiński musiał stoczyć o możliwość jazdy Jacka Holdera w Polsce. Wiązało się to z tym, że młodszy z braci miał na Wyspach dwa kontrakty - jeden właśnie w "Panterach" oraz drugi w Poole Pirates. Jedną z takich potyczek Termiński musiał stoczyć przed meczem z Włókniarzem Częstochowa, który odbył się 6 sierpnia. Tego samego dnia drużyna z Peterborough miała wspominany już finał SGP Championship Fours. Ostatecznie dla wszystkich stron zakończenie było szczęśliwe  (no, może poza torunianami, których połknęły "Lwy") bo właściciel "Panter" Ged Rathbone dał się uprosić Termińskiemu, a jego osłabiona brakiem Holdera drużyna i tak wygrała.

Teraz, gdy większość żużlowców rozmyśla już nad wakacjami, o sobie przypomnieli smutni (dosłownie, spójrzcie na te zdjęcia) panowie, ze Speedway Control Bureau (taki ichniejszy Wydział Dyscypliny) którzy lata świetności mają już dawno za sobą. Czytaj: działacze.

ControlBureau


Otóż brytyjskim "granatowomarynarkowym" wcale a wcale nie spodobał się fakt, że Jack Holder wystąpił w Polsce, zamiast uświetnić swą obecnością jakże prestiżowy turniej. Nie mogli zdzierżyć także tego, że Holder opuścił i dwa inne spotkania. Zarządzili więc karę, która dla "Panter" może okazać się śmiertelnym ciosem. Jak donosi "Peterborough Telegraph": Z klubu nie wypłynęły dokładne informacje na ten temat, ale biorąc pod uwagę pozostałe sankcje karne i straty dochodowe, grzywna może wynieść ponad 40 tysięcy funtów. To jak na realia drugiej ligi angielskiej kwota bardzo duża. Automatycznie więc przyszłość klubu stanęła pod dużym znakiem zapytania. Peterborough Panthers wydało zresztą stosowne oświadczenie na ten temat, zaczynające się od dramatycznych słów: "Przyszłość klubu ponownie znalazła się w poważnym niebezpieczeństwie". Cały tekst jest dosyć lakoniczny, a kończy się tak: "Pantery" bardzo ostrożnie przeanalizują obecną sytuację, jednak zrobią wszystko, aby wywiązać się ze wszystkich zobowiązań i dojechać do końca obecnego sezonu. Wszystko to dla fantastycznych fanów, którzy wspierali klub zarówno w domu, jak i na wyjazdach. Na chwilę obecną, nie będzie żadnych dalszych komentarzy.

Wielu kibicom taka kara wydaje się absurdem, ale nie wszyscy są w tej sprawie jednomyślni. Decyzja działaczy Peterborough Panthers o "puszczeniu" młodszego Holdera na mecz do Torunia nie  znalazła zrozumienia u żużlowego felietonisty Grzegorza Drozda. Jeszcze w sierpniu, gdy okazało się, że Ged Rathbone zgodził się na absencję Holdera, dziennikarz postulował o... zawieszenia Australijczyka w lidze angielskiej do końca sezonu. Czyli najsurowszą z możliwych kar, pozbawiającą de facto żużlowca pracy. Argumentował to tym, iż jest to po prostu postawa nie fair w stosunku do angielskiego klubu, a Holder przecież nie dostarczył przed sezonem odpowiednich dokumentów od "Panter", które mówiły o priorytetowym traktowaniu PGE Ekstraligi. Drozd podkreślił także, że ów turniej czwórek jest niezwykle prestiżowy: "Coś na wzgląd jakby zawodnik polskiej ekstraligi 15 sierpnia zamiast na IMME w Gdańsku pojechał sobie na ligę czeską. Tu jest umowa wyższego stopnia. Nie jest wyłącznie porozumieniem wewnątrz klubowym. Po to BSPA organizuje czwórki, żeby podnieść rangę całych rozgrywek. Ktoś się nad tym głowi, planuje, organizuje, poświęca czas, nerwy i pieniądze. W latach 90. byłoby nie do pomyślenia żeby zawodnik w dniu finału czwórek pojechał na zagraniczną ligę. Ktoś powie - a zlewka na to angielskie dziadostwo. Słusznie, niech każdy robi co chce. Ale Jack wiosna wybrał Anglię. Jego sprawa. skoro tak, to niech nie pokazuje fucka w imię polskich złotówek. Oczywiście kibice - angielscy tez - bronią zawodnika. Działaczy można zlać. To tyle stare narzekające pryki. Bez nich jednak Jack i jego koledzy po fachu musieliby wybrać inne zajęcie niż żużel"- pisownia "fejsbukowa", niemal oryginalna, poprawiłem tylko brak polskich znaków w kilku miejscach.

Peterborough sgbc fours17 3
Peterborough z pucharami za Championship Fours - to pierwszy sukces klubu od dekady (foto: https://www.speedwaygb.co)

 

Grzegorz Drozd zwraca uwagę na jeszcze jedną sprawę, o której pisze dalej: "To również dotyczy polskich zawodników i ich podejścia do rożnej maści turniejów mistrzowskich. Później one podupadają, a zawodnicy się dziwią, że nie ma rangi i kasy". Zgadzam się z tym, dodałbym jedynie, że nie tylko polskich zawodników. Wspomnę tylko o Pucharze Nice w Pile, który - jako pilanin - miałem "przyjemność" oglądać na żywo i byłem zażenowany, słysząc, że Peter Ljung nagle musi siedzieć w ubikacji, a Hansowi Andersenowi "poczta zgubiła kwity". A na Międzynarodowych Mistrzostwach Ekstraligi w Gdańsku, delikatnie mówiąc, nie popisał się także Jarosław Hampel (choć czy tylko on potraktował tamte zawody inaczej niż ligę?). Należy dodać jeszcze tragikomiczny półfinał IMP w Świętochłowicach, gdzie gołym okiem było widać brak chęci do jazdy u praktycznie wszystkich zawodników.

Trudno na koniec napisać coś odkrywczego, poza tym, że trzeba mocno trzymać kciuki za ekipę z Peterborough. Sytuacja, gdy właściciel klubu idzie na rękę młodemu zawodnikowi, który chce się rozwijać i dobrze zarabiać, a w zamian dostaje lewego sierpowego od władz ligi, z jednej strony jest koszmarnie absurdalna. Przy czym z pewnością Anglik tak zupełnie bezinteresownie tego nie zrobił, a boss torunian sięgnął po bardziej materialne argumenty. A może rację ma Drozd i taki twardy kurs należy pochwalić? Może w dobie "modern speedway" nie ma już innej drogi niż wysokie kary, by wymóc cokolwiek na zawodnikach i klubach? Przykład "Panter" może sobie przypomnieć każdy, gdy będzie chciał rzucić wiązankę w stronę polskich działaczy...


Jakub Sierakowski

Zdjęcie: Ania Kaczor

Korzystanie z linków socialshare lub dodanie komentarza na stronie jednoznaczne z wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych podanych podczas kontaktu email zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Podanie danych jest dobrowolne. Administratorem podanych przez Pana/Panią danych osobowych jest właściciel strony Jakub Horbaczewski . Pana/Pani dane będą przetwarzane w celach związanych z udzieleniem odpowiedzi, przedstawieniem oferty usług oraz w celach statystycznych zgodnie z polityką prywatności. Przysługuje Panu/Pani prawo dostępu do treści swoich danych oraz ich poprawiania.

KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Uczucia są mieszane, chciałoby się wyrwać ten triumf. Staraliśmy się, ale nie wystarczyło. Od początku Motor kontrolował spotkanie. Kiedy poczuliśmy poprawę, było o 10 biegów za późno. Dziękujemy kibicom. Na pewno będziemy ciężko pracować, aby się poprawić.
Maciej Janowski po finale PGE Ekstraligi

Odwiedź nasze social media

fb ikonkaX ikonkaInstagram ikonka

Typer 2024 - zmierz się z najlepszymi!

Najszybsze żużlowe newsy

SpeedwayNews logo

NAJBLIŻSZE ZAWODY W TV

 PGE Ekstraliga 2024
1. Orlen Oil Motor Lublin  14 31 +162
2. Betard Sparta Wrocław  14 19 +30
3. ebut.pl Stal Gorzów  14 19 -37
4. KS Apator Toruń  14 15 -7
5. ZOOLeszcz GKM Grudziądz  14 14 -58
6. NovyHotel Falubaz  14 13 -33
7. Krono-Plast Włókniarz  14 12 -50
8. FOGO Unia Leszno  14 11 -87
 Metalkas 2. Ekstraliga 2024
1. Arged Malesa Ostrów  14  28 +128
2. Abramczyk Polonia  14  27 +161
3. Innpro ROW Rybnik  14  23 +63
4. Cellfast Wilki Krosno  14  19 -20
5. #OrzechowaOsada PSŻ  14  18 -16
6. H.Skrzydlewska Orzeł Łódź
 14  13 -54
7. Texom Stal Rzeszów  14   9 -80
8. Zdunek Wybrzeże Gdańsk
 14   3 -182
Krajowa Liga Żużlowa 2024
1. Ultrapur Start Gniezno
 10  21 +94
2. Unia Tarnów  10
 16 +55
3. PKS Polonia Piła  10
 11 +18
4. OK Kolejarz Opole  10
 11 -39
5. Optibet Lokomotiv  10  10 -23
6. Trans MF Landshut Devils  10  6 -105

Klasyfikacja SGP 2024 (po 10/11 rund)

1. Bartosz Zmarzlik
159
2. Robert Lambert
137
3. Fredrik Lindgren
127
4. Martin Vaculík 114
5. Daniel Bewley
111
6. Mikkel Michelsen 101
7. Jack Holder 97
8. Dominik Kubera
88
9. Leon Madsen 76
10. Łotwa duża Andrzej Lebiediew
75
11.  Max Fricke 64
12. flaga niemiec Kai Huckenbeck 58
13. Szymon Woźniak 46
14. Jason Doyle 47
15. Maciej Janowski
46
16. Czechy duzaFlaga Jan Kvěch 41

PARTNERZY

kibic-zuzla logozuzlowefotki-logo
WszystkoCzarne blog

Pomóż kontuzjowanym

KamilCieślar
DW43