KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Uczucia są mieszane, chciałoby się wyrwać ten triumf. Staraliśmy się, ale nie wystarczyło. Od początku Motor kontrolował spotkanie. Kiedy poczuliśmy poprawę, było o 10 biegów za późno. Dziękujemy kibicom. Na pewno będziemy ciężko pracować, aby się poprawić.
Maciej Janowski po finale PGE Ekstraligi

Ocena użytkowników: 5 / 5

Star ActiveStar ActiveStar ActiveStar ActiveStar Active
 

GrandPrixWawa18Skąd taki tytuł rodem z liryki zwrotu do adresata? Tak napisał właśnie Oliver Berntzon, rewelacja lipcowego dwumeczu Dackarna - Vetlanda w Elitserien (łącznie 18 pkt w obu spotkaniach). I dołączył taki filmik:

 

 

 

 

 

 


Pewnie da się znaleźć lepsze, bardziej jaskrawe przykłady krzywdzenia walczących o punkty (i swoje pieniądze) żużlowców, ale nie o to przecież chodzi. Czy u nas w Polsce jest lepiej? Czy gdziekolwiek jest lepiej? W Ekstralidze, pierwszej lidze, Grand Prix? Nigdzie nie jest lepiej. O, tak jest lepiej:

HallstavikGP2018


Co to jest? Parada oszustów? A może sędzia-stachanowiec?

Jest jeszcze lepiej. To "coś" zaczyna już nam rozdawać medale. Jaki cytat przeszedł do historii po zakończonym sukcesem (ponoć) występie naszej kadry w debiutanckiej odsłonie Speedway of Nations na Estadio Pustico we Wrocławiu? Ja zapamiętałem swojskie "kur*a, łorningi się sumują!". Spektakularne. To prawie jak inny cytat, "Mundial w 4K", puentujący występ nienagannie wystylizowanych niedojd, które pojechały na największą imprezę świata, żeby ustanowić mundialowy rekord wszech czasów w nie-bieganiu. Niestety, mieli na sobie koszulki z Białym Orłem, a cały świat musiał na to patrzeć. Znam kilku żużlomaniaków, którzy w ślad za wypitymi "stadionowymi" robią więcej kilometrów do toi-toia, niż oni przebiegli w meczu z Japonią. I nie symulują skurczu w łydce, bo obciach.

 

Wracając do żużla, wygląda to aż karykaturalnie. Z jednej strony mamy żużlowców, którzy opowiadają, jakież to tytanowo-kosmiczne nowinki rodem z Formuły 1. muszą pchać teraz w silniki, chcąc utrzymać się na topie, jednocześnie narzekają, jakie generuje to koszty (też kosmiczne), czym tłumaczą fakt, że muszą za każdy mecz w Polsce inkasować po 50-80 tys. zł, na to samo psioczą oczywiście ligowi prezesi... a równolegle wyniki na torze w co którymś biegu ustala im drogą uznaniową pan sędzia z magicznym przyciskiem. Temu przerwie, tamtego puści... "Bo tak". Nie wspominając już o tym, że całe imprezy odwoływano, a dziesiątki tysięcy monet szły w "komin", bo latami długimi nie potrafiono wymyślić sposobu rozkładania ceraty na torze. Modern speedway, nie ma co...

Dlaczego, do jasnej cholery, w tym grajdołku zmieniają się tylko brzuchy i fryzury? Za co wypłaca sobie pieniądze pan Castagna z kolegami? Jakie trwają w tej chwili prace nad technologicznymi nowinkami, które skierują żużel na lepsze tory i sprostają obecnym czasom, w których pierwsza z brzegu powtórka w C+ pokazuje kibicom jak na dłoni, że sędzia się pomylił? W FIM-ie, w UEM, w Ekstralidze? Pytam o realne działania i realny postęp, a nie marketingowy blichtr, którym się nas zalewa. Nie twórczość klubowych speców od PR-u (którzy po godzinach sami śmieją się z gówniarzerii lajkującej te posty), nie promocyjne patronackie tricki, często obrażające inteligencję przeciętnego odbiorcy tekstami o "znakomitej sprzedaży" i "kończących się biletach" na każdą kolejną imprezę, czy nowymi zastępami kochających żużel młodzieńczym zauroczeniem nastolatków promujących ekstraligę po twitterach. Ciekawe, czy wolno im tam na tym twitterze napisać, że sędzia wypaczył wynik, a jak tak dalej pójdzie z przerywaniem biegów, wykluczaniem i rozdawaniem ostrzeżeń, to na żużel ludzie zaczną patrzeć nie jak na rywalizację sportową, a jak na objazdowy cyrk.

Owszem, pojawili się komisarze, pęcznieje regulamin, niebawem nikt już tej książki nie uniesie i trzeba będzie wprowadzić, wzorem starożytnego Rzymu, funkcję lecticariusów - noszących ją za sędzią w specjalnej lektyce. Sęk w tym, że to są nowości mające zwalczać problemy, które sami wygenerowaliśmy. Aż ciśnie się na usta, by sparafrazować najsłynniejszy z cytatów "Kisiela", który pisał, że socjalizm to ustrój, w którym bohatersko pokonuje się trudności nieznane w żadnym innym ustroju. A jednocześnie nie możemy się uporać z kwestiami tak fundamentalnymi jak kradzione hurtowo starty, albo tak prostymi i nie wymagającymi nakładów jak możliwość zaliczenia wyników przerwanego wyścigu.

Czytam, że już za rok w GP lepsze czasy treningu będą dawać pierwszeństwo w wyborze numeru startowego. O, to jest realna zmiana. Aż dziwne, że wystarczyło im 10 lat, żeby na to wpadli. Czynnik sportowy zamiast losowego. Źle? No dobrze. Pewnie, że dobrze. Czekam tylko na pierwszą scysję, kiedy zwycięzca piątkowego treningu wybierze sobie najlepsze pole (w piątek), a w nocy nastąpi splot "obiektywnych" zdarzeń, który spowoduje, że będzie miał pole, ale najgorsze. Czas start.

Można by to zneutralizować robiąc ten trening w sobotę rano, ale na to pewnie w BSI wpadną za 10 kolejnych lat. Jak im ktoś podpowie.

 

Wkurza mnie ten żużel czasami (jest w tym pozytywny aspekt - to znak, że wciąż jeszcze pozostaje jedną z ulubionych dyscyplin). Wkurza nie tyle sam fakt, że wszystkim, bez wyjątku (poza kibicami), coraz bardziej chodzi tylko o robienie kasy (takie czasy) i w coraz mniej zawoalowanej formie dają to do zrozumienia, ale o to, że władze i promotorzy prowadzą obecnie coś, co nazwałbym gospodarką rabunkową. Dobrze wiedzą, że w Polsce (a stąd płynie główny strumień pieniędzy) żużel ma milionową rzeszę sympatyków. Mnóstwo osób jest po prostu pozytywnie chorych na speedway. Pójdą na ligę i zapłacą za mecz, choćby z góry znali dokładny jego wynik. A potem wrócą do domu i będą sławić ukochaną dyscyplinę, odliczając dni do kolejnego. Niespotykany sojusz żużla z tronem na gruncie lokalnym powoduje, że turniej na który przychodzi 900 osób wcale nie jest tak "do tyłu", bo choć wpływy z biletów pokryły koszty paliwa do polewaczki, wcześniej miasto w swej łaskawości dało ćwierć miliona złotych z podatków mieszkańców. To czym tu się martwić?

To się tak będzie kręcić jeszcze długo, bo ta rzesza kibiców-wyborców raczej się rozrośnie niż stopnieje. Zwłaszcza częstowana coraz gęstszą promocyjną papką, o jakiej jeszcze 15 lat temu nikt by nawet nie śnił. Tylko co z tego, skoro te pieniądze (w tym miliony ze środków publicznych) są przejadane. Lądują w prywatnych kieszeniach. I tyle. I wszystkim z tym dobrze.

Matej witaj w domu


Nawet w piłce nożnej nożnej, ostatnim bastionie źle pojętego konserwatyzmu, latami sterowanym przez organizację stetryczało-mafijną, coś drgnęło. Na miejsce tych, których przejął prokurator, postawiono młodszych. Przetestowano i wdrożono VAR. Kupiono sprzęt, przeszkolono ludzi. Udało się. Mundial okazał się wielkim zwycięstwem futbolu. W zawodowej koszykówce i hokeju przerwy na "video review" są od lat i w kluczowych sytuacjach trwają niekiedy po kilka minut, byle wydać sprawiedliwy werdykt. W tenisie i siatkówce sprawdzić można każdą piłkę. W skokach narciarskich, gdzie w porównaniu z innymi dyscyplinami do obstawienia są "hektary", od wiekopomnej rewolucji minęło już 10 lat. Nie dało się inaczej, to naszpikowano te hektary elektroniką. W żużlu mamy po trzy powtórki jednego wyścigu, bo nie możemy uporać się z kradzionymi startami... Dramat.

Jeśli czyta to jakiś absolwent politechniki, pewnie przyzna, że skonstruowanie systemu, który w mig pokazywałby, czy zawodnik puścił sprzęgło zanim sędzia nacisnął przycisk, czy jednak później, to zadanie godne zaliczenia II roku. Bo na trzecim zajmują się już bardziej zaawansowanymi projektami.

Z elektroniką nikt się nie będzie kłócił - to największy plus. Poza garstką bałwanów, ale tacy zawsze się znajdą. Albo stwórzmy taki niezawodny system - i wtedy trwajmy przy regulaminie z dwoma ostrzeżeniami (zaoszczędzimy sporo czasu na modlenie się do powtórek - to już pewien zysk), albo dopuśćmy wreszcie najprostsze z możliwych rozwiązań: dotknął taśmy - do wykluczenia, nie dotknął - niech jedzie. Jego ryzyko.

Skoro oszukują i tak wszyscy, to niech sobie oszukują. Jak ktoś ma głowę na karku i więcej niż 18 lat, od dawna wie, że żużel, zwłaszcza ten w polskim wydaniu, jest jak dobre polskie kino. Naczelną zasadą jest "Graliśmy uczciwie: ty oszukiwałeś, ja oszukiwałem - wygrał lepszy". Wpisze się w dewizę.

W tej chwili nie ma ni tego, ani tego. Sędzia przerywa bieg, a potem zaczyna się dochodzenie, czy faktycznie miał rację. I takie filmiki, jak ten Berntzona. Plus wściekłość tych, którzy ten biznes finansują. Bezpośrednio lub pośrednio. Bo bez tej milionowej rzeszy ludzi na stadionach i przed telewizorami - tak, drodzy działacze FIM-u i Ekstraligi - bez tej rzeszy kibiców, konsumentów i wyborców, która wyróżnia polski żużel na tle wszystkich pozostałych krajów bawiących się w ten sport, ani lokalni politycy nie dawaliby 2,5 mln zł rocznie w Rybniku na ligę niżej, ani 3,5 mln zł w Częstochowie na ligę wyżej, ani wielkie firmy klasy PGE nie miałyby w tym mecenacie żadnego interesu. Wasze pensje i stanowiska to też pochodna tego fenomenu. Zróbcie więc i wy coś dla tych ludzi i dla tej dyscypliny. Szybciej i sprawniej niż z tą ceratą.

 

Jakub Horbaczewski

Korzystanie z linków socialshare lub dodanie komentarza na stronie jednoznaczne z wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych podanych podczas kontaktu email zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Podanie danych jest dobrowolne. Administratorem podanych przez Pana/Panią danych osobowych jest właściciel strony Jakub Horbaczewski . Pana/Pani dane będą przetwarzane w celach związanych z udzieleniem odpowiedzi, przedstawieniem oferty usług oraz w celach statystycznych zgodnie z polityką prywatności. Przysługuje Panu/Pani prawo dostępu do treści swoich danych oraz ich poprawiania.

KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Uczucia są mieszane, chciałoby się wyrwać ten triumf. Staraliśmy się, ale nie wystarczyło. Od początku Motor kontrolował spotkanie. Kiedy poczuliśmy poprawę, było o 10 biegów za późno. Dziękujemy kibicom. Na pewno będziemy ciężko pracować, aby się poprawić.
Maciej Janowski po finale PGE Ekstraligi

Odwiedź nasze social media

fb ikonkaX ikonkaInstagram ikonka

Typer 2024 - zmierz się z najlepszymi!

Najszybsze żużlowe newsy

SpeedwayNews logo

NAJBLIŻSZE ZAWODY W TV

 PGE Ekstraliga 2024
1. Orlen Oil Motor Lublin  14 31 +162
2. Betard Sparta Wrocław  14 19 +30
3. ebut.pl Stal Gorzów  14 19 -37
4. KS Apator Toruń  14 15 -7
5. ZOOLeszcz GKM Grudziądz  14 14 -58
6. NovyHotel Falubaz  14 13 -33
7. Krono-Plast Włókniarz  14 12 -50
8. FOGO Unia Leszno  14 11 -87
 Metalkas 2. Ekstraliga 2024
1. Arged Malesa Ostrów  14  28 +128
2. Abramczyk Polonia  14  27 +161
3. Innpro ROW Rybnik  14  23 +63
4. Cellfast Wilki Krosno  14  19 -20
5. #OrzechowaOsada PSŻ  14  18 -16
6. H.Skrzydlewska Orzeł Łódź
 14  13 -54
7. Texom Stal Rzeszów  14   9 -80
8. Zdunek Wybrzeże Gdańsk
 14   3 -182
Krajowa Liga Żużlowa 2024
1. Ultrapur Start Gniezno
 10  21 +94
2. Unia Tarnów  10
 16 +55
3. PKS Polonia Piła  10
 11 +18
4. OK Kolejarz Opole  10
 11 -39
5. Optibet Lokomotiv  10  10 -23
6. Trans MF Landshut Devils  10  6 -105

Klasyfikacja SGP 2024 (po 10/11 rund)

1. Bartosz Zmarzlik
159
2. Robert Lambert
137
3. Fredrik Lindgren
127
4. Martin Vaculík 114
5. Daniel Bewley
111
6. Mikkel Michelsen 101
7. Jack Holder 97
8. Dominik Kubera
88
9. Leon Madsen 76
10. Łotwa duża Andrzej Lebiediew
75
11.  Max Fricke 64
12. flaga niemiec Kai Huckenbeck 58
13. Szymon Woźniak 46
14. Jason Doyle 47
15. Maciej Janowski
46
16. Czechy duzaFlaga Jan Kvěch 41

PARTNERZY

kibic-zuzla logozuzlowefotki-logo
WszystkoCzarne blog

Pomóż kontuzjowanym

KamilCieślar
DW43