Artykuły

Przywykliśmy do niedzielnych emocji, a tu rozlał się nam ten ligowy speedway, prawie jak mleko w Gorzowie. W piątek i sobotę odrabiano ligowe zaległości, do tego w czwartek "emocjonowaliśmy się" Złotym Kaskiem. Pora na rundę nr 3. O ile deszcz pozwoli, bo na zachodzie kraju bębni o parapety w rytm weselnego marsza. Na szczęście gospodarzami niedzielnych spotkań będą m. in. kluby z Tarnowa i Bydgoszczy. Może choć tam uda się pojechać. Szlagierem kolejki będzie z pewnością mecz w Zielonej Górze. Śmiało rzec można, że w tym starciu tytanów na torze zobaczymy żywe 20 mln zł. Antyszlagier zapowiada się w Częstochowie. Tam właśnie w tej chwili Biuro Prasowe CKM przesuwa zegarki, skleca naprędce i przelewa na papier wyjaśnienia dotyczące absencji dwójki kluczowych "Lwów".

O najlepszym biurze prasowym w całej Ekstralidze i radosnej twórczości zatrudnionych tam i chałturzących jednocześnie dla żużlowych mediów działaczy, piszemy tu co jakiś czas, więc obecna sytuacja jakoś specjalnie nas nie zakoczyła. W skrócie wygląda to mniej więcej tak, że od piątku (a przynajmniej od wczesnych godzin rannych w sobotę) jasne było, iż Emil Sajfutdinow wraz z Michaelem Jepsenem Jensenem nie wystąpią w niedzielnym meczu - pierwszy ze względu na wyjazd do Rosji, drugi ze względu na kolizję z terminem DMŚJ, a jeszcze bardziej wskutek zdolności interpersonalnych działaczy Włókniarza w kontaktach z duńską federacją. Cała sprawa ma wstrząsający epilog. Jak przeczytaliśmy: "Na Michaela Jepsena Jensena informacja z piątku podziałała bardzo negatywnie. Duńczyk z całego stresu rozchorował się i wygląda na to, że... w niedzielę nie wystartuje nigdzie" (cytat za biurem prasowym CKM). Kiedy w Częstochowie cała sprawa wyszła na jaw (wszak w dobie internetu to nic nadzwyczajnego), a na forach kibice zaczęli mnożyć zapytania, informację o obu absencjach ujawniono... w sobotę w nocy. Jak zwykle piórem wypełnionym egzaltacją i w tonie dramatu co najmniej szekspirowskiego. Informując przy tym o godzinach życia, jakie pozostały na tym świecie Damirowi Sajfutdinowowi (sic!). W międzyczasie na klubowej stronie reklamując mecz i elektroniczną sprzedaż biletów. Pozdrawiamy, panowie!

A w niedzielę będziemy myślami z ojcem Emila. Nawet jeśli konieczny jest cud - cuda się zdarzają. Sam mecz? Unia otrzymała prezent od losu, a w sytuacji, gdy spadają aż trzy drużyny musi uczynić wszystko, żeby go wykorzystać.

Dospel Włókniarz Częstochowa
9. Rune Holta
10. Oleg Biesczastnow
11. Grigorij Łaguta
12. Rafał Szombierski
13. Mirosław Jabłoński
14. Rafał Malczewski
15. Adam Strzelec

Fogo Unia Leszno
1. Grzegorz Zengota
2. Damian Baliński
3. Fredrik Lindgren
4. Kenneth Bjerre
5. Przemysław Pawlicki
6. Piotr Pawlicki
7. Tobiasz Musielak

Nasz typ: 42:48


Piotr Pawlicki po dobrym występie w Złotym Kasku zaliczył w Gorzowie pierwszą ligową wpadkę, ale jego drużyna wygrała. W Częstochowie to właśnie juniorska formacja "Byków" musi ustawić mecz w bezpieczny dla Unii scenariusz

Kibice z Zielonej Góry i Torunia mają prawo się obrazić, że nie zaczęliśmy od "ich" hitu kolejki. Oby za wielu z nich nie zjednoczyło się jutro w obrażaniu lidera gości, bo słuchanie piosenki o "Tomaszu i płocie" nie jest dobrą promocją speedwaya w TV. O samym spotkaniu wszystkie "bardzo ważne" informacje przeczytacie na newsowych portalach. Szczerze mówiąc nie wiemy w ilu meczach w ZG ile zwycięstw odniósł zespół z Torunia, ani które pole za najlepsze podczas sobotniego treningu uznał Jonas Davidsson. Pewnie E.
Wynik doprawdy ciężko przewidzieć. Torunianie w piątek odegrali się na trenerze Cieślaku za ubiegłoroczny półfinał. Co by nie mówić, to był już niemal monolit. Mamy wrażenie, że plotka o Sullivanie zrobiła swoje. Rozmawiali - nie rozmawiali, wróci - nie wróci, na zmobilizowanie niektórych gwiazd poskutkowało. A może to - szczwanym sposobem - wprost z zacisza klubowego gabinetu całą sprawę podsunięto Redaktorowi Bez Hamulców...

Tak czy inaczej, będzie ciekawie. Jakoś nie wyobrażamy sobie, żeby Gollob, Holder, Ward (a może i Miedziński w obecnej formie) dawali się objeżdzać tak, jak minionej niedzieli Kościecha, Buczkowski i Andersen. A ten Kościecha, Buczkowski i Andersen - przypomnijmy - niemal położyli Falubaz na łopatki. Pytanie dnia: czy miejscowi zgrali się już na tyle z własnym torem, żeby w I łuk nie wjeżdżać trzy metry za rywalami? Oni sami oczywiście twierdzą, że tak. Trener Dobrucki też. Jak będzie? Wiemy tyle samo co wy. No, może coś więcej. W sobotę tuż przed 23 zaczęło w Zielonej Górze padać. Kto chce, weźmie to pod uwagę.


Stelmet Falubaz Zielona Góra
9. Andreas Jonsson
10. Jonas Davidsson
11. Piotr Protasiewicz
12. Krzysztof Jabłoński
13. Jarosław Hampel
14. Kamil Adamczewski
15. Patryk Dudek

Unibax Toruń
1. Chris Holder
2. Kamil Brzozowski
3. Adrian Miedziński
4. Darcy Ward
5. Tomasz Gollob
6. Emil Pulczyński
7. Paweł Przedpełski

Nasz typ: 46:44

Ten transfer zwraca się szybciej niż się wydawało. Gdyby nie forma Jarosława Hampela, to Unibax byłby faworytem hitu kolejki

Wrocławska Sparta po pięknym sukcesie zeszłej niedzieli wyjeżdża na trudny mecz do Bydgoszczy. Bukmacherzy za każde 100 zł postawione na składywęgla, wypłacą... 8 zł. I to najlepiej mówi, kto i jak silnym jest faworytem. Niby wszystko jasne, ale jedna rzecz nas zadziwia. Słuchając piątkowej transmisji z Motoareny, gdzie gośćmi nSport byli Robert Kościecha i Krzysztof Buczkowski, w ich wypowiedziach dotyczących zbliżającego się meczu można było odnieść wrażenie, że rywalem będzie zespół klasy MIR-u Równe, a kwestią jest 55:35 czy 61:29. Kibicom Polonii oczywiście takiego wyniku życzymy, ale gwiazdom znad Brdy przypominamy, że jadą z drużyną, która we wszystkich tegorocznych meczach za każdym razem przekraczała barierę 40 punktów. W dodatku ma lidera nie gorszego (a są tacy, którzy powiedzą, że lepszego) od Grega Hancocka. W drugiej linii, jeśli szybko dopasują się Batchelor, Jędrzejak i Ljung różnica także może być mniejsza niż się wydaje. Gdyby nie juniorzy... Ci wrocławscy niekiedy nie potrzebują rywali, by napytać sobie biedy. Z drugiej jednak strony obserwowaliśmy na żywo mecz Falubaz - Polonia i z ręką na sercu możemy powiedzieć, że Curyło z Woźniakiem zaprezentowali się dramatycznie słabo. A to będzie inauguracja na bydgoskim torze i zupełnie inny ciężar gatunkowy. W Zielonej Górze miłą niespodzianką było dowiezienie jakichkolwiek punktów, tym razem każdy inny wynik niż 5-1 w biegu juniorskim i pewne "jedynki" zdobywane na młodzieżowcach gości będą klęską. Ponownie trochę pod prąd, ale nie przewidujemy pogromu.

składywęgla.pl Polonia Bydgoszcz:
9. G. Hancock
10. R. Kościecha
11. H. Andersen
12. A. Łoktajew
13. K. Buczkowski
14. M. Curyło
15. Sz. Woźniak

Betard Sparta Wrocław:
1. Tai Woffinden
2. Zbigniew Suchecki
3. Tomasz Jędrzejak
4. Peter Ljung
5. Troy Batchelor
6. Patryk Malitowski
7. Patryk Dolny

Nasz typ: 48:42


Kapitan Sparty Tomasz Jędrzejak - jedna z największych niewiadomych meczu w Bydgoszczy. Bez jego punktów wrocławianom ciężko będzie dotrzymać kroku gospodarzom


W Tarnowie spotkają się ekipy solidnie w ostatnim czasie spoliczkowane. Gospodarze dostali w prawy policzek we Wrocławiu, w lewy zdzielił ich w piątek Unibax. I to ten lewy puchnie mocniej. Goście leżą jak rządowy plan budowy autostrad. W zasadzie już teraz, po ledwie trzech kolejkach, można śmiało powiedzieć, że jeśli nie zdarzy się cud, jakiś nagły renesans formy Kasprzaka i Nermarka, sezon konia Sundstroema, co mogłoby zaowocować odrabianiem strat na wyjazdach, Stal Gorzów jest jedną nogą w I lidze. Trudno upatrywać w czymkolwiek szans gorzowian w tym spotkaniu. W ubiegłym sezonie po bardzo zaciętym meczu przegrali tam tylko 46:44, w dodatku w sytuacji, gdy Żagar ze Zmarzlikiem łącznie przywieźli 2 punkty. To jednak była inna Stal. Tym razem Bartek Zmarzlik musi do maksimum wykorzystać swoją przewagę nad juniorami miejscowych (a nie będzie to takie łatwe - najnowszy wynalazek Cieślaka, Mateusz Borowicz rozwija się szybciej niż rzucona z trybun serpentyna). Niels Kristian Iversen rok temu przywiózł 12 punktów, w sobotę, pomijając taśmę w pierwszym starcie, był bezbłędny. Musi wspiąć się kolejny raz na wyżyny, żeby uchronić Stal od pogromu. Może przypomni sobie tajemnice tarnowskiego toru były zawodnik "Jaskółek" Krzysztof Kasprzak? Ale kiedy ostatni raz KK zaimponował formą w Mościcach...

Pech gości polega na tym, że miejscowi muszą być konkretnie podrażnieni, a poza jeżdżącym dobrze Artiomem Łagutą i przyzwoicie Madsenem, każdy z nich ma coś do udowodnienia. Martin Vaculik, z tego co mówi, jest autentycznie załamany piątkowym wynikiem i zrobi wszystko, żeby zmazać plamę. Ale to samo może powiedzieć Maciek Janowski, a w mniejszym stopniu Janusz Kołodziej, Duńczyk i obaj juniorzy. Tak naprawdę wyszły im na Motoarenie dwa biegi. Na piętnaście. Trochę mało. Jeśli nie uda się przekonywująco złamać gorzowian, niepewność urośnie do rangi strachu. A to nie wróży dobrze przed kolejnymi meczami. Pamiętajmy, że do play-offów wchodzą tylko cztery drużyny, a Unia zostawiła już punkty we Wrocławiu plus (na 95 proc.) bonusa w Toruniu.

Unia Tarnów:
9. Artiom Łaguta
10. Maciej Janowski
11. Leon Madsen
12. Martin Vaculik
13. Janusz Kołodziej
14. Mateusz Borowicz
15. Kacper Gomólski

Stal Gorzów:
1. Krzysztof Kasprzak
2. Paweł Hlib
3. Niels Kristian Iversen
4. Linus Sundström
5. Daniel Nermark
6. Bartosz Zmarzlik
7. Łukasz Cyran


Nasz typ: 54:36
50:40 (jeśli potwierdzi się informacja o absencji Gomólskiego i Borowicza z powodu kolizji na sobotnim treningu)

W sobotę na Mościcach jupitery zgasły... tuż przed północą. Można się domyśleć czego wypatrywali trener Cieślak z Januszem Kołodziejem

Sebastian Ułamek podładował sobie morale zdobywając 17 punktów w MEP w Miszkolcu. Gratulujemy! Swoją drogą, ciekawe zadanie dla żużlowych statystyków: odszukać kiedy ostatnio zdobył tyle w lidze. I czy w ogóle. W niedzielę bez jego punktów Start nie ma czego szukać w starciu z doinwestowanym teamem z Rzeszowa. Tych niewiadomych jest całe multum (Lindbaeck, B. Pedersen, Świderski z jednej - Lampart, Pavlic plus juniorzy z drugiej strony). Każdy pojedynczy punkcik kogoś z wcześniej wymienionych będzie decydował o zwycięstwie lub porażce którejś z drużyn. Doktryna głosi, że Rzeszów przegra, bo na gnieźnieńskim betonie nie pojedzie. My doktrynerami nie jesteśmy i poczekamy. Przede wszystkim na prognozę pogody, bo jeśli zacznie padać, może się okazać, że to miejscowi będą musieli gonić Pedersena, Walaska i Okoniewskiego.

Lechma Start Gniezno:
9. Piotr Świderski
10. Bjarne Pedersen
11. Matej Zagar
12. Sebastian Ułamek
13. Antonio Lindbaeck
14. Wojciech Lisiecki

PGE Marma Rzeszów:
1. Nicki Pedersen
2. Dawid Lampart
3. Rafał Okoniewski
4. Jurica Pavlic
5. Grzegorz Walasek
6. Łukasz Sówka

Nasz typ: 45:45

Sebastian Ułamek nie błyszczał w finale Złotego Kasku, nie istniał na inaugurację ligi, ale drugi mecz na gnieźnieńskim torze miał już o wiele lepszy. Fani Startu wierzą, że da radę powtórzyć 10-punktowy dorobek z meczu ze Spartą