Niedzielny Wielki Finał Którego Nie Było rzucił wielki cień na samozwańczą Najlepszą Żużlową Ligę Świata. Wywołał prawdziwą burzę i generalnie był wsadzeniem wielkiego kija w żużlowe mrowisko. Jak się po raz kolejny okazało, zawodnikom jeżdżącym bez hamulców kroku chcą dotrzymać panowie w marynarkach, którzy niestety sami co rusz wyłączają wszelkie hamulce we własnych poczynaniach. Finał, zamiast na torze, został rozegrany na papierze przy stoliku sędziego, medale (wyłącznie te złote) zostały rozdane. Co teraz? Pierwszym, nieuchronnym efektem toruńsko-zielonogórskiego skandalu są pełne emocji wypowiedzi kibiców z całego kraju. Właśnie – co mieli do powiedzenia fani czarnego sportu, solidnie już zahartowani wszechobecnymi absurdami polskiej Ekstraligi? Otóż reakcje były przeróżne, niczym wyjazdowa dyspozycja zawodników Unii Tarnów. Najczęściej bywało gorzko, czasem przygnębiająco, ale bywało też weselej...
Piotr z Lisic podjął się oceny formalnej:
KSM drużyny gości był równy zero przecinek zero. Drużyna Unibaksu Toruń nie spełniała minimalnego wymogu KSM określonego w przepisach na ten rok.
Marek z Polewaczkowa był zażenowany:
Polski żużel sobie wbił lekko nóż w plecy. O głupie dwa tygodnie my robimy taką kaszanę. Mnie się wyć chce!
Zniechęcona Marta ze Spadkowa:
Jedne 0:75 przeżyłam, do kolejnego nie można już dopuścić.
Różne warianty rozważał Marek z Mikołajek:
Różnie mogło być. Walkower mógł być przyznany zarówno Zielonej Górze, jak i Toruniowi.
Wszystko za to przewidział Tomasz z Lisowic Małych:
Mówiłem rano, kiedy wszyscy spodziewali się meczu: dziś o 18:00 nikogo z Torunia w parkingu nie będzie.
Proste rozwiązanie problemu zaproponował Jarosław z Kominkowa:
Po co walkower, panie? Ja bym to odjechał. Wystarczyło robić same rezerwy zwykłe: puste pole za puste pole.
Rafał z Bytomia rozpoznał przyczynę skandalu:
To nie był protest, tylko poważny problem ze wstawaniem z foteli. Ponoć żony z córkami pomagają im wysiadać z busów. A tutaj żon i córek zabrakło.
Krystyna z Prokuręt:
Jestem na wczasach, nie znam dokładnie sprawy. Wiem tyle, ile widziałam w TV. Sprawa jest wieloaspektowa i nie można z góry przyjąć, że to Unibax uciekł ze stadionu.
Zgoła odmienne zdanie zaprezentował Władysław z Komarowa:
Walkower to powinna dostać Stal Gorzów, a nie Falubaz Zielona Góra!
Również wśród stołecznych fanów speedwaya finał nie odbył się bez echa. Przechadzająca się w okolicach Stadionu Narodowego pani Joanna stanowczo stwierdziła, że "Unibax powinien zostać zdegradowany do III ligi". Towarzyszący jej pan również wyraził oburzenie: "wygrać pierwszy mecz, a na rewanż nie przyjechać – to jest filozofia Torunia. Tylko klub, który nie umie przegrywać, może wydawać pieniądze na gigantyczne kary, zamiast po sportowemu zakończyć sprawę". Trudno się nie zgodzić!
(Pedro Angloma)
P.S. Wszelkie podobieństwo do rzeczywistych osób przypadkowe i niezamierzone, rzecz jasna