Niedzielna porażka w Rzeszowie to prawdziwa żenada. Z kim przegrał aktualny wciąż mistrz Polski? Z Grzegorzem Walaskiem, Rafałem Okoniewskim i motorami tego pierwszego. Ten dziwny zestaw zdobył ponad 70 procent punktów całego zespołu. Po prostu niewiarygodne, że zielonogórzanie mogli to przegrać, przy całym szacunku dla gospodarzy. Myślę, że chyba trochę błędów tym razem popełnił także Rafał Dobrucki. Skoro Adam Strzelec wygrał trzy biegi z rzędu (jeden z bonusem) jadąc z pól wewnętrznych, to dlaczego w biegu nominowanym startował z pola C? Dlaczego to strategiczne pole przy krawężniku dostał Rune Holta, który chwilę wcześniej przywiózł zero? Dlaczego w VIII biegu jako rezerwa taktyczna pojechał zmęczony Alex Łoktajew, a nie Andreas Jonsson? Dlaczego zawodnik wystawiony jako rezerwa taktyczna nie pojechał w biegach nominowanych? Powinna być chyba jakaś konsekwencja w wyborach - czytamy w najnowszym felietonie "Widziane z Zielonej".
Do tego, że Falubaz traci na wyjazdach sporą część swojej wartości zielonogórscy kibice zdążyli się już chyba przyzwyczaić. Teraz muszą przyznać, że ich drużyna jest po prostu słaba, bo nie da się inaczej wytłumaczyć niedzielnego występu. Czy może być lepiej? Tak, ale do tego potrzeba chęci i umiejętności zawodników oraz pewnej odwagi menadżera.
Rafał Dobrucki pokazał ostatnio, że potrafi postawić na juniora, za co zresztą Adam Strzelec bardzo ładnie mu się odwdzięczył przywożąc dwukrotnie po 8 punktów. Pojawia się pytanie: czy po powrocie Patryka Dudka jego młodszy kolega nadal będzie otrzymywał szansę? Wiadomo, że Piotr Protasiewicz i Andreas Jonsson są nie do ruszenia, bo to trzon ekipy z W69. Co dalej? Alex Łoktajew też zasłużył sobie na miejsce w składzie i nieoczekiwanie jest podstawowym zawodnikiem. Co prawda musi się jeszcze uczyć ekstraligowych torów, ale ogólnie jego ocena jest na pewno bardzo pozytywna. Mamy więc trzech seniorów i dwóch juniorów. Pozostają do obsadzenia jeszcze dwa seniorskie miejsca. I tu jest pies pogrzebany.
Teoretycznie rywalizacja o miejsce w składzie powinna motywować żużlowców. A co się dzieje w Falubazie? Jest Rune Holta, a właściwie jego cień, bo „Rysiek” jest słabszy niż kiedykolwiek. Średnio jeden wyścig na mecz jest udany lub bardzo udany, dwa lub trzy średnie albo słabe, a reszta po prostu dramatyczna. Jeśli chodzi o wyjazdy, to te najsłabsze starty przypadają na najważniejszą fazę spotkań. Cóż z tego, że zdobywa pięć czy sześć „oczek”, skoro zawala kluczowe biegi. Mimo wszystko Norweg nie musi się specjalnie martwić, bo jego „koledzy klubowi” robią wszystko, żeby... nie startować. Jonas Davidson po wypadku w przedsezonowym sparingu nie może się pozbierać i wygląda tak jakby niespecjalnie zależało mu na występach, a Krzysztof Jabłoński, dla którego bieżący sezon jest ostatnią szansą na zaistnienie w ekstralidze, wczoraj prawdopodobnie sam się wykluczył. Ta trójka doświadczonych zawodników, to jest w tym roku prawdziwy dramat. A skoro oni nie chcą lub nie mogą punktować, to trzeba dać szansę młodym. Widać po Adasiu, że potencjał jest. Tylko ten młody chłopak musi mieć świadomość, że dostanie prawdziwą szansę, a nie tylko swoje trzy regulaminowe biegi. Może lepiej jest wstawić do składu Remigiusza Perzyńskiego i jechać trzema krajowymi młodzieżowcami? Niech ci starzy wreszcie poczują, że nie są świętymi krowami.
Niedzielna porażka w Rzeszowie to prawdziwa żenada. Z kim przegrał aktualny wciąż mistrz Polski? Z Grzegorzem Walaskiem, Rafałem Okoniewskim i motorami tego pierwszego. Ten dziwny zestaw zdobył ponad 70% punktów całego zespołu. Po prostu niewiarygodne, że zielonogórzanie mogli to przegrać, przy całym szacunku dla gospodarzy. Myślę, że chyba trochę błędów tym razem popełnił także Rafał Dobrucki. Skoro Adam Strzelec wygrał trzy biegi z rzędu (jeden z bonusem) jadąc z pól wewnętrznych, to dlaczego w biegu nominowanym startował z pola C? Dlaczego to strategiczne pole przy krawężniku dostał Rune Holta, który chwilę wcześniej przywiózł zero? Dlaczego w VIII biegu jako rezerwa taktyczna pojechał zmęczony Alex Łoktajew, a nie Andreas Jonsson? Dlaczego zawodnik wystawiony jako rezerwa taktyczna nie pojechał w biegach nominowanych? Powinna być chyba jakaś konsekwencja w wyborach.
Czy Falubaz po szczęśliwym remisie w Częstochowie, po porażce we Wrocławiu i ostatnio po przegranej z „Żurawiami” jadącymi bez Jasona Crumpa potrafi jeszcze w ogóle zdobyć jakieś wyjazdowe punkty? Gdzie? W Tarnowie czy może w Lesznie? Przed nami jeszcze dwa trudne pojedynki na własnym torze ze Stalą Gorzów i Unibaksem. Widać gołym okiem, że w czterech najbliższych meczach zielonogórzanie zmierzą się z bezpośrednimi rywalami w walce o play-offy. Już w niedzielę lubuskie derby i ciężar gatunkowy będzie jeszcze większy niż zwykle, bo przegrana dla jednej i drugiej drużyny może oznaczać wypadnięcie z czwórki. Gorzowianie mają psychologiczną przewagę, bo przystępują do meczu jako zwycięzcy. Poza tym wreszcie zakończyło się tam "świętokrówstwo" i efekt był piorunujący. Oj, będzie się działo.
Ciekawe jak spotkanie podobało się tym kibicom z Zielonej Góry, którzy polecieli do Rzeszowa samolotem. Chociaż nie wiadomo czy byli na stadionie, wszak formalnie lecieli na otwarcie parku im. Lee Richardsona, a potem mieli trzygodzinny czas wolny i teoretycznie mogli pójść w dowolnym kierunku.
Coraz więcej dyskusji - coraz mniej jazdy. W Rzeszowie nawet Andreas Jonsson zawiódł w kluczowym momencie