KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Na pewno nie zamierzam być prezesem GKM, bo znakomicie z tej roli wywiązuje się Marcin Murawski. Na razie zwyczajnie odpoczywam.

 

Zbigniew Fiałkowski dla "Przeglądu Sportowego"

cieslak dpsPanie i Panowie, powitajmy w naszym skromnym show Marka Cieślaka. Jakikolwiek wstęp jest zbyteczny, skoro zamiast przedstawiać go, możemy pana Marka po prostu posłuchać. Bo pana Marka posłuchać zawsze warto. Zapraszamy!


pK: Rozmawiamy przy okazji meczu towarzyskiego Polska - Australia. Czy takie potyczki bardziej traktuje Pan jako rozrywkę dla kibiców, czy być może okazję do poważnego sprawdzianu przed bardziej prestiżowymi zawodami?

Marek Cieślak: Najbardziej cieszy mnie fakt, że takie zawody są - i są doskonałą zabawą dla kibiców, bo zanosi się na komplet widzów. Na pewno te organizowane ostatnio drużynowe mecze międzynarodowe są trochę innymi meczami niż chociażby spotkania ligowe, gdzie dochodzi do totalnej młócki o punkty. Tutaj jest więcej przyjacielskich wyścigów, ale jednocześnie stojących na bardzo wysokim poziomie. Ludzie mają co oglądać, a trybuny są pełne. A to jest najlepsza odpowiedź dla tych, którzy pytają: po co takie mecze?

A czy to pierwszy krok w selekcji, chociażby do Drużynowego Pucharu Świata?

Mam jeszcze szmat czasu do Pucharu Świata. Oczywiście jest to jednak dobra okazja dla zawodników powołanych na te zawody, żeby pokazać się z jak najlepszej strony, bo wiadomo, że to będzie zapamiętane.

Jak oceni Pan początek sezonu reprezentacyjnego, jakim były dwa pierwsze turnieje Grand Prix: w Auckland i Bydgoszczy?

Ocena może być tylko jedna: bardzo dobra. Jeżeli nasi zawodnicy po dwóch turniejach otwarcia zajmują pierwsze i trzecie miejsce, to jest to doskonała pozycja wyjściowa przed kolejnymi odsłonami. I to nie oznacza, że chłopcy będą bronić tych pozycji, bo możemy przecież atakować, aby spróbować zająć dwa czołowe miejsca. Bardzo się cieszę z tego, że kiedy minęła era Tomasza Golloba w Grand Prix, pozostali Polacy prezentują się w doskonałym stylu.

Podkreśla Pan, że jedną z głównych ambicji w sezonie 2014 jest zdobycie drużynowego mistrzostwa świata z Tomaszem Gollobem w składzie. Skąd ten wyraźny akcent na Tomka? Przecież w zeszłym roku ta młoda drużyna pokazała, że jest gotowa na zmianę warty.

Oczywiście, trzeba powiedzieć, że pan Tomasz krechę to u mnie ma. Ale ja nie żyję wspomnieniami. Uważam, że Tomek Gollob tyle zrobił dla polskiego żużla, ze wszelkie animozje muszą iść w kąt. Nie podejrzewam, żeby szybko powtórzyła się okazja, aby duża impreza zawitała do Bydgoszczy. Życzyłbym sobie, żeby Tomek miał odpowiednią formę, by znaleźć się w tej drużynie, a turniej finałowy mógł być świetną forma benefisu Tomka za te wszystkie lata, kiedy dla kibiców - a w szczególności w Bydgoszczy - wygrywał niezliczone turnieje Grand Prix, zdobywał punkty dla Polonii. To byłoby odpowiednie ukoronowanie kariery Tomasza Golloba. I, co ważne, ozdobione odebraniem złotych medali przez całą drużynę i mnie, bo tylko wtedy będzie to prawdziwe święto.

Czego sobie wszyscy życzymy, bo miło byłoby widzieć, że te drogi, które w zeszłym roku tak nagle się rozeszły, schodzą się ponownie. Biorąc pod uwagę, że mamy trzech bardzo mocnych kandydatów do miejsca w zespole - Kasprzaka, Hampela i Golloba - zanosi się na ostrą rywalizację o czwartą pozycję.

Wszyscy wiedzą w jakim gronie się obracamy. Na pewno spory apetyt na miejsce w drużynie będą mieć złoci medaliści z Pragi, Janowski i Dudek. Z pewnością powalczą bracia Pawliccy, Indywidualny Mistrz Polski Kołodziej, być może dołączy Bartek Zmarzlik. Jest spora grupa zawodników, którzy pretendują do ścisłej kadry, a nie wiemy co się wydarzy przez kolejne trzy miesiące.

W zdecydowanie spadkowym trendzie znalazł się pominięty przez Pana przed chwilą Adrian Miedziński. Co się dzieje z tym zawodnikiem?

Ja myślałem, że on dorósł do tego, aby być mocnym punktem naszej reprezentacji...

No właśnie, czy to, co się dzieje z Adrianem to jego świadomy wybór pewnego stylu jazdy, czy jakiś cholerny pech?

Wydaje mi się, że Adrian nakłada na siebie zbyt dużą presję. A wtedy w wypadku małego choćby niepowodzenia cała jego struktura psychiczna przewraca się jak domek z kart. Wszystko siedzi w głowie zawodnika.

Szczytem passy upadków i szarż był "nokaut" w Bydgoszczy. Czy zawodnik powinien wyjechać na tor chwilę po takim upadku?

Absolutnie nie. Chciałbym poznać tego człowieka, który wypuścił Miedzińskiego na tor.


GollobTomasz POL-AUSWielu dałoby wiele za złoto DPŚ sygnowane, raz jeszcze, takim widokiem

Zatrzymując się przy Bydgoszczy, jak trener oceni to, co było widać - lub w zasadzie czego nie było widać - na trybunach? Argumenty o wysokiej cenie biletów nas nie przekonują, bo bilety nie były droższe od innych zawodów tego formatu w Polsce. Czy to polska rebelia przeciwko BSI, czy można się dopatrywać jeszcze innych przyczyn?

To są trudne sprawy. Dla mnie osobiście to duży smutek, że w Polsce przyszło tak mało ludzi na zawody rangi Grand Prix. Wydaje mi się, że doszło do splotu różnych przyczyn. Po pierwsze - pogoda, która tamtego dnia nie była zbyt zachęcająca do przyjazdu. Kolejna to oczywiście brak Tomasza Golloba, ale czy główna...? Według mnie to mogło kosztować nas tysiąc czy dwa tysiące ludzi, ale nie dziesięć tysięcy. Kolejna sprawą może być sama formuła Grand Prix, która być może przejadła się kibicom. Ponadto myślę, że sympatycy żużla potrafią właściwie ocenić dobór zawodników do cyklu. To proces, w którym nie wszystkim się podoba to, że stałe dzikie karty są przydzielane reprezentantom takiego, a nie innego kraju. Wiadomo, że taki zawodnik się nie sprawdzi w tym cyklu, a mimo to jest nominowany. Ostatnia już chyba przyczyna to walka pomiędzy BSI a SEC. Wydaje mi się, że ludzie czytają o takim konflikcie i chyba automatycznie czują niechęć. To już musiałby jakiś socjolog rozstrzygnąć. Jak widać frekwencja w Bydgoszczy to złożone zagadnienie.

Słysząc te krytyczne słowa pod adresem doboru personalnego do cyklu GP, zastanawiam się, czy pan jako trener jednej z najsilniejszych reprezentacji na świecie, jest w jakiś sposób proszony o rekomendację czy opiniowanie wyborów, zanim podejmie je BSI? Czy dochodzi do jakichkolwiek konsultacji w światowym gronie, gdzie eksperci z różnych krajów mogliby uzgodnić taki wybór?

BSI nigdy nie konsultowało tego w szerszym gronie. Oczywiście, możemy się domyślać, że ta czy inna federacja mają lepsze wpływy i próbują forsować swoich zawodników. Osobiście uważam, że jako kraj, który organizuje trzy turnieje Grand Prix nie powinniśmy być pozostawieni jedynie z dwoma zawodnikami. Samo to, że Tomasz Gollob wyszedł z cyklu powinno się przełożyć na nominację dla kolejnego Polaka. A to u nas w kraju ma miejsce również główne żniwo finansowe dla BSI.

Tak to bywa, jeśli dziką kartę na cały rok otrzymuje zawodnik, który według regulaminu w Grand Prix Challange stanowił co najwyżej rezerwę toru...

Oczywiście, że tam nie powinien był jechać Harris, ponieważ było to miejsce Buczkowskiego. Jak widać jest sporo nieprawidłowości w tym organizmie.

Wróćmy zatem na krajowe podwórko, które również buzuje emocjami. Jak odniesie się pan do otoczki meczu w Zielonej Górze, gdzie przed spotkaniem paradoksalnie mniej dyskutowano o sprawach czysto sportowych, więcej zaś o zakazach stadionowych dla działaczy. Czyli cały czas brniemy ścieżką politycznych absurdów.

Jedni mówią "show must go on", natomiast w moich oczach to nie ma nic wspólnego z show. Pomijając zwykłą ocenę tego typu pomysłów, to jest to po prostu bezprawne. Jak można nie wpuścić na stadion kogoś, kto nie jest skazany przez odpowiednie ku temu organa?! Ktoś musi mi to wytłumaczyć, ponieważ zupełnie nie rozumiem tej sytuacji. Według mnie to przykład zupełnej samowoli i podnoszenia temperatury przed meczem. I wiem również , że nie popierają tego kibice zielonogórscy.

Absurd goni absurd. Wcześniej Sławomir Kryjom otrzymał zakaz przebywania w parkingu, którego skutek miał przecież polegać na odsunięciu tego pana od prowadzenia drużyny. W Toruniu zmieniono więc plan parkingu, pan Kryjom przebywa poza jego terenem... a cała drużyna razem z nim. Cynizm do potęgi. Co pan na to?

I piłka się odbija.... Rzeczywiście, o ile ktoś otrzymał taki zakaz, to jest to rodzaj kary, która bezwzględnie powinna być respektowana. A jeżeli respektowana nie jest, to stwarza się precedens, żeby odbijać tę piłeczkę, która uderza już w szersze grono. W mojej ocenie Toruń jednoznacznie postępuje w zły sposób.

Liczymy decybele w tłumikach, zmieniamy plany parkingów, odmierzamy Hancockowi sześć minut ze stoperem w ręku, przykłady można by mnożyć. W ostatnim czasie polityka i drobnym maczkiem spisane regulaminy coraz bardziej przysłaniają sportowe emocje. Czy Pan ma jakąś receptę na to szaleństwo? Co zrobić, żebyśmy wrócili do sytuacji gdy mecz jest czysto sportowym widowiskiem?

Hmm... Wie pan, to wszystko jest zbytnio rozdmuchane. W paru miejscach zagalopowano się tak daleko, że nie widzę już drogi powrotu. Żużel to w sumie prosty sport, a między innymi ciągłe zmiany regulaminowe doprowadzają do tego, że nawet doświadczeni ludzie zaczynają się gubić. Ale ja nie zasiadam we władzach, więc moją rolą jest tylko podporządkować się temu, co wymyślą inni. I tyle.

Spróbujmy nie kończyć naszej rozmowy w gorzkim tonie, bo przecież kadra, której jest pan opiekunem, to akurat jedna z jaśniejszych stron polskiego żużla. Jakie konkretnie cele zakłada Pan na ten rok?

Regulaminy i polityka to jedno, a nasze plany i ambicje idą zupełnie niezależną drogą. Wiadomo, że mierzymy w złoty medal w Drużynowym Pucharze Świata. Również z juniorami chcemy zdobyć złoto w drużynie, które w zeszłym roku straciliśmy. Równie ważne dla polskiego żużla jest to, aby nasi zawodnicy dojechali do końca sezonu przynajmniej na tych miejscach, które obecnie zajmują.

Czego i Panu, i całej polskiej kadrze życzymy.

 

Rozmawiał: Marcin Skowroński


Obraz 036Z ligą bywa różnie, na kadrę kibice wciąż walą drzwiami i oknami



Korzystanie z linków socialshare lub dodanie komentarza na stronie jednoznaczne z wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych podanych podczas kontaktu email zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Podanie danych jest dobrowolne. Administratorem podanych przez Pana/Panią danych osobowych jest właściciel strony Jakub Horbaczewski . Pana/Pani dane będą przetwarzane w celach związanych z udzieleniem odpowiedzi, przedstawieniem oferty usług oraz w celach statystycznych zgodnie z polityką prywatności. Przysługuje Panu/Pani prawo dostępu do treści swoich danych oraz ich poprawiania.

KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Na pewno nie zamierzam być prezesem GKM, bo znakomicie z tej roli wywiązuje się Marcin Murawski. Na razie zwyczajnie odpoczywam.

 

Zbigniew Fiałkowski dla "Przeglądu Sportowego"

NAJBLIŻSZE ZAWODY W TV

 PGE Ekstraliga 2023
1. Betard Sparta Wrocław  14 30 +124
2. Platinum Motor Lublin  14 28 +185
3. ebut.pl Stal Gorzów  14 20 +54
4. TAURON Włókniarz  14 18 +13
5. ForNature Solutions Apator  14 15 -42
6. FOGO Unia Leszno  14 11 -98
7. ZOOLeszcz GKM Grudziądz  14 10 -61
8. Cellfast Wilki Krosno  14  7 -175
 1. Liga Żużlowa 2023
1. ENEA Falubaz Zielona Góra
 14  35 +232
2. Abramczyk Polonia Bdg.
 14  21 +18
3. Arged Malesa Ostrów  14  21 +22
4. ROW Rybnik  14  18 -28
5. Trans MF Landshut Devils
 14  15 -56
6. Zdunek Wybrzeże Gdańsk
 14  12 -45
7. H.Skrzydlewska Orzeł Łódź  14  10 -93
8. InvestHouse Plus PSŻ  14  8 -50
2. Liga Żużlowa 2023
1. TEXOM Stal Rzeszów
 12  21 +137
2. Ultrapur Start Gniezno
 12
 20 +91
3. OK Bedmet Kolejarz Opole  12
 19 +43
4. Grupa Azoty Unia Tarnów  12
 14 +43
5. Optibet Lokomotiv
 12  14 -24
6. ENEA Polonia Piła  12  10 -111
7. Metalika Recycling Kolejarz  12
 5 -177

Klasyfikacja końcowa SGP 2022

1. Bartosz Zmarzlik
166
2. Leon Madsen
133
3.  Maciej Janowski
106
4. Fredrik Lindgren 103
5.  Robert Lambert 103
6. Daniel Bewley
102
7. Patryk Dudek 102
8. Tai Woffinden 93
9.  Martin Vaculík
91
10. Jason Doyle 83
11. Mikkel Michelsen 82
12. Jack Holder 67
13. Max Fricke 52
14. Anders Thomsen 51
15. Paweł Przedpełski
29

PARTNERZY

kibic-zuzla logozuzlowefotki-logo
WszystkoCzarne blog

Pomóż kontuzjowanym

KamilCieślar
DW43