KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Na pewno nie zamierzam być prezesem GKM, bo znakomicie z tej roli wywiązuje się Marcin Murawski. Na razie zwyczajnie odpoczywam.

 

Zbigniew Fiałkowski dla "Przeglądu Sportowego"

gollob2011Ile to już lat minęło  od 1983 roku? Niektórych z naszych Czytelników nie było jeszcze na świecie. Tyle właśnie czekają kibice Stali Gorzów na mistrzowski tytuł. I kto wie, czy jeszcze trochę nie poczekają, bo na papierze to tarnowianie dysponują nieznaczną przewagą. Dlatego tak szalenie ważny dla Stali będzie atut własnego toru. Tylko, czy faktycznie będzie to atut, skoro od środy w Gorzowie rządzi iście jesienna plucha? We Wrocławiu szansy na poprawkę już nie będzie. Kto nie przełamie bariery 12 "oczek" różnicy - pożegna się z marzeniami o Ekstralidze. Ze wszystkimi tego konsekwencjami, które zwłaszcza na Dolnym Śląsku mogą być fatalne. Miejscowi zrobią wszystko żeby się utrzymać. Zaczęli nie najmądrzej - od urządzenia kibicom gości "promocji" na bilety. Wielki finał obejrzymy w telewizji, barażu nie pokaże niestety żadna stacja. Zapraszamy więc do śledzenia naszej relacji z wydarzeń na Stadionie Olimpijskim (live).


Wytłumaczmy się od razu wiernym fanom Stali, dlaczego uznaliśmy, że to ich rywale, w teorii przynajmniej, mają nieco większe szanse. Powody są w zasadzie tylko dwa. Albo aż dwa. Zdrowy, najwyższej klasy junior, czyli Maciej Janowski oraz trener Marek Cieślak. Przy tak wyrównanych siłach skazywanie się na niemal pewne porażki w inaugurujących zawody biegach tę równowagę nieco zaburza. Ktoś te punkty będzie musiał odrobić, już na o wiele mocniejszych zawodnikach. Gorzowianom pozostaje wierzyć w jakiś bieg roku w wykonaniu któregoś ze swoich młodzieżowców. W Tarnowie szanse na to są mniejsze równe zero. Ciut lepiej może być przy Śląskiej. Para Cyfer-Kaczmarek już w meczu z Falubazem pokazała, że jeśli trafią idealnie z ustawieniami, są w stanie zaskoczyć silniejszego teoretycznie przeciwnika. Z każdym kolejnym startem te szanse będą malały.

Siłą ekipy z Lubuskiego są seniorzy oraz tor. Co do tych pierwszych, w zasadzie najważniejszą informację otrzymaliśmy tydzień temu. W Indywidualnych Mistrzostwach Stali Gorzów w Gorican żaden z żółto-niebieskich nie zrobił sobie krzywdy. Przy okazji trzech awansowało do elity, a czwarty wyrównał niesławny rekord Piotra Protasiewicza z Kopenhagi. Jak on to zrobił - zachodzą do dziś w głowę fani. Pan Władysław, który od zawsze w mediach wodzi rej, już kilka godzin po fakcie wyjaśnił, że to sprawka sabotażystów, którzy dobrali się do opon w busie Duńczyka. Sam Jensen niespecjalnie pali się do potwierdzenia wersji prezesa, ale zostawmy to dochodzenie chorwackiej policji. Na finałowy mecz pogromca Nickiego Pedersena z Vojens z pewnością będzie przygotowany znakomicie. Podobnie jak zwycięzca GPCh Krzysztof Kasprzak i rewelacja obecnego sezonu Niels Kristian Iversen. A Matej Żagar już zdążył nawet wbić szpilkę apologetom dogmatu o zdradliwym, grożącym śmiercią gorzowskim torze. - Dla mnie gorzowski tor jest normalny. Jeździliśmy na gorszych, na przykład w Bydgoszczy, Lesznie czy Wrocławiu.

No cóż, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia (Panie Marku, to nie my podesłaliśmy TVP nagranie z Częstochowy), ale tak między Bogiem a prawdą, trochę się tego gorzowskiego toru obawiamy. Nic nie wiemy "exclusive", niczego nie podsłuchaliśmy, ale - tak na zdrowy rozum - skoro aż takie problemy mieli na nim Protasiewicz, Dudek czy Łoktajew, w sytuacji, kiedy awans, co tu ukrywać, gospodarze mieli w kieszeni, a wywołany przez senatora Dowhana szum medialny praktycznie uniemożliwiał jakieś niecne zagrywki, to teraz, kiedy tor bezwzględnie musi być bronią numer jeden Stali... Z pewnością warto uważnie przyjrzeć się temu, w jaki sposób zaprezentują się liderzy gości na gorzowskim owalu. Oby jednak wszystkie niemiłe uszom spekulacje wzięły w łeb i ekipa Piotra Palucha zrobiła tor pod siebie - owszem, ale bezpieczny, do walki. Pokazali w Toruniu, że nawet w obliczu ulewy da się taki przygotować.

Gorzów-torTor w Gorzowie na kilkanaście godzin przed finałem. Wygląda efektownie, ale czy aura nie pokrzyżuje szyków miejscowym?


Gorzowianie spokojnie szykowali się do pierwszego spotkania, spoglądając tylko z niepojem w niebo, tarnowianie zerkali z niepokojem w telewizory. W środku tygodnia Maciej Janowski oraz Greg Hancock, broniąc ze swoją Piraterną mistrzowskiego tytułu, zaliczyli po groźnie wyglądającym upadku. Na szczęście skończyło się na strachu, choć w przypadku Jankesa (ewidentnego sprawcy zdarzenia), ucierpieli niestety inni. Głównie Piotr Pawlicki, którego mamie szczerze obecnie współczujemy. To nie jest lekka dola, mieć za synów żużlowców-obieżyświatów. Na szczęście dla tarnowian i "duży" i "mały Greg" wyszli z kolizji bez szwanku, a postawą w toruńskiej Grand Prix udowodnili, że są w dobrej formie. Co lepsze dla fanów Unii, na Moto Arenie doskonale radził sobie także wielki nieobecny półfinałów, Martin Vaculík. A to właśnie on, obok Grega Hancocka, był najlepszym zawodnikiem "Jaskółek" w rozegranym 22 lipca meczu rundy zasadniczej. Czy to siła wystarczająca na stalowy walec? Wydaje nam się, że nie. Ale - trzymając się dalej wyniku wspomnianego meczu - zauważmy, kto wówczas wiódł prym wsród gospodarzy. Bartek Zmarzlik - 10+4. Jakby więc nie liczyć - musi być ciekawie. Typujemy zwycięstwo Stali. Przesłanki? Tor i szalenie mocne pary w 6 ostatnich biegach (wyjąwszy gonitwę 12.). Jaka to siła na domowym, zrobionym pod siebie torze, pokazała w środę szwedzka Vetlanda, demolując w tej fazie meczu ekipę Hancocka i Janowskiego. Powtórka wcale nas nie zaskoczy.

Monberg, Woffinden, Ułamek, Barker, Watt, Andersen, Ljung, Ruud - uzbierałoby się z nich całkiem konkretną drużynę. Co ich wszystkich łączy? To, że przez ostatnie dwa tygodnie ich forma oraz zdrowie były obserwowane równie bacznie, jak wyniki gwiazd Grand Prix szykujących się do decydującej batalii na Moto Arenie.

Te ostatnie, pozbawione ligowego żużla dwa tygodnie we Wrocławiu i Grudziądzu nie były ani nudne, ani spokojne. Gdyby tak zebrać w jedną całość i spiąć odredakcyjnym komentarzem opinie kibiców z obu miast wyrażane przez te kilkanaście dni, wyszłaby z tego tyleż obszerna, co momentami zabawna lektura. Czwartek - to już pewne, Watt nie pojedzie. Pojedzie za niego Ruud. Na drugim froncie, postępy w rehabilitacji Woffindena są mizerne. - Jeszcze tydzień nadziei - modlą się w duszy fani Sparty, którzy jak diabeł wody święconej boją się opcji ZZ-tki dzień po Grand Prix. Poniedziałek - trwoga z Wysp. Lindgren w meczu Elite League po upadku wycofuje się z zawodów. Pierwsze doniesienia mówią o wstrząsie mózgu. W Grudziądzu co bardziej niecierpliwi wieszczą sukces. Sparta bez "Fredki" i Taia! Wtorek - sytuacja jest dynamiczna. Koszmarny karambol z udziałem Davida Ruuda. Patrząc na wjeżdżającego wyprostowanym motocyklem w bandę Szweda nikt nawet nie myśli o powrocie w niedzielę. A tymczasem... w środę Ruud wskakuje na motor i prowadzi Vetlandę po mistrzostwo. Odgłos spadających z serc kamieni słychać na opłotkach Gdańska. Czwartek - Andersen z Ułamkiem gonią się po torze w Swindon jakby było o co. Raz nawet kończy się to koziołkiem "Kaczki", na szczęście niegroźnym. Dla równowagi leży jeszcze Barker, ale on leży co mecz. Czwartek - Woffinden przyjeżdża do Wrocławia, ale "raczej nie da rady, musimy przygotować się na opcję alternatywną" - mówi trener Baron. Piątek i sobota: Woffinden po serii zabiegów wsiada jednak na motor. Lindgren pokazuje w Toruniu, że poniedziałkowy upadek nie zostawił śladów. Watt jest w Polsce. Ale w "Moskwie", świętując wraz z rodakami tytuł Holdera. - Davey, jak z twoim zdrowiem? - pytamy. - Jest dużo lepiej, właściwie już wszystko w porządku - zaskakuje nas Watt. - To co, kończysz zaraz imprezę i rano do Wrocławia? - No way, nie jadę - śmieje się Kangur. To przynajmniej jedno jasne.

Reszta grudziądzan wykuwała formę w mini-turnieju w Ostrowie (Staszek, Cyran, Przedpełski, Karpow), podczas treningu i finału Grand Prix (Andersen, Ljung) lub dostała najrozsądniejsze w tym wypadku wolne (Ruud). Jakieś niespodzianki w składzie? O ile przyjąć, że Watt jako były skaut nie kłamie i w toruńskiej mekce Turbo Twins wyjaśniliśmy definitywnie zagadkę najistotniejszą, o tyle zupełnie nie wiemy jak potraktować uparcie powracającą pogłoskę o tym, że David Ruud jednak dopiero teraz odczuł prawdziwe skutki wtorkowego karambolu, a zamiast niego będzie stosowane zastępstwo zawodnika lub... pojedzie Kevin Woelbert. Tak, ten Kevin Woelbert, który "szalał" w Krośnie. Ale wcześniej, na "warszawskim" kontrakcie, potwierdzony był do GTŻ. I to - rzekomo - właśnie do tej drugiej opcji przychylać się mają grudziądzcy działacze. Jeżeli faktycznie Ruud stwierdził, że nie da rady pojechać, to goście są pod ścianą. Staszka ze składu wycofać nie mogą, jeden z dwójki Ljung - Andersen będzie tylko widzem, zostaje wybór mniejszego zła. Po jednym starcie więcej dla Andersena, Kościucha, Karpowa i Cyrana lub występ "na aferę" rozbijającego się ostatnio po podrzędnej rangi zawodach w Anglii i Niemczech Woelberta. Jeśli to prawda, nie zazdrościmy.

WTS meczu jeszcze nie zaczął, a już przegrał. Ogłoszone ceny biletów wprawiły w osłupienie nawet część miejscowych fanów. W dużym skrócie, oprócz trybuny głównej, wszyscy wejdą na stadion za 5, 10 lub 20 zł, natomiast dla fanów z Grudziądza przygotowano specjalną promocję. Na sektor gości wejdą za 35 zł. Sektor gości, dodajmy, który śmiało mógłby posłużyć scenarzystom za tło do scen z oblężenia Festung Breslau. Niewiele się tam zmieniło od tego czasu. A złośliwi twierdzą, że jeśli już, to na gorsze. Ziemia, parę metrów betonu, kilka powyginanych barierek - tyle z wygód. Skąd taki pomysł i czemu ma to służyć? Zarobieniu jak najwięcej w ostatnim meczu sezonu? Ale ilu tych gości przyjedzie? Jak twierdzą ponoć znający sprawę od środka, wszystkiemu dał początek... jeden z zagorzałych kibiców Sparty, który podczas pamiętnych półfinałowych bojów z Falubazem udał się do prokurentki Kloc i przekonywał ją, że gości należy "kasować" tak samo, jak kibice z Wrocławia kasowani byli na wyjeździe. Zrodził się precedens, który podlewany co jakiś czas ma się dobrze. Tylko, jak nam przekazali sami fani Sparty, dwa tygodnie temu cała mieszana wrocławsko-gdańska grupa w Grudziądzu weszła na bilety ulgowe. Po 25 zł. Owszem, klub żużlowy to prywatny folwark jego właścicieli, mają oni prawo wyznaczyć gościom wejściówki nawet po 100 zł, ale do czego w ten sposób dojdziemy?

Zostawiając już tematy kibicowskie z boku, sportowo, na swoim torze i w pełnym składzie wrocławianie są mega mocni. Jeśli przegrywali (z Unibaksem czy Tarnowem) to minimalnie, dopiero po biegach nominowanych. Teraz nastroje są umiarkowanie optymistyczne (do kamery) i znakomite (już bez dyktafonów). - Z 30-tki nie można ich wypuścić - zasłyszane w parkingu na ostatnim, sobotnim treningu. Wątpliwość w składzie w zasadzie została już tylko jedna. Ktoś musi dowieźć kilka punktów w parze z Tomaszem Jędrzejakiem. By oszczędzić niepotrzenych nerwów w drugiej fazie spotkania. Jesper Brunn Monberg czy dawno nie widziany na "Olimpijskim" Ben Barker? Jak jeździ Monberg i na co go stać, Piotr Baron już wie. Jak jeździ Barker?



Mimo wszystko stawiamy na występ Monberga. Lepsze nawet słabsze, ale znane, niż wielka niewiadoma - takiej dewizie hołdował dotąd menadżer wrocławian i niewiele wskazuje na to, by w decydującym meczu miał schować ją do kieszeni.

Jedyną prawdziwą niewiadomą jest pogoda. Nad Odrą nie chcą nawet myśleć, co by było, gdyby aura zmusiła sędziego do zakończenia zawodów po 8 czy 10 biegach. Pierwsze prognozy mówiły o deszczowej sobocie i niewielkich, acz ciągłych opadach aż do godz. 14 w niedzielę. Chyba jednak nie będzie tak źle.

pogoda0wroclaw7.10.2012

Reasumując, jeżeli nie wydarzy się nic niespodziewanego, każdy inny wynik niż wysoka wygrana Sparty będzie sensacją. To na papierze. Jak będzie na torze? Zapraszamy do śledzenia na żywo wydarzeń ze Stadionu Olimpjskiego już od godz. 15 (live!)

Korzystanie z linków socialshare lub dodanie komentarza na stronie jednoznaczne z wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych podanych podczas kontaktu email zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Podanie danych jest dobrowolne. Administratorem podanych przez Pana/Panią danych osobowych jest właściciel strony Jakub Horbaczewski . Pana/Pani dane będą przetwarzane w celach związanych z udzieleniem odpowiedzi, przedstawieniem oferty usług oraz w celach statystycznych zgodnie z polityką prywatności. Przysługuje Panu/Pani prawo dostępu do treści swoich danych oraz ich poprawiania.

KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Na pewno nie zamierzam być prezesem GKM, bo znakomicie z tej roli wywiązuje się Marcin Murawski. Na razie zwyczajnie odpoczywam.

 

Zbigniew Fiałkowski dla "Przeglądu Sportowego"

NAJBLIŻSZE ZAWODY W TV

 PGE Ekstraliga 2023
1. Betard Sparta Wrocław  14 30 +124
2. Platinum Motor Lublin  14 28 +185
3. ebut.pl Stal Gorzów  14 20 +54
4. TAURON Włókniarz  14 18 +13
5. ForNature Solutions Apator  14 15 -42
6. FOGO Unia Leszno  14 11 -98
7. ZOOLeszcz GKM Grudziądz  14 10 -61
8. Cellfast Wilki Krosno  14  7 -175
 1. Liga Żużlowa 2023
1. ENEA Falubaz Zielona Góra
 14  35 +232
2. Abramczyk Polonia Bdg.
 14  21 +18
3. Arged Malesa Ostrów  14  21 +22
4. ROW Rybnik  14  18 -28
5. Trans MF Landshut Devils
 14  15 -56
6. Zdunek Wybrzeże Gdańsk
 14  12 -45
7. H.Skrzydlewska Orzeł Łódź  14  10 -93
8. InvestHouse Plus PSŻ  14  8 -50
2. Liga Żużlowa 2023
1. TEXOM Stal Rzeszów
 12  21 +137
2. Ultrapur Start Gniezno
 12
 20 +91
3. OK Bedmet Kolejarz Opole  12
 19 +43
4. Grupa Azoty Unia Tarnów  12
 14 +43
5. Optibet Lokomotiv
 12  14 -24
6. ENEA Polonia Piła  12  10 -111
7. Metalika Recycling Kolejarz  12
 5 -177

Klasyfikacja końcowa SGP 2022

1. Bartosz Zmarzlik
166
2. Leon Madsen
133
3.  Maciej Janowski
106
4. Fredrik Lindgren 103
5.  Robert Lambert 103
6. Daniel Bewley
102
7. Patryk Dudek 102
8. Tai Woffinden 93
9.  Martin Vaculík
91
10. Jason Doyle 83
11. Mikkel Michelsen 82
12. Jack Holder 67
13. Max Fricke 52
14. Anders Thomsen 51
15. Paweł Przedpełski
29

PARTNERZY

kibic-zuzla logozuzlowefotki-logo
WszystkoCzarne blog

Pomóż kontuzjowanym

KamilCieślar
DW43