KALENDARIUM

POWIEDZIELI

To nie tyle inny numer spowodował mój lepszy wynik. Mieliśmy więcej czasu, trenowaliśmy tu cztery godziny, byliśmy skoncentrowani. Wyższe temperatury latem ewidentnie miały wpływ na moją wcześniejszą dyspozycję.

Jack Holder po półfinale z Apatorem (59:31)

Kraków okazał się szczęśliwy dla reprezentacji Polski do lat 23. W finale Texom European U23 Team Speedway Championship na stadionie w Nowej Hucie ...

Początek rewanżowego starcia ćwierćfinału Metalkas2Ekstraliga był bardzo udany w wykonaniu Łodzian, niespodziewanie to zespół menadżera Jądera ...

Igrzyska się kończą, piłkarska Ekstraklasa na starcie i choć przyznam się, że transmisję z Paryża oglądam wybiórczo... no może wyjątek stanowią ...

Zawody zaplecza kadry juniorów zaplanowano na godz. 16:30. Z powodu wcześniejszych opadów deszczu w Krakowie, do godziny 17 trwały prace nad ...

"Łódzkie pogotowie", "łódzka ośmiornica" to terminy, które niewątpliwie mają negatywne konotacje historyczne, ale każdy wie, o co w nich chodzi. ...

Czasami aż szkoda, że ten żużlowy sezon jest tak krótki, a terminarz tak przeładowany. Przy 6 meczach jednego popołudnia (w tym czterech ...

W środowisku piłkarskim, które jest mi bardzo bliskie, popularne jest powiedzenie “organizacja Stal Mielec”, a dotyczy fatalnej organizacji klubu, ...

Wakacje, luz, trochę zabawy, więc i z kartki papieru można coś poskładać. Może to być nawet i…Żuraw. Można też z kartki papieru zapisanej (w ...

  • PÓŁFINAŁOWY SZAŁ W TORUNIU - NAJLEPSZE UJĘCIA Z BOJU APATOR - ORLEN OIL MOTOR (51:39)
    PÓŁFINAŁOWY ...

  • ARGED MALESA DZIELNIE BIŁA SIĘ O FINAŁ LIGI, ALE BYDGOSZCZ OBRONIŁA PRZEWAGĘ (wideo, zdjęcia, punktacja)
    ARGED MALESA ...

  • POLSKA PO RAZ CZWARTY MISTRZEM EUROPY DO LAT 23 NA ŻUŻLU!
    POLSKA PO RAZ ...

    Kraków okazał się ...

  • ORZEŁ Z HONOREM ZAKOŃCZYŁ SEZON. ARGED MALESA SZYKUJE SIĘ NA BYDGOSZCZ (relacja, zdjęcia, wideo, punkty)
    ORZEŁ Z ...

    Początek ...

  • SKRZYDLEWSKI UJAWNIA PAPIERY!
    SKRZYDLEWSKI ...

  • FAWORYT Z OSTROWA O KROK OD PÓŁFINAŁU, ORZEŁ PIĘKNIE POWALCZYŁ (zdjęcia, wideo, punktacja)
    FAWORYT Z ...

  • MNÓSTWO EMOCJI I
    MNÓSTWO EMOCJI ...

  • NIESPODZIANKA? CZY JUŻ SENSACJA?
    NIESPODZIANKA? ...

  • PECH PILAN. OSŁABIONA POLONIA ULEGŁA WYRAŹNIE
    PECH PILAN. ...

  • "PYCHA KROCZY ...

  • WYBRZEŻE ZAKOŃCZYŁO FATALNY SEZON. ORZEŁ POJEDZIE Z ARGED MALESĄ (zdjęcia, punktacja)
    WYBRZEŻE ...

  • ZDETRONIZOWAŁ ZMARZLIKA. JANOWSKI PO RAZ TRZECI MISTRZEM POLSKI (wideo, zdjęcia, punktacja)
    ZDETRONIZOWAŁ ...

  • JUNIORZY, SPALONE PULPITY, TRANSFEROWE PLOTKI, CZYLI W POLSKIM ŻUŻLU NA NUDĘ NARZEKAĆ NIE MOŻNA [felieton]
    JUNIORZY, ...

    Igrzyska się ...

  • DERBY WIELKOPOLSKI DLA OSTROWA. ARGED MALESA MISTRZEM RUNDY ZASADNICZEJ (zdjęcia)
    DERBY ...

  • W KRAKOWIE WCIĄŻ POD GÓRKĘ. TURNIEJ ZKJ ZAMIENIŁ SIĘ W 2,5-GODZINNĄ FARSĘ (fotorelacja, wideo)
    W KRAKOWIE ...

    Zawody zaplecza ...

  • ŁÓDZKA TELENOWELA, HYMN, KTÓREGO SIĘ WSTYDZIMY I ŻUŻLOWE FREAK FIGHTY [felieton]
    ŁÓDZKA ...

    "Łódzkie ...

  • ŁOKTAJEW SHOW W BYDGOSZCZY (felieton)
    ŁOKTAJEW SHOW ...

    Czasami aż ...

  • O “MEMICZNOŚCI” POLSKICH KLUBÓW I BRAKU ORGANIZACJI
    O ...

    W środowisku ...

  • LOTEM ŻURAWIA (31): ORIGAMI
    LOTEM ŻURAWIA ...

    Wakacje, luz, ...

  • WALCZYŁ DZIELNIE, DO KOŃCA. ODSZEDŁ ANDRIEJ KUDRIASZOW (1991-2024)
    WALCZYŁ ...

Piraterna-FlagaW Vetlandzie koniec września jest jeszcze ładny. W leżącej nad Kanałem Gotyjskim, nieco ponad 100 km na północ, Motali również. To ta łaskawsza część Szwecji. Bo do tej mniej łaskawej już za miesiąc zaczną ściągać zastępy biegaczy narciarskich, skoczków i dwuboistów, by dokonać ostatnich szlifów formy przed inauguracją Pucharu Świata. Ale w środę po obu stronach pięknego jeziora Vättern ma być pogodnie. Pogodnie, to znaczy w momencie zakończeniu meczu odczuwalna temperatura może oscylować w granicach 6 stopni. Termosy zamiast bidonów. - I jeszcze ten Davidsson... - marszczy czoło Jarek Hampel, po raz drugi pokonany przez Szweda. Chyba faktycznie pora kończyć tę zabawę.

Falubaz 2013Darcy Ward w roli głosu rozsądku, apelujący do Adriana Miedzińskiego o rozwagę i zaniechanie indywidualnych szaleństw na rzecz interesu drużyny? Wyobrażacie to sobie? Świat staje na głowie... A "Miedziak" kolejny raz nie staje na wysokości zadania. W pierwszej fazie meczu - świetny, po głupim ataku na Patryka Dudka - już ledwo widoczny na torze. Co prawda część strat odrobił jemu i torunianom sędzia Leszek Demski, w sobie tylko zrozumiały sposób wykluczając Jabłońskiego za to, że "Miedziak" był aż tak wolny, że nawet położyć się na deflektor ledwo zdążył, ale całościowo to Falubaz ma już u szyi awers i pół rewersu złotego kruszcu. Decyzję o przyznaniu zaszczytu prowadzenia finału sędziemu, który skompromitował się w półfinale nazwaliśmy w przeddzień meczu skandaliczną, jednak chyba jeszcze większy skandal i jeszcze większą ułomność naszych żużlowych przepisów ukazał w pełnej krasie 14. bieg meczu w Tarnowie. Tam atakiem wręcz głupszym od tego "miedziakowego" popisał się Kacper Gomólski i cud autentyczny, że Arturowi Czai nic się nie stało. Zapewne "Rudy" nie miał żadnych złych intencji, ot, przeszarżował i stracił panowanie nad motocyklem, ale nie w tym rzecz. W momencie, kiedy Ginger wprasował w "dechy" Artura, Włókniarz jechał na 5-1 i 43-41 w całym meczu. Decyzja sędziego Bryły: powtórka. W tej oczywiście wygrał bez problemów Artiom Łaguta, zapewniając miejscowym zwycięstwo. Dlaczego w takiej Elite League, z której często się podśmiewujemy, sędzia (a może sędzina, bo tak - tam sędziują też panie), nawet gdyby rzeczony incydent wydarzył się nie na ostatnim, a na drugim okrążeniu, widząc brutalny faul Gomólskiego i wlokącego się jak smród po kalesonach Artioma, potrzebowałby 5 sekund na podjęcie trafnej decyzji - 5:1 dla Włókniarza; a u nas, w najlepszej ponoć lidze świata, zaczyna się cyrk. A co, gdyby Czaja wyjechał z toru w karetce, a nie miał go już kto zastąpić? W nagrodę, zamiast 1-5, rywal dostałby biegowe zwycięstwo. Włókniarzowi i Falubazowi serdecznie gratulujemy, bo są bliżej medali, ale - jakkolwiek by się ta rywalizacja nie zakończyła - pytamy: czy ktoś w zimie usiądzie wreszcie na poważnie nad biblią zwaną u nas regulaminem DMP, czy trzeba, by przez taką sytuację ktoś przegrał złoto?

Falubaz-Unibaxo3m2012Jeszcze nawet "torun" nie wklepali zielonogórzanie w swych samochodowych GPS-ach, a najlepsze w tym finale już sie wydarzyło. Oto Leszek Demski - facet, który tydzień temu powinien na kolanach pokonać odcinek Olsztyńska-Sanktuarium by podziękować Przenajświętszej Panience za defekt Holty, ręka w rękę z "primabaleronem" tamtej opery, Wojaczkiem Markiem, a spółka Ekstraliga następnego dnia rano winna obydwu czym prędzej wysłać na dwutygodniowe chorobowe, jak najdalej od jakichkolwiek stadionów; teraz - chyba w nagrodę za swe niedołęstwo - dostaje przywilej sędziowania najważniejszego meczu w roku. Tak jak go lubimy za wkład w tłumikową sprawę, tak nam szczęka opadła. Panu, panie Stępniewski też? To prawda, w kraju, w którym co rusz sami nagradzają się urzędnicy, sowite nagrody wypłaca się za ukończenie budowy stadionów i autostrad na długo zanim się je wybudowało, nie powinno nas nic dziwić, ale skoro już, to niechaj będzie jakiś egalitaryzm. Apelujemy więc: nagrodźmy też sędziego Piotra Lisa! Za walkowera w Toruniu, za pogonione do domów 15 tys. ludzi, i za każdą z 6 minut z osobna. Pal licho, że grubo po fakcie. Przecież gdyby nie ten piekielny defekt Holty, jego numer sprzed roku to byłby "pikuś" w porównaniu z akcją duetu Demski-Wojaczek. Jasnogórska Pani pochyliła chyba swe miłosierne oblicze nad nami wszystkimi i ostatecznie finał, ustalony na torze, będzie taki, jaki miał być w przedsezonowych dywagacjach.

NCSezon 2013 w Speedway Ekstralidze powoli dobiega końca, czas więc na jego pierwsze, nieśmiałe podsumowania. Tym razem nie sportowe, nie finansowe, nie regulaminowe czy kibicowskie. Postanowiłem zatrzymać się przy mediach, a konkretnie przy obsłudze telewizyjnej tegorocznych rozgrywek. Jak wiadomo, doszło w tym sezonie do głośnej zmiany partnera telewizyjnego ligi. Platforma NC+ zamieniła TVP, pokazującą spotkania najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce w latach 2008-2012. Zmiana ta początkowo wywołała wiele kontrowersji, a nawet złości wśród kibiców i części środowiska żużlowego. Kurz nieco już po tych emocjach opadł.

krsko-elektrowniaW skrócie K.R.S.K.O. I na tym można by zakończyć. Sobotnia runda była jedną z tych, o których za dwa miesiące wszyscy zapomną. W dodatku pod względem emocji została zniszczona, zmiażdżona i rozsmarowana po całej szerokości toru przez niedzielny mecz w Częstochowie. Pół żużlowej Polski żyje wspomnieniami tego półfinału, drugie pół – nadchodzącym finałem, a trzecie pół – buntem wśród prezesów Ekstraligi. No dobrze, czy po Grand Prix Słowenii zostało zatem cokolwiek godnego zapamiętania? Może to?

Kołodziej-Hampel-polfinal2013Chyba nie wypada nawet porównywać obu niedzielnych półfinałów, bo o ile rozgrywka pomiędzy Włókniarzem i Unibaksem zawierała wszystko, od kontrowersyjnych decyzji sędziowskich rozpoczynając, a na dramatycznej końcówce i świetnych akcjach na torze kończąc, to spotkanie w Zielonej Górze było raczej smutną koniecznością, bo postawa niektórych zawodników pozostawiała dużo do życzenia i wręcz nie przystawała do tego etapu rozgrywek.

 

Ward-polfinal2013Ogromny pech Częstochowy, co by nie powiedzieć. Czy na szybko znajdujemy w pamięci większy dramat, gdzie w meczu o tak wysoką stawkę, w mgnieniu oka, pełen stadion z ekstazy wpada w nieodwracalną rozpacz? Na szybko, nie znajdujemy. W obu meczach drużyna pokazała fantastyczny speedway oraz ogromny hart ducha. Odbicie się w Toruniu z dna na poziomie -14 oraz porywający finisz na Olsztyńskiej pokazały, że pod Jasną Górą doczekano się prawdziwie dzikiej ekipy głodnych, nieokiełznanych Lwów. Zawodnikom gratulujemy fantastycznego show, bo w każdym świetnym spektaklu oprócz zwycięzcy potrzeba równie dobrej drużyny, która okaże się o milimetr gorsza. No właśnie, czy Lwy były gorsze? Z pewnością nie każdy przytaknie…

Holta-dramatPolfinal2013Za 20 sekund Holta będzie miał defekt - miał powiedzieć Tomasz Lis w saloniku VIP, kiedy wszyscy składali już gratulacje częstochowianom za niesamowity awans do finału. Zatem mamy winnego. Ale przepychanka dopiero się zaczyna. Jak doniosła właśnie Gazeta Pomorska "włókniarze" rozkręcili dwa silniki Tomaszowi Gollobowi, jeden Darcy'emu Wardowi, a za tym drugim dodatkowo "biegali z alkomatem". Ward na pijanego nie wyglądał, acz przyznać trzeba, że bez czegoś z procentami trudno było w spokoju przeżyć ten mecz. Tak jak się spodziewaliśmy, emocji było aż nadto. I niestety, więcej tych złych. Teraz kibice podzielą się na zwolenników tez głoszonych przez prezesa Mizgalskiego ("Na torze byliśmy lepsi, oszukali nas sędziowie") oraz apologetów odważnej decyzji Marka Wojaczka. Prawdy, jak to zwykle, nie poznamy. Jeśli faktycznie Rafałowi Szombierskiemu strzelił łańcuszek sprzęgłowy, kiedy torunianie jechali na 5-1; jeśli faktycznie nie był w stanie opanować maszyny; jeśli to prawda, że żona dźwiga go co rano z łóżka; jeśli naprawdę popsuła się jedyna polewaczka; jeśli rzeczywiście w centrum Częstochowy zdarzył się jakiś koszmarny wypadek, akurat wtedy, kiedy Rune Holta bardzo potrzebował każdej dodatkowej minuty; jeśli faktycznie obsługa karetek ruszyła na trybuny ratować kibica z zawałem; jeśli naprawdę Darcy Ward po meczu lżył prezesa Mizgalskiego... dość już. Nam w pamięci - wbrew temu co twierdzi włodarz "Lwów" - pozostanie to, co rozstrzygnęło się na torze. Atak Łaguty w stylu Joe Screena, koszmarny wypadek, w opinii sędziego, sprokurowany przez Golloba, świeca Warda jakimś cudem nie zakończona na plecach, 45 sekund chwały "Lwów" i w końcu ten nieszczęśliwy defekt Holty. Jednym płacz, drugim szalona radość. Wszystko w ciągu kilku sekund. Esencja speedwaya. A teraz wróćmy na ziemię. Przez najbliższe kilka dni czeka nas "delektowanie się" pomyjami po tym meczu i kolejnymi newsami o tym, kto kogo bardziej próbował oszukać. Gdyby nie działacze, to naprawdę byłaby piękna propaganda żużla.

Łaguta-OKZ Grand Prix szczęśliwie doczołgaliśmy się do końca - i był to koniec znaczony oddechem ulgi, przynajmniej z trzech stron świata. "Bałkańskie rytmy, polska moc", a przede wszystkim bez karetki noc. Cała szóstka liderów Unibaksu, Unii i Falubazu spokojnie wyjechała spod górującej nad okolicą i nieco grozą ziejącej pamiątki po towarzyszu Tito. Leona Madsena 30-letnia elektrowania atomowa przeraziła do tego stopnia, że przy okazji wyrównał tegoroczny, wyśrubowany do granic możliwości, rekord Antonio Lindbaecka. Cztery zera i defekt. Chapeau bas! Niechaj i jemu, i Vaculíkowi ta oszczędność sił i środków wyjdzie na dobre w niedzielny wieczór, bo jeśli obaj przy W69 pojadą swój wyjazdowy standard, kwestią będą tylko rozmiary klęski "Jaskółek". Co innego w drugim (a w zasadzie pierwszym) półfinale. Unibax wzmocniony brakiem swojego transferowego hitu roku - Sullivana, Włókniarz niby osłabiony, a tak naprawdę kto wie czy nie wzmocniony brakiem cieniującego ostatnio Sajfutdinowa. I 8 punktów zapasu torunian. A w obu miastach kibice przekonani, że to ich pupile są w lepszej sytuacji. Oby tylko zawodnicy obu drużyn oraz 20 tys. częstochowskich fanów skupili się na jeździe i na dopingu, a nie wyrównywaniu wątpliwych rachunków z pierwszego meczu.

KrskoJeszcze przedwczoraj pojawił się promyk nadziei na podtrzymanie walki o tytuł Indywidualnego Mistrza Świata. Niestety, informacje Przeglądu Sportowego, powielone m.in. przez speedway365.com, okazały się nieprawdziwe. Emil Sajfutdinow rezygnuje z występu w Krško, czym definitywnie przekreśla swoje szanse na złoty medal. Nie ukrywajmy, przez sobotni wypadek w Toruniu Grand Prix straciło 50 proc. swojej atrakcyjności. W sobotę przed telewizorami usiądą już tylko najwierniejsi fani cyklu i ci, którzy będą chcieli zająć czymś swoje myśli przed niedzielnymi rewanżami w półfinałach Ekstraligi. Ponieważ są wśród nas tacy, którzy oglądaliby Grand Prix nawet z zawodnikami pokroju Aleša Drymla i Martina Smolinskiego (oh, wait…), przedstawiamy tradycyjną zapowiedź historyczno-prognozową.

Sajfutdinow-Łaguta2013Generalnie taki z nas portal newsowy jak z polskich koszykarzy faworyci w meczu z Gruzją, ale ten news - jeśli się potwierdzi - będzie informacją tygodnia. Jak podał wczoraj "Przegląd Sportowy", a następnie przedrukował brytyjski serwis speedway365.com Emil Sajfutdinow może wystartować w sobotnim Grand Prix Słowenii i niedzielnym rewanżu Włókniarz - Unibax. Informację o złamanej ręce Rosjania na łamach warszawskiego dziennika zdementował trener częstochowian Grzegorz Dzikowski. Według dziennikarzy "PS" Emil ma uszkodzone więzadła w nodze (kolanie?) oraz uraz stawu łokciowego. Źródła tych przypuszczeń nie podano. Oficjalna strona oraz facebook zawodnika wciąż milczą. Menadżer Sławomir Kryjom jest przekonany, że Rosjanin w Krško wystartuje, co należałoby przyjąć za pewnik sytuacji dokładnie odwrotnej, z drugiej jednak strony BSI wciąż oficjalnie nie zapowiedziało startu Leona Madsena w sobotę, a sam menadżer Kryjom, czyli organizator SEC, nie wymienił Emila wśród zawodników zastępowanych w 3. finale IME w Gorican. W samej Częstochowie pojawia się za to coraz więcej spekulacji, że tylko niemożność wyjazdu na tor podczas piątkowego treningu w Krško lub ewentualny kolejny uraz w trakcie samych zawodów mogłyby spowodować, że Emil przyśle do klubu pozwalający na zastosowanie ZZ-tki druk L4. Gdyby spekulacje te znalazły potwierdzenie, fanom Włókniarza pozostaje mocno trzymać kciuki, by Rosjanin wrócił, i to wrócił w wysokiej formie.
AKTUALIZACJA: W czwartek wieczorem sytuacja się wyjaśniła. BSI oficjalnie potwierdziło start Leona Madsena w Krško, krótko potem Emil Sajfutdinow wydał oświadczenie, informując o absencji w GP i ZZ-tce w meczu Włókniarza. Tym samym niemal pewne stało się, że Rosjanin nie wywalczy tytułu IMŚ, a prawdopodobnie zakończy też ten sezon poza podium cyklu GP.

Kołodziej-taśmaŻużlowa liga szybkimi krokami zmierza do finalnych rozstrzygnięć. Dziwne to uczucie, bo z jednej strony weszliśmy wreszcie w najważniejszą fazę rozgrywek, a z drugiej – pozostały nam jeszcze tylko trzy kolejki do zakończenia sezonu. Tak, za trzy tygodnie mamy poznać Drużynowego Mistrza Polski. Ależ ten czas leci. Wypada mieć nadzieję, że półfinałowe rewanże oraz walka o medale wystarczą nam na całą długą zimę.

KALENDARIUM

POWIEDZIELI

To nie tyle inny numer spowodował mój lepszy wynik. Mieliśmy więcej czasu, trenowaliśmy tu cztery godziny, byliśmy skoncentrowani. Wyższe temperatury latem ewidentnie miały wpływ na moją wcześniejszą dyspozycję.

Jack Holder po półfinale z Apatorem (59:31)

Odwiedź nasze social media

fb ikonkaX ikonkaInstagram ikonka

Typer 2024 - zmierz się z najlepszymi!

Najszybsze żużlowe newsy

SpeedwayNews logo

NAJBLIŻSZE ZAWODY W TV

 PGE Ekstraliga 2024
1. Orlen Oil Motor Lublin  14 31 +162
2. Betard Sparta Wrocław  14 19 +30
3. ebut.pl Stal Gorzów  14 19 -37
4. KS Apator Toruń  14 15 -7
5. ZOOLeszcz GKM Grudziądz  14 14 -58
6. NovyHotel Falubaz  14 13 -33
7. Krono-Plast Włókniarz  14 12 -50
8. FOGO Unia Leszno  14 11 -87
 Metalkas 2. Ekstraliga 2024
1. Arged Malesa Ostrów  14  28 +128
2. Abramczyk Polonia  14  27 +161
3. Innpro ROW Rybnik  14  23 +63
4. Cellfast Wilki Krosno  14  19 -20
5. #OrzechowaOsada PSŻ  14  18 -16
6. H.Skrzydlewska Orzeł Łódź
 14  13 -54
7. Texom Stal Rzeszów  14   9 -80
8. Zdunek Wybrzeże Gdańsk
 14   3 -182
Krajowa Liga Żużlowa 2024
1. Ultrapur Start Gniezno
 10  21 +94
2. Unia Tarnów  10
 16 +55
3. PKS Polonia Piła  10
 11 +18
4. OK Kolejarz Opole  10
 11 -39
5. Optibet Lokomotiv  10  10 -23
6. Trans MF Landshut Devils  10  6 -105

Klasyfikacja SGP 2024 (po 8/11 rund)

1. Bartosz Zmarzlik
121
2. Fredrik Lindgren
106
3. Robert Lambert
106
4. Mikkel Michelsen 101
5. Martin Vaculík 95
6. Jack Holder
93
7. Daniel Bewley
84
8. Dominik Kubera
73
9. Leon Madsen 63
10. Szymon Woźniak
51
11. Łotwa duża Andrzej Lebiediew 51
12. Jason Doyle 47
13. flaga niemiec Kai Huckenbeck 46
14. Max Fricke 42
15. Czechy duzaFlaga Jan Kvěch
30
16. Tai Woffinden 23

PARTNERZY

kibic-zuzla logozuzlowefotki-logo
WszystkoCzarne blog

Pomóż kontuzjowanym

KamilCieślar
DW43