KALENDARIUM
POWIEDZIELI
To nie tyle inny numer spowodował mój lepszy wynik. Mieliśmy więcej czasu, trenowaliśmy tu cztery godziny, byliśmy skoncentrowani. Wyższe temperatury latem ewidentnie miały wpływ na moją wcześniejszą dyspozycję.
Jack Holder po półfinale z Apatorem (59:31)
- Szczegóły
Grand Prix w słonecznej Italii za nami. To było porywające widowisko. Ale wszystko ma swoje plusy. Dzięki temu frakcja odpowiedzialna u nas za żużel ligowy mogła zająć się pisaniem zapowiedzi jeszcze przed 10. biegiem, z rzadka tylko zerkając, czy Tomasz Gollob dojechał już do mety. Wbrew pozorom dojechał i w niedzielę we Wrocławiu z pewnością włoży nieco więcej wysiłku i ciut więcej serca w pokonywanie kolejnych łuków. Takie to już przypadki starzejących się mistrzów. Ciekawa to będzie runda. Dwa mecze, gdzie wynik zgoła oczywisty, ale aż trzy, gdzie szanse są fifty-fifty. Stal pojedzie ze Stalą, więc Unia z Unią. Tak dla równego rachunku. Do tego Unibax, już z Sullivanem w składzie, zechce pokazać nową jakość, a przy okazji posłać Spartę do I ligi. Jak pojedzie Australijczyk, jak pojedzie wściekły i porozbijany Walasek, jaki tor zrobią w Lesznie i czy Tarnów znowu skompromituje się na wyjeździe? Kolejka zagadek przed nami.
- Szczegóły
Dwa kolejne wyjazdowe zwycięstwa dały zielonogórskiej ekipie prowadzenie w tabeli. I to pomimo zaledwie trzech punktów bonusowych, a więc najmniejszej ilości wśród wszystkich drużyn z tej lepszej połowy. Nie będę wnikał, czy to efekt coraz lepszej formy zawodników z Winnego Grodu, czy raczej problemów bezpośrednich rywali. Faktem jest, że jeśli Stelmet Falubaz wygra w niedzielę na własnym torze z Lechmą Startem Gniezno (a chyba nikt nie zakłada porażki), będzie już stuprocentowo pewny udziału w decydującej rozgrywce, a tym samym pozostała część rundy zasadniczej może zostać wykorzystana na spokojne testowanie różnego rodzaju ustawień składu i wybór najlepszej opcji.
- Szczegóły
Jeszcze kilka tygodni temu kibice Stali Gorzów przed meczem z Apatorem Toruń byliby pewni przegranej. Sytuacja zmieniła się, kiedy kontuzji doznał niekwestionowany lider tej drugiej ekipy, Chris Holder. Na nieszczęście Aniołów dodatkowo Adrian Miedziński nie był ostatnio w pełni zdrów. Jeśli doliczymy do tej wyliczanki kapitalną postawę gorzowian tydzień temu w meczu z Unią Tarnów, faworytem tego spotkania stali się gospodarze.
- Szczegóły
Na trzy kolejki przed końcem zmagań sezonu zasadniczego sytuacja dla tarnowskich Jaskółek staje się dość klarowna. Wręcz, można by powiedzieć, niespotykanie klarowna. Jeśli tarnowianie chcą w tym roku powalczyć o medal, nie mogą przegrać w najbliższą niedzielę w Lesznie. Jest to warunek konieczny, a jednocześnie wystarczający do awansu do końcowej fazy rozgrywek. Czy Marek Cieślak będzie w stanie na tyle zmobilizować drużynę, by wywieźć tym razem przynajmniej 45 punktów, przy zaskakującej wyjazdowej indolencji swojego zespołu w tym sezonie? Przecież rok temu jego Unia z Hancockiem w składzie przegrała raptem 4 z 11 meczów na obcych torach. Teraz faworytem meczu XVI kolejki są gospodarze, zaś w Tarnowie generalnie panuje sceptycyzm, podszyty cichą nadzieją na wyskok formy pokroju majowej dyspozycji podczas derbów południowej Polski.
- Szczegóły
Rzadko tu polecamy cudze produkcje (słabe są oczywiście, i tyle), ale poniedziałkowy artykuł pod znamiennym tytułem "Kryjom dla SportoweFakty.pl: Nie ma tematu Sullivana i moim zdaniem nie będzie" polecamy przeczytać. Taki hit tygodnia. Menadżer Unibaksu jest chyba kolejnym, po Marku Cieślaku, który naszego naczelnego speedway-portalu nie traktuje poważnie. A mówiąc wprost, robi sobie zeń jaja. Bo przecież pół Torunia wie, że jest dokładnie odwrotnie, a Ryan Sullivan już od wtorku rozpocznie treningi na Motoarenie. Co właśnie potwierdziła swoją publikacją Gazeta Pomorska. Jest panika w Toruniu. Albo chłodna biznesowa kalkulacja. Skoro przed sezonem wydało się taką górę forsy na zespół gwiazd, który obecnie, już bez gwiazdy numer jeden, zbiera baty gdzie popadnie, to może lepiej zacisnąć zęby, ugiąć się przed żądaniami rozkapryszonego dezertera, zapłacić mu z góry stawkę, jakiej nie widział nawet ozłocony nieprzyzwoicie Gollob, ale projekt finalny p.t. "złoto 2013" postarać się uratować?
- Szczegóły
Najupalniejszy dzień w roku - to ponoć właśnie dzisiaj. W Gorzowie nawet wodę źródlaną na tę okoliczność będą rozdawać, w Gnieźnie zawczasu mecz zdołano przesunąć, by oszczędzić swym kibicom inhalacji kurzem w pełnym słońcu. Oni i tak wystarczające cierpią katusze patrząc, to na tabelę, to na sytuację w klubie. Derby jednak rządzą się swoimi prawami i komu jak komu, ale Unii "oszczędnościowego" oddania punktów nikt by nie zdzierżył. Żużlowcy Stali Gorzów nie mieli nic do gadania. Ponieważ jadą z Unibaksem, a jak wiadomo mecz z Unibaksem oznacza transmisję w TV, razem z toruńskimi kolegami będą musieli zażyć słonecznej kąpieli. Kibic na działce, przy grillu, nad jeziorkiem - mecz o 16 mieć musi! Nieco chłodniej powinno być pod wieczór w galicyjskim Tarnowie, gdzie aktualni mistrzowie kraju w rewanżu za pośmiewisko, jakie zrobili z siebie w Lubuskiem, zechcą obić wrocławską Spartę. Pierwsze przejawy furii widzieliśmy już w sobotę. Vaculík jeździł jakby się czegoś nawdychał, flegmatyczny Janowski poturbował "Dzika"... Słońce robi swoje. Z tym obijaniem Sparty w tym roku jest jednak niczym z ugotowaniem jajka na miękko. Niby proste, a jakoś mało komu wychodzi.
- Szczegóły
Stal Gorzów w ostatnim meczu błysnęła formą gromiąc u siebie Unię Tarnów 55:35. Pomimo środka lata i pogody sprzyjającej bardziej kąpielom w pobliskich jeziorach, aniżeli imprezom masowym, frekwencja na stadionie w liczbie 10.800 widzów była zadowalająca. Kibice zasiadający w "młynie" ratowali się przed upałem jak mogli i przez większość meczu dopingowali bez koszulek. Niewiasty zasiadające z nimi już tak odważne nie były (a szkoda...), przez co sektor podzielił się na dwie grupy. Co smutne, warto odnotować, że frekwecja akurat na tym sektorze była znacznie niższa, niż zwykle. Wszystkie smutki zrekompensował wynik i rzut oka na tabelę, bo przed meczem gorzowscy kibice byli pełni obaw.
- Szczegóły
Pomysł redukcji ligi i spadku trzech drużyn? Błądzi się. A ja uważam, że te trzy drużyny, które spadną, znikną z powierzchni ziemi. Tak powiedział nam trener Marek Cieślak. Na początku maja, kiedy po trwającej do kwietnia zimie rozgrywki dopiero ruszały, a każdy, silny, zwarty i gotowy, parł jeszcze jak Napoleon na Moskwę. Buławy z plecaków powypadały w czerwcu, a teraz, w połowie lipca, zdobywcy wracają już w podartych kamaszach, jak Wehrmacht spod Stalingradu. Cieślak swoje za uszami ma, ale obserwatorem jest bacznym. Kto pierwszy "zniknie z powierzchni ziemi"? Na razie, w ciągu kilku dosłownie dni dowiedzieliśmy się, że przedostatnie stadium rozpoczyna się w Gnieźnie i Bydgoszczy. Start, pomimo "wariantu oszczędnościowego" pozwala jeszcze wyjeżdżać na tor swej gwieździe, Žagarowi (acz nie za często). Polonia właśnie ogłosiła, że szanse na utrzymanie są czysto matematyczne, więc zamiast Hancocka i Łoktajewa pojadą Szczepaniak z Bietrackim.
- Szczegóły
Tytułowa fraza to nie moje, ułomnego, słowa. Wypowiedział je człowiek, który w tym, co robi osiągnął poziom, do którego, choćbym pisał sto lat, pozłacanym atramentem i na czerpanym papierze, nigdy się nie zbliżę. Mogę się tylko pocieszyć myślą, że wszyscy inni, włącznie z laureatami Pulitzera, też nie. Tomasz Gollob, bo o nim mowa, swoimi dwudziestoma z okładem latami na żużlowych torach zakotwiczył gdzieś na stałe pomiędzy przystanią mistrza, a wirtuoza. Bo można być mistrzem, nie będąc wirtuozem. I odwróciwszy: długo zdawało się, że casus Golloba na lata udowodni, iż można być wirtuozem, nie będąc mistrzem. Na szczęście nie. O piękny, ostatni roku ze starymi tłumikami, bądźże pozdrowiony! Ale nie o Gollobie będzie ten tekst, a o tym, co bez niego.
- Szczegóły
Mecz PGE Marmy ze Startem Gniezno nie zapowiadał się na wydarzenie miesiąca, ani kolejki. No dobrze, w ogóle się nie zapowiadał. Goście już przed meczem porozumieli się z Matejem Žagarem, który od teraz ze spokojem będzie przyjmował, że zamiast 6 razy, pojedzie cztery. A w nominowanych będą jeździć Gała, Fajfer i Adamczak. To problem gnieźnian, przy okazji rykoszetem bijący w całą ligę, bo kto na takie mecze będzie przychodził? Gorzej, kiedy do tego poziomu chałtury dostraja się (ba, przewyższa) oklejony jak choinka emblematami PZM arbiter. Oto wyścig 10. Pytanie: co w tym czasie robił sędzia Maciej Spychała z Opola? Albo gdzie przebywał? Najciekawsze propozycje nagrodzimy.
- Szczegóły
Liga zbliża się do finiszu. Koniec żartów. Polonia Bydgoszcz mająca wciąż jeszcze teoretyczne szanse na utrzymanie, od dziś może już zacząć myśleć o budowie składu na I-ligowy front. To, co bydgoszczanie - z wyjątkiem Grega Hancocka - pokazali we Wrocławiu nie było jednak uszyte nawet na I-ligową miarę. Co w tej drużynie robi Aleksandr Łoktajew? Co robią jego mechanicy? Ile można zaliczyć defektów w jednym meczu? Jednej rundzie? Jednym sezonie? Kościecha, Andersen i Buczkowski także powinni odpocząć już od ekstraligowego żużla. Może pora odbudować się w niższej klasie? W Lesznie myśleli dotąd raczej o klasie wyższej, a play-offy były na wyciągnięcie ręki, ale w obliczu takich osłabień kadrowych, kiedy tylko przyjeżdża rywal z górnej półki, nawet obrona 10-punktowej zaliczki okazuje się zadanie ponad siły. O tym, że uraz Sajfutdinowa jest z gatunku tych "rosyjskich" pisaliśmy już w trakcie DPŚ, dziś boleśnie odczuli tę kontuzję na własnej skórze Wielkopolanie. Włókniarz wjechał z rozpędem do play-offów, fani "Byków" pozostaje tylko cieszyć się, że we wcześniejszych meczach ich zawodnicy zgromadzili dość punktów, by alarmu jeszcze nie ogłaszać.
- Szczegóły
Liga kilkanaście godzin po finale DPŚ, wróć: po złotym finale, to nie jest najlepszy pomysł. Jeśli bohaterom praskiego widowiska tak samo chce się rzucić medale w kąt i pędzić na ligową młóckę, jak nam przerywać świętowanie i pisać jej zapowiedź... to chyba naprawdę nie jest to trafiona idea. Ale służba nie drużba. To popularne powiedzenie, także za Bugiem. Bracia Łagutowie i Sajfutdinow pooglądali sobie zmagania o złoto w telewizji - teraz liczymy, że wypoczęci, już za konkretne "dzjengi", zapewnią nam sporo emocji. Zwłaszcza w Lesznie powinni mieć łatwiej, bo tam selektywny tor, albo zwykły pech, jak kto woli, zbiera swoje żniwo - do kontuzjowanego Musielaka dołączył właśnie Piotr Pawlicki. Pewnie pojedzie, ale czy tak skutecznie jak ostatnio? Przedziwny może być mecz w Toruniu. Unibax broni pozycji lidera rozgrywek, ale wygrywając może przekreślić wizję uzyskania ZZ-tki za Chrisa Holdera. Tylko czy wygrać chce Falubaz? Wszak pierwsze miejsce grozi rychłym wpadnięciem na tarnowską Unię. Kunktatorstwa nie będzie za to w Rzeszowie, Wrocławiu i Gorzowie - tam każdy inny wynik niż wygrana gospodarzy oznaczać będzie trzęsienie ziemi, a w utworzonej szczelinie wnet ukaże się odrapana tablica kierunkowa: "I liga - 30 dni".
KALENDARIUM
POWIEDZIELI
To nie tyle inny numer spowodował mój lepszy wynik. Mieliśmy więcej czasu, trenowaliśmy tu cztery godziny, byliśmy skoncentrowani. Wyższe temperatury latem ewidentnie miały wpływ na moją wcześniejszą dyspozycję.
Jack Holder po półfinale z Apatorem (59:31)
Typer 2024 - zmierz się z najlepszymi!
NAJBLIŻSZE ZAWODY W TV
PGE Ekstraliga 2024 | ||||
1. | Orlen Oil Motor Lublin | 14 | 31 | +162 |
2. | Betard Sparta Wrocław | 14 | 19 | +30 |
3. | ebut.pl Stal Gorzów | 14 | 19 | -37 |
4. | KS Apator Toruń | 14 | 15 | -7 |
5. | ZOOLeszcz GKM Grudziądz | 14 | 14 | -58 |
6. | NovyHotel Falubaz | 14 | 13 | -33 |
7. | Krono-Plast Włókniarz | 14 | 12 | -50 |
8. | FOGO Unia Leszno | 14 | 11 | -87 |