KALENDARIUM
POWIEDZIELI
Teraz jest mi trochę wstyd i przykro, że tak się potoczyło. Mogę przeprosić tych kibiców, którzy poczuli się może urażeni, ale ten przekaz, który poszedł w mediach przez jednego z naszych gorzowskich dziennikarzy, który został wrzucony (do sieci), nie był od początku. Wdałem się w tę polemikę, niepotrzebnie. / Stanisław Chomski dla C+
- Szczegóły
... I niestety, jakby coraz ciemniej. Cieszyliśmy się wczoraj z finału Ekstraligi, radujących się wspólnie zawodników obydwu ekip, niesamowitej fety w Gorzowie i wreszcie szalenie ciekawego poligowego studia w TV. Niestety, szara rzeczywistość dopadła nas szybciej, niż się wszyscy spodziewali. Potwierdziliśmy dziś rano informację, która pojawiła się już w niedzielny wieczór - Ostrovia Ostrów Wlkp., czyli gospodarz finału 2.PLŻ, popełniła błąd formalny: w awizowanych składach zawodnik Maksym Drabik znalazł się pod nr. 15, Marcin Wawrzyniak zaś pod 14. W meczu wystąpili z odwrotnymi numerami. Tak też wydrukowano programy zawodów. Ten fakt - być może bez wielkiego znaczenia dla zdobyczy punktowych obu juniorów - jest niezgodny z regulaminem i byłby podstawą do ewentualnej weryfikacji wyniku, gdyby mecz został dokończony.
- Szczegóły
Gdyby w sobotni wieczór ktoś zyskał na moment kod do twardego dysku przyszłości i z mocą profety obwieścił światu, że oto jutro dwa ostatnie wyścigi wielkiego finału wygrają goście, i obydwa podwójnie, zapewne mielibyśmy kilka zawałów. Setki utopiłyby się w smutkach, mniej ostrożni - w Warcie. Nic z tego. 93:87 - niby niewiele, ale nie było wątpliwości. To Stal Gorzów Wielkopolski była drużyną lepszą. To Stal po 30 latach znowu zasiadła na mistrzowskim tronie. Większość z nas była dziećmi, kiedy tamten puchar wędrował w górę, albo w ogóle nie może tego pamiętać. To dobrze, że historia zatoczyła koło, a panteon sławy XXI w. się powiększył. "Myślę, że dzisiaj dwie drużyny zdobyły złoty medal, Stal Gorzów i Unia Leszno" - to powiedział nie byle kto, Tomasz Gollob. I zaiste, patrząc na to, co działo się tuż po ostatnim wyścigu, serce się radowało. Mieliśmy tę lepszą, jaśniejszą stronę polskiego żużla. Ona istnieje, byliśmy pewni, tylko czasami jest jak ten motyl, któremu kwaśny deszcz zmoczył skrzydła. Ma siłę, ale nie może wzbić się do lotu.
- Szczegóły
Ten finał wielu już odjechało. Wielu zarezerwowało sobie czas na świętowanie. Co ambitniejsi gratulują już Bartkowi "ojcostwa". W ciekawej rozmowie red. Ostafińskiego z Zenonem Plechem, szacując szanse obu ekip, pojawiło się porównanie do mundialowej klęski Brazylii w meczu z Niemcami. Niemcami mają być gorzowianie. Jak przełożyć 1-7 na warunki żużlowe? To drugorzędna kwestia, bo każde, choćby najniższe zwycięstwo, daje Stalowcom upragniony tytuł. Pędzimy zatem zarobić? Też nie. Gdyby w tej chwili ktoś zechciał postawić na triumf ekipy Palucha tysiąc zł, wygra... złotych 12 (stan na dzień przed finałem, godz. 21, dane firmy STS). Kokosowy interes... Po cóż więc pogrążać się w spekulacjach i na siłę szukać szans słabszych, kiedy wszystko jest jasne? Hmm, no jak to po co? Przecież wszyscy chcemy, żeby były emocje. Najlepiej do XV biegu. Nie tak, jak podczas lubuskich derbów. Orzeł tym razem jedzie o 14. Nie będzie na co przełączyć.
- Szczegóły
W pierwszej części naszego subiektywnego, "kevlarovego" rankingu sklasyfikowaliśmy dolną połówkę ligowców. Dziś - TOP 10. Przypominamy, iż kryteriami nadrzędnymi oceny były: walory historyczne i wierność tradycji, symbolika, estetyka kompozycji plus wartości dodane. Premiowaliśmy np. oznaki kreatywności projektantów i odejście od wyświechtanych schematów. Na cenzurowanym natomiast znalazły się ośrodki, dla których klubowy plastron stał się synonimem reklamowego słupa. Spośród 23 ekip listę zamknęły Rzeszów, Lublin i Wrocław, niemal cała druga dziesiątka składała się z drużyn I i II-ligowych, a najbliżej elity znalazł się - być może już niebawem ekstraligowy - łódzki Orzeł. Tym razem wkraczamy w grono najlepszych. Kto wygrał? Z pewnością niektórzy będą zaskoczeni.
- Szczegóły
Zdjęcie tygodnia? Chyba tak. Nie chciała już Niemca - teraz nie chce nowoczesnej szlaki. Wanda z Krakowa. To jej fani ogłosili właśnie krucjatę przeciwko żużlowej nowoczesności. Symbolami gnijącego postępu są m. in. wszechobecny pieniądz, media, uzbrojona policja oraz... przewodniczący Szymański. Aż strach pomyśleć, że Wanda jest już tylko 37 punktów od nowoczesności. Czy Kenneth Hansen da się przekonać swym krakowskim sympatykom, że nie warto? Wszak "vintage speedway" dostępny jest głównie w Opolu, Rawiczu czy Krośnie. Czasu do namysłu zostało niewiele...
Foto: Wojciech Tarchalski
- Szczegóły
Wow, to były intensywne dwa tygodnie. Wydarzyło się tyle, że społecznościowa brać niemal nie wyrabiała z pisaniem komentarzy. Owocem turniejów i meczów rozegranych (bądź nie) w ostatnich kilkunastu dniach jest wielki, najdłuższy jak dotychczas odcinek naszego cyklu. Dziś w menu oferujemy wszystko - dużą dozę humoru, szczyptę powagi, ziarno refleksji, nutę sarkazmu, słowem - to, co ciekawe. Kolejność chronologiczna, poczynając od zeszłopiątkowego SEC (rany, jak to było dawno!).
- Szczegóły
Ten finał mógł się skończyć po 30 minutach. Piąty wyścig, euforia w sektorze gości, chwilę później otwarte usta, przeciągły jęk i cisza. Cisza jest najgorsza. Gdyby ten, nie dający się ogarnąć słowami, pierwiastek Opatrzności nie był dziś z nami, a przeciwko nam, nie miałby żadnego znaczenia wynik, nie miałoby żadnego znaczenia, że to już po dwumeczu, że Unia zdobędzie tytuł. Krzysztof Kasprzak wstał i w tym momencie wszyscy złapaliśmy drugi oddech. On złapał brata, "za szmaty". Wolno mu.
- Szczegóły
- Majorze Ikea! Raport taktyczny!
Generał siedział na składanym krzesełku, popijając bimber z piersiówki. Otarł resztki płynu z wąsa, beknął przeraźliwie i nie czekając na odzew powtórzył rozkaz. Po chwili do namiotu polowego wszedł speszony żołnierz, trzymając w dłoniach świeżo zaparzony napar z kocimiętki, a pod pachą stos map.
- Pan Generał mnie wzywał?
Generał westchnął głęboko, zdjął ubłocone buty ze stołu, wstał z krzesła, poprawił opadające spodnie i zmierzył majora groźnym spojrzeniem.
A wydaje wam się, żołnierzu, że twierdza Sztokholm zdobędzie się sama?
- Szczegóły
Po środowych lubuskich derbach tak sobie myślę, że dobrze się stało, iż z dwóch rewanżowych półfinałów, to mecz w Gorzowie rozgrywany był wcześniej. Dzięki temu pojedynek w Tarnowie w jakiś sposób załatał dziurę po żenującym występie Falubazu. To bolesne dla każdego kibica z Zielonej Góry, ale tego dnia na oczach całej Polski wciąż aktualny mistrz przybrał żółto-blado-zielony kolor. Obu finalistom życzę powodzenia w walce o najwyższy cel. Kibicom drużyn z Jaskółką oraz Myszką Miki pozostaje wierzyć, że ich ulubieńcy w ciągu kilku dni pozbierają się po klęsce i stworzą ciekawe widowiska. Tylko czy brązowy medal będzie wystarczającą motywacją?
- Szczegóły
Ostatnia szarża, ostatni wiraż, ostatnie metry, centymetry... Nie było defektu rywala, nie mogło być. To koniec. Na stadionie cisza, jak makiem zasiał. "Awansować do finału to nie jest nasz cel, to obowiązek", kołacze się w setkach głów. Kilka tysięcy gardeł chciałoby coś wykrzyczeć, ale zbiorowo zapomniało języka. Złość, bezsilność, smutek. Ale chwilę później, kiedy prezes gości opowiada, jakim to niesamowitym fartem weszli do finału (w który, rzecz jasna, nie wierzył), a menadżer gospodarzy gratuluje mu awansu, dokładnie w momencie, gdy obaj bossowie podają sobie ręce - szczerze, a nie na pokaz - rozlegają się brawa zgromadzonych wokół kibiców. Brawa dla obydwu ekip. Tak było w środę w Grudziądzu. Można? Można.
- Szczegóły
Jak kończą się decydujące mecze w "najlepszej żużlowej lidze świata"? Zawsze tak samo. Jak wesele w wiejskiej remizie, na które zjechały wyperfumowane "kozaki" z obydwu nieodległych wiosek. Przez chwilę może być podniośle i miło. Ale i tak wiadomo, że skończy się mordobiciem. Tym razem może nie takim, jak tamtego wieczoru, kiedy umierał Lee, ale co to za różnica. Na tle największego od 40 lat sukcesu siatkarzy, którym żył cały naród, jako środowisko zaprezentowaliśmy się niczym ten umorusany łobuziak, który zaproszony na imieniny cioci zsiusiał się podczas toastu.
- Szczegóły
Sezon wjeżdża w decydującą fazę - o zwycięstwo w Grand Prix walczą Kontuzja, Złamanie i Uraz, medale w Ekstralidze rozdają fizjoterapeuci, Zastępstwo Zawodnika i sędzia Lis. Jedni otrzymali wyrok, drudzy na niego czekają, trzeci nie doczekają się w ogóle... krótko mówiąc, dzieje się. W internetach również. Zapraszamy do lektury.
KALENDARIUM
POWIEDZIELI
Teraz jest mi trochę wstyd i przykro, że tak się potoczyło. Mogę przeprosić tych kibiców, którzy poczuli się może urażeni, ale ten przekaz, który poszedł w mediach przez jednego z naszych gorzowskich dziennikarzy, który został wrzucony (do sieci), nie był od początku. Wdałem się w tę polemikę, niepotrzebnie. / Stanisław Chomski dla C+
Typer 2024 - zmierz się z najlepszymi!
NAJBLIŻSZE ZAWODY W TV
PGE Ekstraliga 2024 | ||||
1. | Orlen Oil Motor Lublin | 14 | 31 | +162 |
2. | Betard Sparta Wrocław | 14 | 19 | +30 |
3. | ebut.pl Stal Gorzów | 14 | 19 | -37 |
4. | KS Apator Toruń | 14 | 15 | -7 |
5. | ZOOLeszcz GKM Grudziądz | 14 | 14 | -58 |
6. | NovyHotel Falubaz | 14 | 13 | -33 |
7. | Krono-Plast Włókniarz | 14 | 12 | -50 |
8. | FOGO Unia Leszno | 14 | 11 | -87 |