KALENDARIUM
POWIEDZIELI
Teraz jest mi trochę wstyd i przykro, że tak się potoczyło. Mogę przeprosić tych kibiców, którzy poczuli się może urażeni, ale ten przekaz, który poszedł w mediach przez jednego z naszych gorzowskich dziennikarzy, który został wrzucony (do sieci), nie był od początku. Wdałem się w tę polemikę, niepotrzebnie. / Stanisław Chomski dla C+
- Szczegóły
To już ostatni raz w tym roku z pełną ekstraligową kolejką. Szczęśliwie - aż trudno w to uwierzyć - wszędzie jest o co walczyć i na żadnym z 5 stadionów nie pojadą o "pietruszkę". Ale tak do końca normalnie nie będzie. Nie w tej lidze. Nie może być, skoro Greg Hancock - żywa legenda speedwaya, człowiek, który w Daugavpils zdobył 18 na 21 możliwych do zdobycia punktów, nie wystąpi w Bydgoszczy, w meczu wieńczącym niemal 5-miesięczne zmagania o pozostanie w elicie. A nie wystąpi, bo działacze Polonii po raz kolejny w ostatniej dekadzie udowodnili, że Ekstraliga ich przerasta. We Wrocławiu z kolei gnieźnieński Start w normalnych warunkach powinien dziś walczyć przynajmniej o urwanie bonusa. Czy w ogóle powalczy? Na drugim biegunie, w Zielonej Górze, rozstrzygnie się prestiżowa walka o fotel lidera, ale jeszcze ciekawiej zapowiadają się pojedynki w Lesznie oraz Tarnowie. Tam gra idzie o uniknięcie wakacji w sierpniu... choć mamy wątpliwości, czy wszyscy klubowi skarbnicy podzielą zachwyt z ewentualnego sukcesu.
- Szczegóły
Kiedy 7 lat temu Daugavpils zadebiutowało jako organizator cyklu Grand Prix, wydawało się, że będzie to tylko przystanek na drodze wschodniej ekspansji światowego żużla. Przystanek okazał się tymczasem pętlą końcową, w dodatku zamkniętą po czterech latach użytkowania. Wesoły autobus z logo BSI nie dojechał do Rosji, tłumacząc się problemami organizacyjnymi, tymczasem na drogę wjechało rodzime One Sport Marketing i organizując rundę SEC w Togliatti pokazało, że – ups – jednak można. Grand Prix w Rosji pewnie tak szybko nie ujrzymy, ale póki co wracamy na Łotwę. Wbrew pozorom, te cztery turnieje na stadionie miejscowego Lokomotivu wcale nie są wspominane tak źle.
- Szczegóły
Wiele mówiło się o meczu Stelmetu Falubazu w Rzeszowie. Snuto różne domysły, wymyślano scenariusze, z góry przyznawano punkty gospodarzom. Wszyscy wiemy jak to spotkanie się zakończyło, aczkolwiek na temat jego przebiegu więcej powiedzieć mogą tylko ci, którzy obecni byli na stadionie przy ul. Hetmańskiej, bo z bliżej nieokreślonych powodów nSport zmieniła decyzję i nie pokazała tego pojedynku.
- Szczegóły
Oczy całej, bez fałszywej skromności, żużlowej Polski zwrócone były na Rzeszów, gdzie zielonogórski Falubaz - zdaniem wielu - miał ulgowo potraktować łaknącą punktów PGE Marmę, a tym samym udowodnić, że w naszej lidze układy i układziki są wciąż chlebem powszednim. Gdyby tak faktycznie się stało, klub senatora Dowhana straciłby co najwyżej w oczach kibiców, prezes Półtorak spadłby głaz z serca, natomiast już dziś z Ekstraligą pożegnałaby się wrocławska Sparta. Przy 6-punktowym prowadzeniu rzeszowian i niespodziewanej taśmie Andreasa Jonssona dyskusyjne fora zagrzały się od domysłów. To jednak Falubaz może wracać w Lubuskie z podniesioną przyłbicą, a wstydzić się za swoich zawodników mają prawo wrocławianie. PGE Marma zdobyłaby cenny punkt, gdyby nie koszmarny pech Grzegorza Walaska. Sparta, w swoim meczu o wszystko, zdobyła tych punktów... 29. Komentarz jest zbędny. Cisza jak makiem zasiał, z lekka przyrywana gwizdami, zapadła też na SGP Arenie. Włókniarz na punkt bonusowy zasłużył, ba, miał już go w kieszeni. I znowu defekt zadecydował, że w ostatniej chwili z tej kieszeni wypadł. Niespodziewanie odżyły nadzieje w Gorzowie oraz Lesznie. Ostatnia kolejka nie będzie ciekawa. Będzie ekscytująca.
- Szczegóły
Rocznica "cudu nad Wisłą", Dzień Wniebowstąpienia, imieniny Napoleona - to chyba całkiem niezłe tło do decydującej rozgrywki w krajowym żużlu. Decydującej, bo PGE Marma nie chce czekać do ostatniej kolejki i wcale niełatwej wycieczki do Bydgoszczy. Wygrana z Falubazem na 90 proc. zapewni im utrzymanie. Jest się o co bić. Falubaz? Jeśli nie pokaże walki na pełny gaz, kibice go "zjedzą". Niekoniecznie właśni. Mecz o wielką stawkę, mecz z podtekstami. Dziękujemy UnibaxTV, że tego nie zobaczymy. Na swój cud czekają też kibice Sparty i Unii Leszno, których drużynom w wyjazdowych potyczkach, w Gorzowie i Toruniu, eksperci nie dają większych szans. Żeby było ciekawiej, wstawiennictwa sił wyższych łakną też fani Stali. Im, oprócz własnej wiktorii, do szczęścia potrzeba pożarcia "Jaskółek" przez częstochowskie "Lwy". Z kretesem i bonusem. Na papierze wydaje się, że niespodzianek nie będzie. Ale papier jest cierpliwy, wiele już przyjął i wiele przyjmie. Nawet "cud nad Wisłokiem".
- Szczegóły
Od ponad dwóch miesięcy, czyli mniej więcej od rozpoczęcia rundy rewanżowej Ekstraligi, gorzowscy kibice żużla podzielili się na dwa obozy i toczą ze sobą dość ożywioną dyskusję na temat szans oraz celów ich drużyny w trwającym wciąż sezonie. Pierwszy obóz, to tzw. optymiści, którzy wierzą w coś więcej niż miejsca 5-7, natomiast ci drudzy, to realiści (zwani przez tych pierwszych także pesymistami), dla których utrzymanie żużlowej Ekstraligi w Gorzowie, samo w sobie, jest zasadniczym celem. Dla nich marzenia o czymś więcej odjechały w siną dal wraz z pierwszymi porażkami u siebie z Lesznem i Rzeszowem, już na początku rozgrywek. Osobiście zaliczam się do tych drugich. Trzeba mierzyć siły na zamiary, a tych pierwszych przed obecnym sezonem w Stali znacząco ubyło.
- Szczegóły
Jako że w najwyższej klasie rozgrywkowej coraz więcej wydarzeń i decyzji klasy najniższej, proponujemy na chwilę wycofać się na przedmieścia wielkiego żużla i przyjrzeć się niezwykłej jak na polskie realia historii. Atmosfera, jaka towarzyszyła spadkowi Ostrovii Ostrów do II ligi, który stał się faktem w pierwszą sierpniową niedzielę, była wyjątkowa. Zarówno w skali uroczo oświetlonego Stadionu Miejskiego, jak i w szerszej perspektywie, gdzie los Ostrovii można porównać z innymi spadkowiczami AD 2013. Ostrovia, aby utrzymać się w I lidze, potrzebowała zdobyć 53 punkty w meczu z GKM Grudziądz. Zdobyła 49.
- Szczegóły
"Szaleństwem jest robienie rzeczy ciągle w ten sam sposób i oczekiwanie odmiennych rezultatów” (Albert Einstein)
Kiedy w sierpniu zeszłego roku, w ostatniej kolejce ligowej rundy zasadniczej, rozpędzony walec z Gdańska zdobył w Rzeszowie swój jedyny punkt wyjazdowy i bonusowy, po czym z hukiem zleciał z Ekstraligi, zainteresowało mnie, jakich mocy nadprzyrodzonych użyje Pani Prezes Marta Półtorak, aby w kolejnym sezonie rzeszowska drużyna znowu jechała o medale. Zacząłem się zastanawiać, czy jest możliwe, aby z teamu z trudem robiącego wodę na wyjazdach i remisującego u siebie ze spadkowiczem, wykrzesać tyle umiejętności i sportowej złości, by od pierwszej rundy nowego sezonu drużyna ta z powodzeniem walczyła o medale?
- Szczegóły
Grand Prix uraczyło nas swoją obecnością po bitych pięciu tygodniach przerwy i byłoby miło móc napisać, że nie mogło sobie znaleźć lepszego miejsca na powrót. Niestety, mogło. A nawet powinno. Coś z krótszym torem, większymi trybunami i niższą temperaturą, żeby zawodnikom i redaktorowi Olkowiczowi nie było za gorąco. Jeżeli wszyscy koneserzy dobrego speedwaya, tak jak ja nieco mniej zainteresowani coniedzielnym ligowym bagnem, byli przygotowani na wykwintną ucztę, to… mam prośbę. Pożyczcie Ranigast, bo mi już się skończył.
- Szczegóły
Kto z was zna pana Wojciecha Tomczyka, pana Marka Małeckiego, panią Marię Bogdan, pana Jacka Bartosia, pana Marka Czerneckiego, pana Łukasz Grendę, pana Jacka Laskowskiego, panią Sylwię Lewandowską, pana Andrzeja Nowaka i pana Jacek Walczykowskiego? Znacie? My tak średnio. I błąd. Bo to teraz najważniejsze osoby w polskim żużlu. To właśnie to gremium (acz pewnie w niepełnym składzie) zmieniło tabelę Ekstraligi i zacnie "ustawiło" najbardziej frapującą zagadkę finiszu. Nie wiadomo, czy śmiać się śmiechem pustym, czy im dziękować. Wszak równie dobrze mogli to zrobić we wrześniu. Albo w październiku. Unii Leszno dodatkowy punkt niewiele pomoże. Oni swój mecz roku z bezpośrednim rywalem do "czwórki" przegrali w uczciwej walce. Chcąc pozostać w grze i tak muszą podbić Motoarenę. Co innego PGE Marma. Im ten dodatkowy punkt - acz wcześniej wywalczony na torze, pamiętamy - w dwa dni po niespodziewanym policzku od gorzowian, spadł z nieba. Była sytuacja podbramkowa (porażka z Falubazem równa się spadek) - nie ma takowej. Teraz nawet "cud w Gorzowie" może nie uratować Sparty.
- Szczegóły
Enea Ekstraliga jest najsilniejszą żużlową ligą świata, a przynajmniej tak uważa spora część polskich kibiców. Szkoda, że nie wszystkie drużyny organizacyjnie dostosowały się do tych wymagań. Jak to możliwe, że nasza centrala toleruje zachowania działaczy, którzy jawnie rezygnują z walki, odstawiając najlepszych zawodników, zmuszając tym samym rywali do ponoszenia wyższych kosztów, co sprawia, że uczciwa rywalizacja w pewnym momencie staje się dla klubowej kasy nieopłacalna. Jeśli walkower jest karany finansowo, to podobnie powinny być traktowane porażki tak ogromną różnicą punktów.
- Szczegóły
Zapowiadaliśmy trzy mecze-zagadki, pachnące hitchcockowskim scenariuszem - i sprawdziło się co do joty. W Rzeszowie najpierw kibice gości żegnali się ze zwycięstwem, kiedy w 14. biegu ujrzeli Pawła Hliba obok Gapińskiego przeciwko parze Pedersen-Okoniewski, chwilę później to fani "Żurawi" nerwowo przygryzali wargi, gdy w decydującej gonitwie pod taśmę podjeżdżali Kasprzak z Iversenem. Skończyło się remisem. Chyba sprawiedliwym, acz będącym sukcesem gości. Zwłaszcza mających - całkiem niespodziewanie - Bartosza Zmarzlika w roli hamulcowego. Brzydko brzmiący tytuł "frajerów roku" możemy już z czystym sumieniem przyznać leszczyńskiej Unii. Po oddanych głupio zwycięstwach w meczach z Unibaksem i Falubazem, punkcie bonusowym z Włókniarzem, wydawało się, że nic lepszego "Byki" już nie zmalują. A jednak... W meczu sezonu, w decydującym momencie, nawet bracia Pawliccy zawiedli. Damian Baliński patrzył z parkingu jak Kołodziej z Janowskim uciszyli "Smoczyka" i najpewniej posłali jego team na wcześniejsze wakacje. Dlaczego nie pojechał? Nie wiemy. We Wrocławiu było spokojniej o tyle, że od samego początku zwycięstwo Sparty nie podlegało dyskusji. Losy punktu bonusowego rozstrzygnęły się jednak dopiero w 14. wyścigu. Ku rozpaczy miejscowych Jędrzejak z Sucheckim nie zdołali sięgnąć po laur herosów dnia. Tym został, po raz kolejny, Paweł Przedpełski. 18-latek z Torunia, kiedy już dopasował się do cięższej niż zwykle nawierzchni, robił na torze co chciał, a brawami na stojąco żegnali go nawet wrocławscy fani. Sparta pozostaje w grze. Teraz to w Rzeszowie ciśnienie wzrośnie.
KALENDARIUM
POWIEDZIELI
Teraz jest mi trochę wstyd i przykro, że tak się potoczyło. Mogę przeprosić tych kibiców, którzy poczuli się może urażeni, ale ten przekaz, który poszedł w mediach przez jednego z naszych gorzowskich dziennikarzy, który został wrzucony (do sieci), nie był od początku. Wdałem się w tę polemikę, niepotrzebnie. / Stanisław Chomski dla C+
Typer 2024 - zmierz się z najlepszymi!
NAJBLIŻSZE ZAWODY W TV
PGE Ekstraliga 2024 | ||||
1. | Orlen Oil Motor Lublin | 14 | 31 | +162 |
2. | Betard Sparta Wrocław | 14 | 19 | +30 |
3. | ebut.pl Stal Gorzów | 14 | 19 | -37 |
4. | KS Apator Toruń | 14 | 15 | -7 |
5. | ZOOLeszcz GKM Grudziądz | 14 | 14 | -58 |
6. | NovyHotel Falubaz | 14 | 13 | -33 |
7. | Krono-Plast Włókniarz | 14 | 12 | -50 |
8. | FOGO Unia Leszno | 14 | 11 | -87 |