KALENDARIUM
POWIEDZIELI
Arbitrzy powinni być całkowicie niezależni, a obecnie nie są, bo coraz ważniejszy staje się interes podmiotu zarządzającego. Mecz Krosno - Gorzów został zaliczony po rozegraniu 9. biegów. A prawda jest taka, że wszystko, co się wtedy wydarzyło, w ogóle nie mieści się w ramach regulaminu.
Remigiusz Substyk dla SF.WP.PL
- Szczegóły
Lata mijają, a Protasiewicz się nie zmienia - tak zapewne na gorąco zatytułowalibyśmy relację z ostatniego boju Polaków w DPŚ. Czasami lepiej jednak dać ochłonąć emocjom zamiast napisać coś, co da im upust. Bo i po co kopać leżącego? Może lepiej napisać wielkimi literami po prostu: Brawo Krzysztof Buczkowski! Najjaśniejsza twarz tego ponurego lata.
Prawda, dał ciała strasznie Protasiewicz. Niewiele mniejszy "piach" pojechał Janowski (Maciek się nie obrazi. Ambitny chłopak, wie sam jak było). Teraz na długie dni portale zaroją się od wyliczanek, czy baraż zawalili w 5-ciu procentach Gollob, w 30-tu "Magic", a w 65-ciu "Protas", czy może właściwsze są inne proporcje? Co do dwóch kwestii wszakże chyba wszyscy są zgodni. Primo - myśmy ten finał (a zapewne i medal) przegrali w Bydgoszczy. Secundo - to koniec pewnej epoki i koniec pewnych ludzi w kadrze. Bić będzie żużlowa Polska w Protasiewicza, ale to koniec dla całego pokolenia żużlowych obieżyświatów pokroju Walaska, Holty czy Ułamka. Ślepa uliczka.
- Szczegóły
No i po nadziejach... Zgodnie z przewidywaniami Duńczycy na skandynawskim gruncie okazali się być trudniejszymi rywalami niż Rosjanie na polskim. I nie dając nam wielkich złudzeń, wyrzucili biało-czerwonych z turnieju w sposób - co tu ukrywać - bezdyskusyjny. Smutne to dla każdego polskiego fana. Tyle tylko, że te ciągłe triumfy Polaków w DPŚ stały się już trochę nużące i mała odmiana ma szansę wyjść na plus dla całego żużla, dla tego cyklu, a może także dla naszej reprezentacji. Bo widać było po kibicach w Bydgoszczy, że spora część z nich przyszła oglądać sukces. Nie speedway na najwyższym poziomie, nie porywające boje Golloba z Sajfutdinowem czy Hancockiem, ale właśnie sukces.
- Szczegóły
Nie bawcie się śrubokrętem, jeśli nie umiecie. Majsterkowanie to nie polityka, by potrafił każdy. Václav M. z Pardubic (19 l.) nie umiał, i co? I dziś zamiast startować w Malilli, w najważniejszych zawodach swego życia, pojedzie do szpitala na prześwietlenie. Kilka ulic dalej. A co lepsze (to znaczy gorsze), przez ten nieszczęśliwy "wypadek" jego rodacy mogą znaleźć się w opłakanej sytuacji.
- Co mam zrobić? - rozkłada ręce trener czeskiej kadry, Milan Špinka. - Żadnej zmiany w składzie nie będzie. Teraz Pepe czeka niezła bieganina, ale musi dać radę.
Spokojnie, nie tego "PePe". To znaczy, ten falubazowy też musi dać radę (tym bardziej, że ostatnia jego wizyta w Malilli - sprawdziliśmy - zakończyła się rezultatem 1,1,1,1), ale trenerowi czeskiej kadry chodziło o jego Pepcia - Franca.
- Szczegóły
Po meczu w Vastervik Nicki Pedersen zafundował sobie tygodniowe wczasy. Gdzie je spędził? Pod BaoBabem. Niczym Mały Książę. Poważnie. BaoBab Resort Hotel, Gran Canaria - tak brzmiał aktualny do wczoraj meldunek trzykrotnego mistrza świata.
Tu spacerował:
- Szczegóły
No, nie tak do końca leniuchują, bo kilku "stachanowców" ochlapywało się wczoraj błotem w deszczowej Danii, elita zaś zbiera się właśnie w drogę do szwedzkiej Malilli, tym niemniej druga część tytułu - jak najbardziej prawdziwa. W kraju letnią kanikułę urozmaica juniorski maraton. Ciekawie było dziś w Łodzi, gdzie bracia Pulczyńscy rywalizowali z Damianem Adamczakiem, Łukaszem Cyranem oraz Krystianem Pieszczkiem (i trzeba przyznać, że ten ostatni robi postępy). My wybraliśmy się zaś do Wrocławia, gdzie przyjechali Piotr i Przemek Pawliccy, a ich rywalami byli Patrykowie: Dolny i Malitowski oraz Adam Strzelec z Falubazu. To biegi między tymi zawodnikami rozstrzygnęły losy rywalizacji. Choć po prawdzie specjalnej rywalizacji nie było, bo kiedy tylko bracia P. wyjeżdżali wspólnie na tor, pozamiatane było już w połowie pierwszego okrążenia. Jak w prezentowanym, kluczowym dla losów rywalizacji, wyścigu 14. (Pi. Pawlicki-cz., Prz. Pawlicki-nieb., Dolny-biały, Malitowski - ż.).
- Szczegóły
Tytuł prowokacyjny, ale kto oglądał poniedziałkowy półfinał w King's Lynn, ten wie o co chodzi. W sobotę w Bydgoszczy zawody były "pierwyj sort" - jak ocenił nam na gorąco Artiom Ł. z Władywostoku (zanim jeszcze poleciał wypłakać się mediom, jak to go niedoceniają w tej Polonii). Poprzeczka więc była ustawiona wysoko. No to teraz jest już na wysokości, do której swego czasu doskakiwali jeno Javier Sotomayor i Charles Austin (nie szukajcie w speedwayresults, ci dwaj na żużlu jeździli niewiele lepiej niż my piszemy).
"O take szlake żeśmy walczyli!" - chciałoby się zakrzyknąć za ex-prezydentem. Mijanki, walka do samej kreski, przycinki, szeroka - wszystko chodziło na tym - ponoć - najnudniejszym z brytyjskich torów. A to, co wyprawiali Chris Harris i jego imiennik Holder, to była doprawdy poezja żużla. Ciekawi jesteśmy tylko, czy relacje z obu półfinałów śledzili bacznie nasi prezesi, trenerzy i toromistrzowie? Pewnie nie. Oni mają teraz ważniejsze rzeczy na głowie. Przecież za tydzień trzeba dokopać Toruniowi, Cze-wie i Rzeszowowi.
- Szczegóły
Harris będzie walczył z Najmanem! Przypakował 5 dni i stąd sylwetka kieszonkowego Herkulesa, Pięć, bo tydzień to na Najmana za dużo - takie myśli krążyły po głowie, gdyśmy ujrzeli Chrisa Harrisa po 10. wyścigu brytyjskiego półfinału.
Żarcik żarcikiem, ale trzeba przyznać, że ten żółwik robi wrażenie. Promowany przez Jasona Bunyana ochronny ekwipunek zdał dziś świetnie egzamin podczas upadku kapitana "Lwów Albionu". Natychmiast nadymał bojowego Brytyjczyka do rozmiarów małego pontonu. Jeszcze trochę a "Bombel" uniósłby się w powietrzu.
- Szczegóły
Była kiedyś taka akcja "Schowaj babci dowód". Oddolna i ponoć całkiem skuteczna. Do politycznych przepychanek się nie mieszamy, ale gdyby ktoś z kibiców zechciał zrobić coś dobrego dla polskiego żużla - niechaj schowa red. Olkowiczowi mikrofon.
- Szczegóły
Bydgoski półfinał zakończył się, co tu ukrywać, sportową klęską. Nie awansowaliśmy do finału, idąc całe zawody łeb w łeb z duńską, utalentowaną młodzieżą i dysponującą 1,5 zawodnika Rosją. Bo nie da się awansować jadąc w trójkę. Po dekoracji, mając jeszcze świeżo w pamięci wypowiedzi innego "Narodowego", baliśmy się, że usłyszymy zaraz pastisz słynnego skeczu kabaretu "Tey". Tego o traktorze, który co prawda nawalił, ale ma aż trzy koła sprawne. Jednak nie - ktoś sobotniego wieczoru udowodnił, że ma jaja. Wyszedł do ludzi, a zamiast bełkotać o pechu, wziął całą winę na siebie. I za to, panie Marku, szacunek. Pomimo rozczarowania brakiem awansu, a może i medalu
- Szczegóły
Wyniki bydgoskiego półfinału DPŚ przewidzieliśmy bezbłędnie (tu), ale specjalnie szczęśliwi nie jesteśmy. W czwartek czeka nas baraż w Malilli. Awansuje tylko zwycięzca. Wstawmy w miejsce najsłabszego z Dunów Nickiego Pedersena - i mamy skalę trudności. A kto wie, czy w poniedziałek "Kangury" nie zechcą okazać wdzięczności Brytyjczykom za całoroczną gościnę i wpuścić ich do wielkiego finału. Niemożliwe? Nie takie rzeczy w żużlu widzieliśmy. A mogło nas to wszystko guzik obchodzić. Gdyby nie Grzegorz Walasek. Zabrakło punktu, by dogonić Rosjan, dwóch do zwycięstwa. Pewnie tych dwóch, które z dziecinną łatwością odebrał Gregowi "niewiele lepszy od Cieślaka" Billy Hamill.
- Szczegóły
Na tym piłkarskim EURO daliśmy ciała koncertowo, a z niewykorzystanej szansy śmiać się będą, i słusznie, jeszcze nasze wnuki. Jak dobrze, że kibicujemy żużlowcom. To lato może być jeszcze udane. Właśnie rusza żużlowy Mundial. Takie EURO z gościnnym udziałem Kangurów i Jankesów. Rusza w czas wichrów i burz. I także nasza kadra stawić musi czoła dawno nie widzianym przeciwnościom losu.
- Szczegóły
- Klocowa znowu ma nas w dupie - pieklił się pod kasą nr 4 starszawy gość w czapeczce Sparty. - Chodźmy pod bramę, i tak już czwarty wyścig - nawoływał swoich kompanów z kolejki.
Zielonogórzanie też nie mieli lekko. - Kupię u pani bilet na sektor gości? - Nie. - A gdzie kupię? - Nie wiem.
Tak było trzy dni temu ok. godziny 16:10 pod Stadionem Olimpijskim, gdzie w hitowym pojedynku Ekstraligi mierzyły się ekipy Sparty i Falubazu.
KALENDARIUM
POWIEDZIELI
Arbitrzy powinni być całkowicie niezależni, a obecnie nie są, bo coraz ważniejszy staje się interes podmiotu zarządzającego. Mecz Krosno - Gorzów został zaliczony po rozegraniu 9. biegów. A prawda jest taka, że wszystko, co się wtedy wydarzyło, w ogóle nie mieści się w ramach regulaminu.
Remigiusz Substyk dla SF.WP.PL
NAJBLIŻSZE ZAWODY W TV
PGE Ekstraliga 2023 | ||||
1. | Betard Sparta Wrocław | 14 | 30 | +124 |
2. | Platinum Motor Lublin | 14 | 28 | +185 |
3. | ebut.pl Stal Gorzów | 14 | 20 | +54 |
4. | TAURON Włókniarz | 14 | 18 | +13 |
5. | ForNature Solutions Apator | 14 | 15 | -42 |
6. | FOGO Unia Leszno | 14 | 11 | -98 |
7. | ZOOLeszcz GKM Grudziądz | 14 | 10 | -61 |
8. | Cellfast Wilki Krosno | 14 | 7 | -175 |
1. Liga Żużlowa 2023 | ||||
1. | ENEA Falubaz Zielona Góra |
14 | 35 | +232 |
2. | Abramczyk Polonia Bdg. |
14 | 21 | +18 |
3. |